środa, 4 maja 2011

Alicja w krainie rzeczywistości





  Chyba każdy z nas od dzieciństwa jest zafascynowany książką Lewisa Carrolla „Alicja w Krainie Czarów”. Jej podróż w głąb króliczej norki i przygody z tym związane inspirują po dziś dzień, także licznych twórców, a sama książka doczekała się wielu ekranizacji. 
 Ale kim była prawdziwa Alicja, dziewczynka, która posłużyła jako pierwowzór dla bohaterki powieści, ta, która na kartach książki już zawsze będzie miała siedem lat ? Na to pytanie próbuje dać nam odpowiedź Melanie Benjamin w swojej książce „Alicja w krainie rzeczywistości”.


 Na wystawie pt „Marzenia w obrazach : fotografie Lewisa Carrolla”, która odbywała się w Instytucie Sztuki w  Chicago, Melanie Benjamin natknęła się fotografię, która wywarła na niej silne wrażenie. Było to zdjęcie siedmiolatki, Alice Pleasance Liddell. Dziewczynka przedstawiona na nim była w odważnej jak na ówczesne czasy pozie, w skąpych, ledwie ją okrywających szmatkach. Uwagę przykuwały piękne oczy, z zalotnością i odwagą wpatrujące się w obiektyw.   
Alice Pleasance Liddell




                                                  *



 Wszyscy znamy Lewisa Carrolla jako autora książek dla dzieci, zwłaszcza dwóch części przygód Alicji, niezmiennie popularnego i chętnie czytanego od XIX wieku aż po czasy nam współczesne. Wiele osób wie, że był on także genialnym matematykiem i logikiem. Mniej osób ma wiedzę, że naprawdę nazywał się Charles Dogson, a pewnie jeszcze mniej, że pan ten był zapalonym fotografem - amatorem, specjalizującym się zwłaszcza w fotografowaniu młodziuteńkich dziewczynek. Zresztą to jego zamiłowanie do dzieci było co najmniej dwuznaczne, przysparzało mu już w jego czasach kłopotów, jednak nigdy oficjalnie nie oskarżono go, ani nie dowiedziono kontaktów wychodzących poza ramy przyjętych zachowań społecznych.
Dla zainteresowanych tutaj mnóstwo odnośników do fotografii wykonywanych przez Carrolla, a także do zdjęć Alicji i jej sióstr.

A przechodząc już do samej książki i do głównej bohaterki, bo to  niej przecież chciałam napisać -  Melanie Benjamin opowiada  nam swoja wersję wydarzeń i życia Alicji Liddell, opartą zarówno na faktach jak i na wyobraźni samej autorki. Ciekawą historię dziewczynki, która nie chciała stać się dorosłą, lecz na zawsze pozostać w krainie dzieciństwa, do której nie wkradnie się rzeczywistość. Pozostać nieśmiertelną, na zawsze utrwaloną nie tylko na kartach książki, ale i na fotografiach, w pozie małej cyganeczki, w podartych fatałaszkach. Paradoksalnie po wielu latach sama Alicja stwierdzi:
" Pragnęłam żyć bez końca jako Cyganeczka, jako dziecko, które wpadło do króliczej norki. I oba te życzenia się spełniły - tyle, że nieśmiertelność rzeczywista okazała się inna niż przyobiecana : zamiast dać przepustkę w przyszłość, przywiązała mnie na zawsze do przeszłości" [cyt. str. 162].

I jeszcze jeden cytat:
"Tak widziałam swoje życie: odnosiłam wrażenie, że pierwszą jego część spędziłam w krainie czystego szczęścia., w świecie domków z piernika, chmurek z cukrowej waty i słońca z pomarańczy. Któregoś dnia jednak potężne trzęsienie ziemi usunęło mi grunt spod nóg i cisnęło mnie na odległe wybrzeże, gdzie panowały obcość i mrok" [cyt. str. 153]

  Tym trzęsieniem ziemi było coś, co nawet w książce nie jest jednoznacznie określone, ale co każe szukać przyczyn w osobie Lewisa Carolla. Zdarzenie, które z bliskiego przyjaciela rodziny wyrzuciło go na obrzeża i sprawiło, że drzwi rezydencji rodziny Liddell, dotąd szeroko i gościnnie otwarte, zamknęły się przed nim szczelnie...

  Książka Melanie Benjamin składa się z trzech części - trzech etapów życia Alicji - pierwszy, gdy jest siedmioletnią dziewczynką i właśnie powstaje bajka o niej i dla niej; kolejna część, gdy Alicja ma dwadzieścia cztery lata - poznajemy dalsze jej życie, m.in. romans z księciem Walii - synem królowej Wiktorii - Leopoldem, a także jej skomplikowane relacje z Johnem Ruskinem, znanym ówczesnym krytykiem sztuki, u którego panna Liddell pobierała lekcje rysunku. I wreszcie trzecia część - Alicja jest już stateczną damą, ale wciąż w jej życiu wiele się dzieje, a przeszłość wciąż nie daje o sobie zapomnieć...

  Melanie Benjamin stworzyła własną wersję życia Alicji, podkoloryzowaną nieco wyobraźnią autorki. Myślę, że można się zgodzić z tym, co przedstawiła nam na kartach swojej powieści. Ukazała nam się tu postać wyjęta z epoki wiktoriańskiej, ze wszystkimi konwenansami, manierami i całą etykietą przynależną tamtym czasom, nawiasem mówiąc bardzo dobrze przez autorkę uchwyconym, moją uwagę przykuły zwłaszcza opisy mody, zmieniającej się stopniowo od lat 60. XIX wieku do lat 20. XX wieku, a także barwnie odmalowane życie akademickie w ówczesnym Oksfordzie.

  Warto poświęcić chwilkę na spotkanie z Alicją, która na wieki w wyobraźni wszystkich pokoleń małych i tych całkiem dużych czytelników będzie beztroską siedmiolatką, przechodzącą z ciekawością na drugą stronę lustra. I niech taką pozostanie.

_______________________

Melanie Benjamin

"Alicja w krainie rzeczywistości"

Rok polskiego wydania: 2009

Wydawnictwo: Amber


Ilość stron:  327

________________________

12 komentarzy:

  1. Lubię Lewisa, więc z chęcią przeczytam tę książkę:)).
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna recenzja.Wiele ciekawych faktów z których mówiąc szczerze nie zdawałam sobie sprawy, a do fanek Alicji od paru dobry lat się wpisuję.
    Nie wiedziałam o istnieniu tej książki, a teraz mam ochotę rzucić wszystko i biec do księgarni, żeby ją kupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie przeczytam tę książkę - od momentu, gdy o niej pierwszy raz usłyszałam nie potrafię przestać o niej myśleć. Pamiętam, że kiedyś wpadłam już na te zdjęcia i mocno mnie zastanawiały. Prawdziwa czy nie - na pewno będzie to interesująca historia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie należę do fanów „Alicji w Krainie Czarów”, ale do zrecenzowanej książki jakoś dziwnie mnie ciągnie, żebym tylko nie wpadła do króliczej dziury... ;) Chętnie sięgnę po "Alicję w krainie rzeczywistości".

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto by pomyślał, że Carroll był fotografem?
    Recenzja zachęca do książki. Lubię grzebać w życiorysach autorów i wynajdywać różne ciekawostki. Interesują mnie różne, nieznane dla ogółu, fakty z zycia pisarzy. Dzieło jest tworem autonomicznym, ale nie potrafię się powstrzymać przed porównywaniem go z życiem pisarza.
    "Alicję w krainie czarów" oglądałam tylko na ekranie, książka leży na półce i czeka grzecznie na swoją kolej. Po recenzowaną książkę chętnie sięgnę, ale najpierw muszę zapoznac się z "Alicją w krainie czarów".

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Kasandra - polecam i również ciepło pozdrawiam :)

    ~biedronka - dziękuję za uznanie :) Tylko nie biegnij za szybko :))

    ~ niedopisanie - tak, historia ta jest interesująca, a wiele zdarzeń w niej opisywanych jest prawdziwych

    ~ Bellatriks - nie chcesz wpaść w królicza norkę - a może byłoby to ciekawe doświadczenie, kto wie ;)

    Aneta - Dziękuję :) Zgadzam się z Tobą - również lubię "grzebać " w biografiach i życiorysach autorów. Czasem takie poszukiwania doprowadzają do zaskakujących wniosków i odkryć, czasem pomagają lepiej i pełniej zrozumieć czyjąś twórczość. Często powieści są związane ściśle z życiem pisarzy, zawierają wiele wątków autobiograf.i fajnie jest akie rzeczy wyłapywać i odkrywać :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspominam tę książkę bardzo dobrze.
    Chociaż samej "Alicji w Krainie Czarów" nie czytałam w dzieciństwie. Zrobiłam to dopiero przed ostatnią rewelacyjną ekranizacją. I nie zachwyciła mnie. Ale "Alicja w krainie rzeczywistości"? To okazało się książką zdecydowanie dla mnie :).

    OdpowiedzUsuń
  8. "Alicji w krainie czarów" nie czytałam, ale nadrobię, bo po Twojej recenzji jestem ciekawa tej "Alicji w krainie rzeczywistości", a chyba warto czytać tę drugą po lekturze pierwszej. A grzebać w życiorysach pisarzy i odkrywać, na ile w książkach piszą o sobie i swoim życiu, też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tą książkę na swojej liście do przeczytania już od jakiegoś czasu. Przepiękne to zdjęcie Alicji, takie magnetyzujące. Teraz idę cieszyć się linkiem przez Ciebie podanym i oglądać jeszcze więcej zdjęć Carrolla :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ Alina - tak to już jest, jedne książki nas zachwycają, inne mniej :)

    ~viv - też jestem tego zdania, że lepiej najpierw zapoznać się z Alicja bajkową, potem poznać tę "prawdziwą" :)

    ~Daria - zatem życzę miłego oglądania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Postać Alicji niesamowicie mnie nurtuje. Cała otoczka wokół nieco mrocznej genezy tego utworu, dziwna osobowość autora itd, czynią czytanie jeszcze ciekawszym. Książka już dawno temu znalazła się na mojej liście lektur obowiązkowych, Ty zaostrzyłaś jednak mój apetyt :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Cieszę się zatem, że przywołałam książkę, przypomniałam o jej istnieniu no i "zaostrzyłam apetyt" :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)