„Rewolucja jest jak rower, jeśli się nie porusza do przodu – upada”. Tak zwykł mawiać Che Guevara. I myślę, że stwierdzenie takie może stać się mottem mojej recenzji powieści „Historia Alejandra Mayty”, napisanej przez Mario Vargasa Llosę w 1984 roku, a wydanej kolejny już raz w Polsce, tym razem przez Społeczny Instytut Wydawniczy „Znak”.
Sam Llosa powiedział, że jest to „najbardziej literacka ze wszystkich powieści, jakie napisałem”. Myślę również, ze bardzo wiele w niej wątków autobiograficznych a autor bardzo utożsamia się ze swoim dziełem.
„Historia Alexandra Mayty” prezentuje koleje losu tytułowego bohatera, Peruwiańczyka – jego dzieciństwa, młodości, ale głównie skupia się na politycznym aspekcie okresu życia, kiedy to Mayta z gorliwego katolika przeobraża się w buntownika, aktywnego rewolucjonistę i trockistę. Splot wszystkich wydarzeń w roku 1958 doprowadza go do małej wioski w Andach, która ma dać początek wielkim zmianom, a w mrzonkach Mayty wybuchnąć ma tutaj rewolucja, która poderwie cały naród peruwiański do walki z wyzyskiem i nierównością klasową, nastąpić ma czas dochodzenia swoich praw. Coś pójdzie jednak nie tak…
Autor po dwudziestu pięciu latach próbuje odtworzyć wszystko to, co działo się z Maytą w owym okresie, prowadzi swego rodzaju śledztwo, spotyka się ze świadkami tamtych wydarzeń, zbiera splątane dane, wysłuchuje często sprzecznych ze sobą relacji, co sprawia, że ma ogromne trudności w odtworzeniu życia swojego bohatera oraz w poukładaniu wydarzeń we właściwej kolejności. Dzięki temu zabiegowi mamy tutaj nie tylko jedną historię, ale każde miejsce, gdzie udaje się narrator, każdy człowiek, z którym rozmawia, każda opowieść, jaką słyszy to odrębna historia, która wnosi coś nowego. Fakty, osoby, miejsca, niektóre sprzeczne, wykluczające się wzajemnie.
I chociaż, mimo, że narrator stwierdza, że:
„ każde świadectwo, jakie udaje mi się zdobyć, zarówno fałszywe, jak i prawdziwe, bardzo mi się przydaje (…) W relacjach tego typu nie interesuje mnie zgodność z prawdą, lecz siła sugestii, pomysły, jakie się mi podsuwa, kolor i dramatyzm” [ cyt. str. 107]*
jednak czai się powątpiewanie, czy wszystko to jest w stanie przybliżyć nas do prawdy? Stąd bierze się frustracja autora, udzielająca się także czytelnikowi.
Bo jednak okazuje się, że
„Gdy podejmuje się trud odtworzenia jakiegoś zdarzenia na podstawie rozmaitych świadectw, człowiek uczy się, że wszystkie historie są opowieściami złożonymi z prawdy i kłamstwa” [ cyt. str. 125]
Powieść „Historia Alexandra Mayty” to także, oprócz głównego nurtu, rozważania na przeróżne tematy – nad historią Peru ( głównie dotyczącą walki niepodległościowej w tym kraju, problemami państwa będącego ciągle pod zniewoleniem, a jednocześnie nie bardzo potrafiącemu wydobyć się z marazmu i przedsięwziąć jakieś kroki), ale także nad lojalnością, przyjaźnią, polityką, społeczeństwem, oraz nad przemocą – zarówno tą moralną jak i fizyczną.
To powieść o podwójnej narracji ( kolokwialnie mówiąc „powieść w powieści”), z licznymi i niespodziewanymi retrospekcjami, przeszłość i przyszłość przeplatają się ze sobą a jednocześnie łączą w jedno, dlatego podczas czytania cały czas musimy się pilnować, bo nagle i bez ostrzeżenia to samo zdanie zaczyna się w przeszłości, by zostać zakończone w czasie teraźniejszym. Autor genialnie "żongluje" tutaj stylami, czasami i osobami narracji. To może sprawiać na początku trochę trudności, ale w miarę zagłębiania się lekturze zaczynamy podążać za tokiem myślenia narratora i już w porę wychwytujemy wszelkie zmiany czasowe.
Przemyślenia po lekturze tej książki pozostawiają czytelnika w dosyć smutnym poczuciu marazmu, niemocy, bezsensowności wszelkich działań. Sfrustrowany główny bohater, o którym nawet on sam nie jest w stanie powiedzieć kilku pewnych faktów, gubi się w gąszczu informacji i tak naprawdę nic nie jest do końca pewne. Wypada zakończyć słowami samego autora:
"Jak zagadkowe i nieprzewidywalne są skutki wydarzeń, jak zagmatwana jest osnowa przyczyn, skutków i przypadków, które składają się na historię człowieka"[ cyt. str. 174]
Polecam wszystkim lubiącym dobrą prozę, oryginalny, niebanalny sposób narracji a także poszukiwaczom wartych zapamiętania i zanotowania cytatów, w tej książce jest ich naprawdę wiele.
___________________
* Cytaty pochodzą z :
Mario Vargas Llosa
"Historia Alejandra Mayty"
Data polskiego wydania: kwiecień 2011
Nr ISBN: 978-83-240-1426-2
____________________
Po lekturze książki "Wyzwanie.Szczeniaki", wiem że z pewnością sięgnę po kolejne dzieła Llosy. Tę pozycję też mam w planach:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
U mnie książka czeka na swoją kolej...
OdpowiedzUsuńja właśnie czekam na paczkę od Znaku z tą książką ,z tym że coś im się to coraz bardziej przeciąga,a ja jestem coraz bardziej niecierpliwa :)
OdpowiedzUsuń~Kasandra - a ja w planach mam teraz z kolei właśnie "Wyzwanie. Szczeniaki" :)
OdpowiedzUsuń~pisanyinaczej - ach, te kolejki książek do przeczytania, znam to z autopsji, ten ból i odwieczne pytanie, którą wybrać ;)
~ dm1994 - zatem życzę cierpliwości w oczekiwaniu na przesyłkę i miłej lektury, gdy paczuszka ze Znaku już dotrze w Twoje łapki ;)
Chciałam z niej zrezygnować, a teraz już sama nie wiem;P
OdpowiedzUsuń~Scathach - hm, no cóż, nie chcę niczego sugerować, ale chyba musisz poważnie przemyśleć swoją decyzję ;))
OdpowiedzUsuńCzytałam już "Szelmostwa Niegrzecznej Dziewczynki" i byłam nią zachwycona, więc nie trzeba długo mnie namawiać do Llosy. Myślę jednak, że pierwsze sięgnę po :Rozmowę w Katedrze" :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekam na wyniki konkursu, w którym do wygrania była książka tegoż autora -"Walka o honor", jeżeli mi się uda wygrać, to przygodę z tym pisarzem rozpocznę właśnie od niej. Potem mogę sobie zafundować "Historię Alejandra Mayty" :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
OdpowiedzUsuńNie miałam niestety okazji czytać żadnej książki tego autora, ale zaraz po maturze się za nie zabieram. Zbyt wiele blogów o nich pisze :)) Więc jestem całkowicie zaciekawiona.
Koniecznie muszę przeczytać w końcu jakąkolwiek powieść Llosy, na dodatek noblisty!
OdpowiedzUsuńTą pozycję Llosy na pewno przeczytam, bo go uwielbiam. Mam tą pozycję w domu, ale w starym wydaniu, a marzą mi się wszystkie w tej nowej wersji ze Znaku, oj marzą ;)
OdpowiedzUsuńa ja niestety zawiodłam się na tej książce, kompletnie nie przypadła mi do gustu
OdpowiedzUsuń