Yoko Ogawa to nowa postać na polskim rynku wydawniczym. To dziwne, że w naszym kraju słyszymy o niej dopiero teraz – w Japonii należy ona do najpopularniejszych pisarek, wydała ponad dwadzieścia powieści, jest laureatką licznych nagród, w tym prestiżowej nagrody im. Akutagawy. Wydawnictwo WAB na początek zaproponowało nam „Miłość na marginesie” a w kolejce do wydania czeka już kilka kolejnych pozycji tej autorki, z czego bardzo się cieszę, bo moje pierwsze spotkanie z jej prozą oceniam niezwykle pozytywnie.
*
Główna bohaterka budzi się pewnego dnia słysząc dźwięki fletu, mimo, że ponad wszelką wątpliwość, nikt w pobliżu nie gra na tym instrumencie – dźwięk ten istnieje tylko w jej głowie. Zdiagnozowano u niej głuchotę czuciowo-nerwową - wtedy albo słyszy się dźwięki, których nikt inny nie słyszy, albo najmniejszy szept, szmer przesypywanego między palcami piasku, szelest stron czy trzepot skrzydeł motyla brzmią z siłą wodospadu, a rozmawiać można tylko szeptem. Jest po prostu tak, jakby uszy miały swój własny świat.
Podczas spotkania, na którym osoby dotknięte tą przypadłością dzielą się swoimi wrażeniami i opisują objawy choroby dla czytelników pewnego medycznego czasopisma, nasza bohaterka poznaje młodego mężczyznę – stenografa, który zapisuje słowa osób zabierających głos. Od pierwszej chwili jest zaintrygowana, nie tyle nim samym, ile jego dłońmi, palcami, idealnie zsynchronizowanymi z wypowiadanymi słowami i zapisującymi je na papierze tajemniczym, stenograficznym pismem.
Ich spotkania, które nastąpią potem, będą dziwną symbiozą dwóch osób a dla głównej bohaterki staną się podróżą w przeszłość, w której obecny będzie Trzynastoletni Chłopiec z Krainy Wspomnień, hodowca kwiatów jaśminu, dziwna wizyta w muzeum... Przeszłość w tajemniczy sposób splatać zacznie się z teraźniejszością.
Yoko Ogawa stworzyła opowieść utkaną ze szczegółów. Opisała odczucia z pozoru niedefiniowalne. Zamieniła ulotne dźwięki w słowa . Posłużyła się narracją, którą odczuwa się w sposób głęboki. To proza krystalicznie przejrzysta, kojąca, subtelna, delikatna i cicha jak słowa wypowiadane szeptem. Pełna prostoty a jednocześnie wypełniona znaczeniami. Autorce udało się ukazać, jak wiele odcieni może kryć się między światłem księżyca a cieniem. To prawdziwe antidotum na rozkrzyczany świat dookoła.
________________
Yoko Ogawa
"Miłość na marginesie"
Data polskiej premiery: maj 2011
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 208
________________
________________
Seria z miotła jest bezbłędna nie dziwi mnie, więc pozytywny odbiór tej książki :)
OdpowiedzUsuńI znów mnie bardzo zaintrygowałaś recenzowaną książką - wyciszyła mnie już sama notatka o książce :) Dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący opis...!Mimo, że rzadko czytam książki z tego gatunku tak ta mnie nęci.
OdpowiedzUsuńJaponia mnie intryguje, wię czemu nie:))
OdpowiedzUsuńPo twoim opisie książki i opinii na jej temat zaczęłam ją postrzegać inaczej -wydała mi się ciekawsza 8) Początkowo sądziłam, że będzie to ot taka historia pewnej miłości, a teraz dostrzegam coś ponad to... Jeżeli będę miała okazję, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie tą recenzją, szczególnie jej ostatnią częścią. Pięknie opowiedziałaś
OdpowiedzUsuńJako że od pierwszej chwili przyciągnęła moją uwagę okładka tej książki, to tym bardziej cieszę się, że recenzja jest pozytywna. Z ogromną chęcią przeczytam, zwłaszcza, że chcę bliżej poznać Serię z miotłą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
~Biedronko - rzeczywiście, w "Serii z miotłą" znaleźć można wiele perełek, jak chociażby "Kamienie przodków", "Małą Ikar" czy "Smak miodu" i wiele, wiele innych
OdpowiedzUsuń~Viv - bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie zrelaksować ;)
~Ewo - zachęcam serdecznie. Myślę, że warto czasami zbłądzić z ustalonej czytelniczej ścieżki gdzieś w bok, bo może czekać tam coś interesującego ;) sama często to czynię, czasem jestem potem zawiedziona , a czasem zachwycona :))
~Kasandro - :)
~Bellatriks - bardzo się cieszę, że Cię zaciekawiłam - z pewnością jest w tej książce coś o wiele więcej, niż tylko zwykła historia miłosna... Pozdrawiam !
~Piotr - O! Dziękuję bardzo za przemiłe słowa :))
~Liliowa - Ja również systematycznie zapoznaję się z "miotełką", bardzo lubię książki z tej serii - jak już pisałam wyżej, jest tam kilka naprawdę rewelacyjnych tytułów. Pozdrawiam serdecznie :)