Książka, która wpadła w moje ręce dosyć przypadkowo, podczas wizyty w księgarni, a po zakupie przykuła moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony.
Historia „Wypalonych cieni” rozpoczyna się w Nagasaki 9 sierpnia 1945 roku, w ostatnich godzinach przed lotem amerykańskiej supefortecy B - 29 , wydarzeniem, które na zawsze odmieniło to piękne japońskie miasto, życie tysięcy ludzi i historię świata, następnie wiedzie nas do Indii, by potem rzucić do Istambułu, Afganistanu, Pakistanu i zakończyć się w USA, w miesiącach po ataku na WTC. Wraz z główną bohaterką, Japonką Hikoro przeżyjemy pół wieku i wiele wydarzeń – zarówno tych historycznych, o znaczeniu globalnym, jak i tych, które będą ważne tylko dla mikroświata Hikoro i jej najbliższych.
Inspiracją dla autorki stały się osoby, które przeżyły wybuch w Nagasaki, ale zostały napiętnowane na całe życie – wiele osób zostało dosłownie „wytatuowanych” wzorami z kimon, które miały na sobie tego dnia – pod pływem wysokiej temperatury znaki te zostały na zawsze odciśnięte na ich skórze. Po to, by do końca życia przypominać. Na zawsze odcisnąć na nich piętno . Miano „hibakusha” .
Hiroko nie chce być postrzegana tylko przez pryzmat tego wydarzenia, pragnie uciec od przeszłości, od tego miana, które w jej ojczyźnie już na zawsze będzie ją definiowało i określało z góry . Ale pomimo wszystko pewnych wspomnień nie da się wymazać z pamięci. Na zawsze będą jej towarzyszyć cienie i to nie tylko te utworzone przez grę światła i mroku.
To piękna opowieść, rodzinna saga, o lojalności, otrzymanych w życiu szansach, przekazywaniu siły, do tego okraszona w tle autentycznymi wydarzeniami i bogatym tłem kulturowym. Styl autorki jest bardzo piękny, a jednocześnie pozbawiony taniego sentymentalizmu. Sprawia, że książkę naprawdę czyta się na jednym oddechu. Było to moje pierwsze spotkanie z Kamilą Shamsie ale z pewnością nie ostatnie - w Polsce ukazały się jeszcze "Sól i szafran" i "Kartografia", bardzo jestem ciekawa zwłaszcza tej ostatniej i w niedługim czasie z pewnością postaram się z nią zapoznać.
______________
Kamila Shamsie
"Wypalone cienie"
Data polskiej premiery: 2011-05-25
Wydawnictwo: Świat Książki
______________
Przyprawisz mnie Kochana o pustki w portfelu. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę może być ciekawie, ale czy aby niezbyt ckliwie?
OdpowiedzUsuń~Ewo - oj tam, oj tam - tak źle nie będzie :D
OdpowiedzUsuń~Piotrze - właśnie absolutnie nie jest nazbyt ckliwie, jest powiedziałabym - wyważenie :)
Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką:)). Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Chciałabym przeczytać tę książkę.Lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę i po nią w swoim czasie :D Dziękuję za podrzucenie kolejnego ciekawego tytułu! :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, nie wiedziałam, że już ją przetłumaczono. U mnie na półce od dawna stoi wydanie angielskie. To co mnie zainteresowało, jak kiedyś czytałam tekst Kamili Shamsie o podróżowaniu, to że ona nigdy nie pojechała do Japonii, o wszystkich miejscach wie z Google Earth, wszystko wyszukała w internecie. Nie pamiętam, czy w innych miejscach opisanych była osobiście, ale chyba nie we wszystkich. W dzisiejszych czasach nie trzeba dokądś jechać, by to dobrze opisać.
OdpowiedzUsuń~Chihiro - dziękuję za ciekawostkę o autorce :) Właśnie - świat staje się coraz bardziej dostępny, właściwie nie ruszając się z fotela można podróżować - dzięki internetowi, Google itd. I na przykład dzięki takim blogom, jak Twój ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń