czwartek, 20 października 2011

Pływanie - Nicola Keegan








Główną bohaterkę – Philomene poznajemy jako kilkumiesięczne niemowlę. Uczestniczy w swoich pierwszych zajęciach na basenie. Jeszcze nie w pełni świadomie, na razie tylko na zasadzie rejestrowania zewnętrznych bodźców. Jeszcze nie wie, że jej umysł jest „ oceanem zbierającym rzeczy, które przesączają się ze światła dnia, przez półcień, półmrok i północ, do stref głębinowych, na czarne jak smoła dno, i osiadają w rowach wykopanych tam przez naturę”. I nie wie także o tym, że pewnego dnia w jej życiu „zakotłują się wiry i gdy się zakotłują, podniesie się pył, z którym wszystko wypłynie na powierzchnię”. Że pływanie stanie się całym jej życiem, że osiągnie w nim szczyty ludzkich możliwości, stanie się ośmiokrotną mistrzynią olimpijską, a życie już pomalutku, niespiesznie przygotowuje dla niej przeróżne niespodzianki i to nie z rodzaju tych miłych i upragnionych. Póki co, jest tego wszystkiego zupełnie nieświadoma. Na razie jest tylko ciepło, mokro, bezpiecznie i niebiesko dookoła, co wprowadza malutką Philomene w stan euforycznej radości.

„Pływanie” to powieść wielowymiarowa. Przede wszystkim jest ona o dorastaniu, dojrzewaniu, budzeniu się samoświadomości, w tym także kobiecości. Autorka stworzyła tu taki niezwykle intymny, niepowtarzalny mikroświat młodej dziewczyny, jej skomplikowanych relacji z otoczeniem, z rodziną, ale także z samą sobą. Bardzo wnikliwie opisała jaki wpływ mają na nią piętrzące się problemy i tragedie – rodzinne, osobiste. Bardzo wiele jest tutaj zagłębiania się w psychikę, w odczucia, a wszystko jest opisane naprawdę mistrzowsko, oryginalnie, detalicznie, z poczuciem humoru (często jest to humor zgryźliwy, ale zawsze utrafiający w sedno ).
Jest to także powieść o pasjach, zainteresowaniach – w przypadku głównej bohaterki jest to pływanie, ale równie dobrze możemy zstąpić je czym innym – o tym, że kiedy człowiek odnajduje swoje miejsce w życiu – to jest wtedy tak, jakby dostał nowe ”ja”, a kiedy niespodziewanie traci ten swój sens i cel – wtedy nie wie, kim jest. Gubi się,
 musi wartościować i ustawiać wszystkie swoje priorytety na nowo.


  

 Jest to także bardzo ciekawe studium tego, jakie czynniki sprawiają, że sportowiec jest w stanie dokonać rzeczy wydawać by się mogło niemożliwych – czyli co tak naprawdę „tworzy” mistrza olimpijskiego, co składa się na psychikę sportowego herosa. Philomena Ash jest postacią fikcyjną, ale pamiętamy przecież genialnego pływaka Michaela Phelpsa, który rozgromił swoich rywali w Pekinie zdobywając osiem złotych medali. 





Główna bohaterka jest związana z wodą wprost organicznie. Jej życie przypomina zawody pływackie - skok do wody, zachłyśniecie się, wypłynięcie na szeroki bezmiar wód, płynięcie do celu ile siły, napotkanie na swojej drodze przeszkody, nawrót a potem już tylko dryfowanie w poszukiwaniu bezpiecznej przystani. „Ludzie myślą, że pływak, nawracając, robi po prostu fikołka,a tymczasem wcale tak nie jest, bo dokonując nawrotu, trzeba skręcić ramię, zginając kolana, dotknąć ściany stopami, odepchnąć się jak najmocniej i poszybować w wodzie".
Czyli zupełnie tak, jak w życiu ... 


__________________

Nicola Keegan


"Pływanie"


Wydawnictwo W.A.B, warszawa 2011. Str. 446

__________________

niedziela, 9 października 2011

Szczęśliwy traf - Louise Shaffer






  "Szczęśliwy traf" to powieść oparta  na schemacie wielokrotnie wykorzystywanym  w literaturze i można nawet  powiedzieć, że lekko już wyeksploatowanym -  saga pokoleniowa, czyli prababcia -> babcia -> matka -> córka, przy czym tej ostatniej powierza się zwykle rolę siły sprawczej, dzięki której wszystkie rodzinne sekrety, grzeszki ukryte dotąd przed osobami postronnymi i wciśnięte w najciemniejsze zakamarki pamięci wychodzą na światło dzienne i lśnią tam pełnym blaskiem, bez względu na to, jak usilnie starano się, by je skryć. 

 Główna bohaterka, Carrie, po śmierci swojej matki Rose, filantropki i gorliwej działaczki społecznej, zaczyna odkrywać pewne rysy na nieskazitelnym dotąd obrazie tej tak uwielbianej przez wszystkich osoby. Rysy zaczynają powiększać się w miarę, jak Carrie zagłębia się coraz bardziej w dzieje ich rodziny. Historia jej babci, matki i ojca bardzo ją zafrapuje, tym bardziej, że nie miała zbyt wiele okazji, aby poznać ją bliżej, a w pamięci pozostały jej tylko niewyraźne reminiscencje z przeszłości.

 Wraz  Carrie odkryjemy więc sekrety rodziny, która idealna była tylko na zewnątrz, a tak naprawdę kryła w sobie wiele bólu i wzajemnych animozji.  Przeniesiemy się w przeszłość, do Ameryki lat trzydziestych, czterdziestych, odwiedzimy Broadway i ówczesny światek artystyczny, kiedy to babcia Carrie była niekwestionowaną gwiazdą sceny. Dowiemy się, co sprawiło, że matka Carrie znienawidziła jej babcię do tego stopnia, że zerwała z nią wszelkie kontakty i zakazała ich także wnuczce.


 Mówiąc w dużym skrócie " Szczęśliwy traf" to opowieść o rodzinie, której członkowie, zwłaszcza kobiety w relacji matka - córka, przez lata wzajemnie się krzywdziły, czasem kierując się źle pojmowanym dobrem drugiej osoby . I o tym, jak przeszłość ( zwłaszcza taka, która kryje w sobie nierozwiązane problemy) w bezlitosny sposób wpływa na teraźniejszość.

 Nie mogę napisać, że jest to lektura niesamowicie odkrywcza czy powalająca na kolana, ale czyta się ją z przyjemnością. Po prostu - ciekawie i dobrze napisana saga obyczajowa, bez szczególnych fajerwerków, ale też bez spektakularnych potknięć. Mnie zainteresowała i wciągnęła, bo jest niewątpliwie tak, jak stwierdził jeden z amerykańskich recenzentów tej powieści : "Shaffer ma talent do snucia opowieści" .


______________
Louise Shaffer

"Szczęśliwy traf"

Wydawnictwo Świat Książki, 2011. Str. 334


_____________

wtorek, 4 października 2011

Ucieczka Andromedy - Joaquín Borrell




Andromeda według mitologii greckiej była etiopską księżniczką, słynną ze swej urody, którą własny ojciec wydał na ofiarę, by przebłagać gniew Posejdona i morskich nimf Nereid. Przykuto ją do skały. Andromedę z opresji wybawił heros Perseusz, który przy pomocy głowy Meduzy zabił strzegącego ją morskiego potwora, Cetusa. Tyle mitologia. Joaquín Borrell postanowił ożywić ten mit na nowo, aby pokazać na jego przykładzie, skąd się biorą i gdzie mogą tkwić źródła twórczej inspiracji, iluminujące tych, którzy wiedzą jak  ich szukać i dobrze wykorzystać.



 Akcja „Ucieczki Andromedy” dzieje się w Parmie, w II połowie XVI wieku. Książę Parmy, wielki mecenas sztuki, ogłosił konkurs dla artystów tworzących w tym mieście – mają oni namalować obraz, w dowolnej technice, o dowolnej kompozycji, którego tematem przewodnim ma być ich interpretacja mitu o Andromedzie i Perseuszu. W konkursowe szranki staje kilku wybitnych, renomowanych twórców, a wśród nich młody, jeszcze dosyć mało znany szerszemu gronu malarz Felice Righetti, zwany Lattaio, którego wspiera stryj, będący proboszczem w miejscowym kościele, a który ma nadzieję w najbliższym czasie awansować na osobistego kapelana księcia Parmy.
Lattaio głowi się nad pomysłem, brak mu natchnienia, usilne poszukuje inspiracji, tej iskry, która zabłyśnie i pozwoli mu stworzyć obraz na miarę prawdziwego arcydzieła, wciąż rysuje nowe szkice, by potem je niszczyć, ciągle niezadowolony z efektów. Do rozstrzygnięcia konkursu pozostają dwa tygodnie. Pewnego wieczoru, podczas gwałtownej burzy, kiedy „niebo było pokryte ciemną warstwą indygo, ołowianej bieli i szczodrej porcji smolistej czerni”[ cyt. str. 9] na podwórzec przed kościołem z wielkim impetem wpada powóz ciągnięty przez rozszalałe konie. A w powozie – wystraszona, przemoknięta do suchej nitki dziewczyna.W ślad za nią podąża Lo Sparviero "Krogulec" Kim jest dziewczyna? Przed kim lub czym tak naprawdę ucieka? Dla młodego malarza stanie się ona właśnie owa iskrą, której tak bardzo potrzebował, owym powiewem natchnienia, a mit, tak zdawać by się mogło odległy, wkroczy w jego życie, zmieniając wiele.



Na przestrzeni wieków Andromeda inspirowała wielu wybitnych malarzy – uwiecznili
Joachim Anthonisz Wtewael
Perseusz ratujący Andromedę,1611
Muzeum w Luwrze

ją m.in. Rubens, Rembrandt, Tintoretto, Pointer. Autor powieści wyróżnił dwa obrazy: niderlandzkiego malarza Joachima Wtewael’a oraz Gustawa Dore’a, które wykorzystano także na okładce - Dore na stronie tytułowej, Wtewael na ostatniej. Można się domyślać, że to właśnie one posłużyły mu za szczególną inspirację i były siłą napędową podczas pisania i zawiązywania całej fabuły.


  W książce szczególną uwagę przykuwają wszystkie detale,  nazwy pigmentów oraz opisy,  jakby żywcem przeniesione z malarskiej palety i doskonały, subtelny i drobiazgowy zmysł obserwacyjny autora, uwidaczniający się w scenach powstawania obrazu mistrza Lattaio, bo przecież to "paleta tworzy życie. Dlatego malarz jest naśladowcą Boga i wielkiego trzeba wysiłku, żeby nie stać się jego karykaturą" [ cyt.str.109].

Autor spróbował uchwycić, czym jest natchnienie i co sprawia, że po ogromnej ilości jałowych prób malarz czuje, że wreszcie "to jest to", ogarnia go entuzjazm, szał twórczy i po wielu dniach, tygodniach ciężkiej pracy przy sztalugach powstaje coś nieprzeciętnego. Trudna, ulotna to sprawa, do jej  zdefiniowania chyba tylko nadaje się połączenie mitu z rzeczywistością, wyobraźni ze światem realnym, bo wena to nic innego, jak metafizyka spleciona ze sprawami tak przyziemnymi, jakimi są umiejętności i dobry warsztat artysty. Tylko w takim zestawieniu powstać może prawdziwe arcydzieło.

___________________

Joaquín Borrell

"Ucieczka Andromedy"

Wydawnictwo Albatros, 2011. Str. 248

___________________

poniedziałek, 3 października 2011

Stosik + coś jeszcze :)

Stosiki pojawiają się na moim blogu rzadko, co wynika z prozaicznego lenistwa - nie chce mi się zbierać wszystkich nowych pozycji w jedno miejsce, fotografować ich, deklarować co przeczytam w najbliższym czasie i potem słowa dotrzymać :) A dzisiaj drobne odstępstwo od tej reguły - stosik z ostatnich dwóch tygodni:




Od góry:
A Perez - Reverte "Klub Dumas" - myślę, że nie trzeba bliżej przedstawiać tej pozycji
Saira Shah - "Córka bajarza" - dostałam w prezencie, bardzo ciekawie się zapowiada
Kamil Gruca "Panowie z Pitchfork" - średniowieczna Francja, rycerze itd :) Teraz muszę jeszcze dokupić do kompletu "Barona i łotra"
Louise Shaffer "Szczęśliwy traf" -  wg wydawcy "Zachwycająca historia o matkach  córkach, których wzajemne relacje wpływają na kolejne pokolenia"
Orhan Pamuk "Nowe życie" - wzięte ze specjalnego "stolika wymiany" w bibliotece
  - przynosimy jakąś książkę,  w zamian można sobie wybrać inną, oczywiście "na zawsze" :)
Viola Wein "Rachmunes" - też z ww stolika
I cztery pozycje wypożyczone z biblioteki:
"Ucieczka Andromedy"- zachęcił mnie opis - "powieść o źródłach antycznej inspiracji, potędze miłości i sztuki osadzona w barwnym świecie włoskiego renesansu"
Bolano "Amulet"
"Przepiórki w płatkach róży" - już bardzo, bardzo dawno chciałam ją przeczytać
Olga Paluchowska - Śwęcicka "Prosektorium" - już sama nie wiem, czego mam się spodziewać po tej lekturze, zobaczymy ;)
Katarzyna Buziak "Rudzielce" - kupiona dosłownie za grosze, a przeczytałam o niej u Anety
Elle Alpsten "Caryca" - już przeczytana i  opisana
A. Domosławski - "Kapuściński non-fiction" - przecena - 70 % w Weltbild,  już dawno chciałam mieć na własność. I mam :)


A teraz chciałam pokazać, co przyszło do mnie w piątek od guciamal i konkursu paryskiego na jej blogu :) Przewodnik, świetny kalendarz z urokliwymi plakatami m.in. z Paryskiej Olimpii, zakładka do mojej kolekcji i romantyczne widoki najpiękniejszych miejsc Paryża - dwie już oprawiłam w antyramy. Znalazłam dla nich idealne miejsce, ozdobią mój pokój :) Jeszcze raz bardzo Ci, Gosiu dziękuję, wszystko jest piękne :)


_____________________