tag:blogger.com,1999:blog-67054693202185172602024-03-10T03:46:03.532+01:00Notatnik bibliofilkiNemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.comBlogger87125tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-28617229403261661572012-03-31T17:28:00.000+02:002012-08-29T19:30:40.611+02:00"Natura" i "Don Kichote i niańki"...... czyli moje ostatnie marcowe spotkanie z Marią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWYoribmzbU5ZVJvbsRavscWG3OOhhAC5nCpx7oWLO15ANwyGjLHbHxQ33D7qixD0Y0OG8dnX7TnvYLABOiyX4wuxcPUjvrSGrDK0C2J5CYlgGp4wX-QUtMQUGTT8ezGgbGCDm_aYaiVFA/s1600/natura.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWYoribmzbU5ZVJvbsRavscWG3OOhhAC5nCpx7oWLO15ANwyGjLHbHxQ33D7qixD0Y0OG8dnX7TnvYLABOiyX4wuxcPUjvrSGrDK0C2J5CYlgGp4wX-QUtMQUGTT8ezGgbGCDm_aYaiVFA/s320/natura.jpg" width="248" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Natura" jest w pewnym sensie kontynuacją "Fantomów" - z tą różnicą, że w "Fantomach" więcej było powrotów do dzieciństwa, więcej kronikarskich zapisów zdarzeń, natomiast "Natura" to głównie zapisy myśli, odczuć, wrażeń, czyli jest to bardziej podróż w świat wewnętrznych przeżyć autorki, jej poglądów na rzeczywistość. Chociaż i tutaj nie brakuje nawiązań do ówczesnych wydarzeń i w tle snują się <i>" niewidzialne nici, które wiążą los ludzki z losem świata"</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Autorka nie koncentruje się na swoim życiu prywatnym: <i>"W mojej autobiografii mało jest wynurzeń intymnych, które by przedstawiły osobę w pantoflach, w kłótniach z wrogami, czy w tak zwanej alkowie. To nie pruderia ani wzniosłość. Prywatnych anegdot unikam </i>(...)". Jej spojrzenie skierowane jest szerzej - patetycznie mówiąc - na<i> "człowieczeństwo w naturze"</i>, na relację człowiek -> wielka historia, w którą został zaplątany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kuncewiczowa, jako obywatelka świata, tym razem opisuje lata spędzone w USA, gdzie przeprowadziła się w roku 1955, po piętnastu latach spędzonych w Wielkiej Brytanii.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nowy York, Chicago, gdzie przez kilka lat prowadziła wykłady z literatury polskiej i wygłaszała odczyty na rozmaite tematy na tamtejszym uniwersytecie - czas ten obszernie relacjonuje w "Naturze". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to bardzo wymagająca książka, dociekliwa myślowo, z mnóstwem
intelektualnych wywodów, dlatego czyta się ją niełatwo. Mnie zabrakło
tutaj poetyckości, pewnej eteryczności, którą zawierały "Fantomy". Ale takie było zamierzenie autorki, która w jednym z wywiadów zwierzała się, że
<i>"Natura ma być przeciwstawieniem Fantomów. W Fantomach jest więcej tego,
co znajduje się poza dotykalną rzeczywistością, fantazje uczuciowe,
obrazy przeszłości, fantasmagorie, które składają się na życie
uczuciowe"</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Natura" kończy się w momencie, kiedy Maria Kuncewiczowa na stałe osiadła już w Kazimierzu Dolnym - w roku 1971. Ale czy czuje się naprawdę u siebie? <i>" Wracam na górę i otwieram okno na grudniową noc. Obłoki jak obłoki. Księżyc mój i nie mój (...) U Józefowej ładnie: jabłonki pobielone, ścieżki wygracowane. U mnie: jabłonki pomylone, ścieżki zarośnięte". </i></div>
<br />
_________________________<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWOh4kSMlx-l0cTnlpf-tbQKv0YrWJLu73-Y0LLJrgUtQER062IZUD_CrLS4bbdluJvO_A8RRpJJlb1cMW1Kwgff-Ow649XAn-uvM0qOrNhCyN6uj9NF7ZNELI1cQ2vlRKPV98Kv0vGn-/s1600/don+kichote.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWOh4kSMlx-l0cTnlpf-tbQKv0YrWJLu73-Y0LLJrgUtQER062IZUD_CrLS4bbdluJvO_A8RRpJJlb1cMW1Kwgff-Ow649XAn-uvM0qOrNhCyN6uj9NF7ZNELI1cQ2vlRKPV98Kv0vGn-/s320/don+kichote.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<b>"Don Kichote i niańki"</b><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podróż po Hiszpanii widzianej poprzez pryzmat opowieści o rycerzu o chudych nogach i smutnym obliczu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Barcelona, Sitges, Grenada, Sewilla, Madryt, Toledo, Eskurial. Czas współczesny wymieszany w idealnej symbiozie z dziejami z zamierzchłej przeszłości. Każdy szczegół krajobrazu,dzieło sztuki czy architektury stanowi pretekst do głębszych rozważań. Doznania wizualne wymieszane są w idealnych proporcjach z doświadczeniami prawie metafizycznymi. W tym kraju, w którym <i>" wszystko, na co padnie wzrok cudzoziemca, rzuca cień, urasta w metaforę, a sens rzeczy i zdarzeń ucieka jak zapach"</i>. Dlatego jest to nie tyle przygoda realna, ile doznanie duchowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Don Kichote to postać, która niejako przerosła samo dzieło Cervantesa, wkraczając w różne obszary - w sztukę, filozofię, symbolikę, folklor. Don Kichote został stworzony w epoce, która bezlitośnie wyśmiewała karłów, kaleki, wszelkich odszczepieńców od ówczesnych norm. Odstępców od oficjalnej ideologii bezlitośnie palono na wysokich stosach a dobroć, litość, miłosierdzie skazano na banicję. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kuncewiczowa oglądając Hiszpanię cały czas powraca zarówno do postaci Cervantesa jak i błędnego rycerza, podąża jego śladami, co jest nieuniknione, kiedy podróżuje się poprzez region La Mancha . </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka jest ciekawa, obfituje w mnóstwo opisów i ciekawostek ze słonecznej Hiszpanii, które pewnie nie straciły wiele na aktualności i do tego doskonale wpisuje się w nurt modnej ostatnio literatury podróżniczej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A skąd wzięły się tytułowe niańki? - Oto odpowiedź: <i>"Sewilla doprawdy chwilami wydaje się miastem nianiek. W porze południowej parki i skwery zaludniają się malcami w towarzystwie umundurowanych piastunek i od razu rzuca się w oczy sprzeczność interesów między guwernantkami a ich podwładnymi. Maluchy aż kipią z wózków, tak chcą poznawać świat, takie namiętności rozbudza w nich biegnący pies, skaczący wróbel, cudza zabawka, buty przechodnia czy kawałek słońca na chodniku".</i></div>
<br />
<br />
Książki przeczytane w ramach projektu :<br />
______________________<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO044XlVvJ5sfVIj5VJD9Xfd3Rr2Fe7UE7bSR-gatHtFHRRvDu0WSMDgXpTZKsNnPHkb-2uJ3Lk5ga6B0rVGywkpjdvS_5NRQ6WxaLXE6wNXNTcMnfKQHEJlh2-qE6eld-Hz7iuksMpCZC/s1600/marzeczmaria2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO044XlVvJ5sfVIj5VJD9Xfd3Rr2Fe7UE7bSR-gatHtFHRRvDu0WSMDgXpTZKsNnPHkb-2uJ3Lk5ga6B0rVGywkpjdvS_5NRQ6WxaLXE6wNXNTcMnfKQHEJlh2-qE6eld-Hz7iuksMpCZC/s1600/marzeczmaria2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
______________________<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-79807752250523117502012-03-11T19:15:00.000+01:002012-03-11T19:15:42.177+01:00Maria Kuncewiczowa - Klucze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7OroSeL5XR8kJ6l1LutqlkWNnLGlX-Orm5-XLdLuJAaPE2kxB5OGqHPOSmjjgwkuUNvB7kVh3v3yICGMXwr13K8-tsv6MIH_ZOLoML0NhUzN1mXZlqECRMTzQ8Tfzo2CnTXlcr-ZcIYYN/s1600/klucze.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7OroSeL5XR8kJ6l1LutqlkWNnLGlX-Orm5-XLdLuJAaPE2kxB5OGqHPOSmjjgwkuUNvB7kVh3v3yICGMXwr13K8-tsv6MIH_ZOLoML0NhUzN1mXZlqECRMTzQ8Tfzo2CnTXlcr-ZcIYYN/s320/klucze.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Maria Kuncewiczowa napisała „Klucze” na emigracji. Po raz pierwszy wydano je w Londynie w roku 1943. Pierwotnie miały być pisane po francusku, ale autorka zrezygnowała z tego pomysłu, gdyż, jak zwierza się w „Fantomach” :</div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>„ przyjemność operowania słowem znika dla mnie, jeśli słowo nie jest polskie. Płowieje kolor, jałowieje smak, nie czuję zapachów, pozostaje tylko funkcja gramatyczna słowa poddana sensowi zdania”</i><b> ¹</b> </div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Klucze” są rodzajem dziennika, próbą uchwycenia, zrozumienia i zapisania zdarzeń, które rozgrywały się w miesiącach poprzedzających wybuch II wojny światowej oraz w pierwszych latach jej trwania. Oczywiście wydarzenia te Maria Kuncewiczowa odbiera w wymiarze osobistym, i tak je też przekazuje, bo przecież nie o wielkie i patetyczne opisy tutaj chodzi, ale o człowieka, który mimowolnie został wplątany w wielkie historyczne wydarzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Anglicy nazwali tę książkę<i> „podróżą przez Europę w ogniu”</i>. I rzeczywiście – towarzyszymy autorce w jej podróży, która rozpoczęła się we wrześniu ‘39r. Najpierw Warszawa, kolejno dom letni w Kazimierzu, następnie przez Lublin do granicy, potem Rumunia, Francja, Anglia i Szkocja. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak w fotoplastikonie obrazy przesuwają się przed naszymi oczami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak przeźrocza wyświetlane przez projektor na ekranie. </div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>„Na pokładzie wszczął się ruch. Coś wypadło z walizki… Klucze. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pierwszy od schodów domu nr 8 przy placu Trzech Krzyży; schodów, po których ogień zszedł ze strychu do piwnicy i żadnego stopnia za sobą nie zostawił. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Drugi – od windy rozbitej. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Trzeci – od mieszkania, gdzie pamięć mieszka bez dachu. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Czwarty klucz – od nietkniętego paryskiego pokoju.”</i> </div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdy adres – to tylko miejsce tymczasowego postoju, to jedynie następny przystanek w podróży, kolejny klucz. Klucz do próżni. Kolekcja nieustannie powiększa się o coraz nowsze egzemplarze. A właściciele tych kluczy – nie potrafią odnaleźć punktu zaczepienia, ciągle gdzieś pomiędzy, wszędzie obcy. Bez końca przeżywają chaos i nonsens rzeczywistości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Autorka doskonale opisuje, jak postrzegano wybuch wojny w poszczególnych krajach, tą niefrasobliwość, z jaką na początku przyjmowano światowy kataklizm, jak bardzo chciano oddalić od siebie rzeczywistość: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W Kazimierzu: <i> </i></div>
<blockquote class="tr_bq">
<i>„ Zapadł wieczór, zapachniały tytonie, spuściliśmy czarne papierowe rolety i – wyłączywszy radio – po raz naprawdę ostatni, udaliśmy, że nic nie wiemy o wojnie, spokojnie nam tu, spokojnie” </i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
W Paryżu: </div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>„ Bukiniści nad Sekwaną nie zamknęli swoich magicznych skrzyń, antykwariusze nie uprzątnęli wystaw, kobiety nie przestały podlewać doniczek w mansardowych oknach. Hale były pełne rzodkiewek, bzów, połci mięsnych i truskawek. Pieski na smyczach drobiły po Wyspie Św. Ludwika, zadzierając nóżki pod topolami, które szumiały gadkę o brodatym litewskim pielgrzymie” </i></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
I jeszcze jeden charakterystyczny cytat z Paryża:</div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>„ Siwa Francuzka kiwała głową w zadumie: </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Nie można bronić Paryża… Nie wolno niszczyć Paryża… </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A Warszawa? – pytano </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Oni tam nie mieli Notce Dame.
(…) </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Oni nie mieli Notce Dame? A kościół na Lesznie? A na Nowym Mieście? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie były z pewnością takie piękne.” </i></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Klucze” to bardzo osobista kronika trudnych czasów. Może czasami zbyt patetyczna, jak w rozdziale zatytułowanym "Poranek w Komedii" poświęconym porankowi polskiemu w <span class="slicetext" dir="ltr">Comédie-Française</span>, gdzie autorka m.in. porównuje orła polskiego do pelikana. Być może także zawierająca niepotrzebne wtrącenia w obcych językach ( niektóre brzmią rzeczywiście zabawnie - <i>"I'm so glad, że nie lubi on bawić się przy dziadziu"</i> albo <i>"Może to i ładne, ale bardzo funny"</i> ). Wiem jedno - mnie wszystkie niedostatki rekompensuje to, że Maria Kuncewiczowa naprawdę potrafi pięknie opisywać rzeczy utracone, <i>nigdy nieistniejące lub niewarte istnienia</i>. Podejmuje tematy bolesne i trudne. Bardzo podoba mi się jej styl pisania - określiłabym go mianem - elegancki, lubię także zdrowy dystans autorki zarówno do siebie, swoich rodaków jak i do cudzoziemców. <br />
<br />
Kolejne udane marcowe spotkanie z Marią :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*** </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepraszam za chaos moich przemyśleń i za mnogość cytatów. Chciałam bardziej emocjonalnie, więcej "od siebie", zupełne się nie udało, ale okazuje się, że nie potrafię inaczej – nie jestem w stanie napisać o "Kluczach” tak, aby nie zapożyczać słów autorki. Nie umiem przekazać w pełni tego, co bym chciała, tylko i wyłącznie swoimi słowami. </div>
____________<br />
<span style="font-size: x-small;">¹<b> </b>Maria Kuncewiczowa "Fantomy",PAX, Warszawa 1975</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">_____________</span><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;">Maria Kuncewiczowa </span></span></b><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;">"Klucze"</span></span></b><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;">Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1989, str.201.</span></span></b><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;">____________ </span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRewRxn-2ju2nONwgcZQDYbimHSH8Xk96_YqL75Ywf1mPDW0oC74ZssKKxchYKD16sR483CcRgSIKqIBRPF2f7f0oZ4GcqR7j5OsS-1R7wuMdJDhXbR6t7EZQ_kWhfJqMEGQ7EEV6Cnsoz/s1600/marzeczmaria2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRewRxn-2ju2nONwgcZQDYbimHSH8Xk96_YqL75Ywf1mPDW0oC74ZssKKxchYKD16sR483CcRgSIKqIBRPF2f7f0oZ4GcqR7j5OsS-1R7wuMdJDhXbR6t7EZQ_kWhfJqMEGQ7EEV6Cnsoz/s1600/marzeczmaria2.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;"> _____________</span>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-57726570365292615802012-03-06T23:35:00.000+01:002012-03-11T18:09:48.513+01:00Wyspa niesłychana - Eduardo Mendoza<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs3BEVF9C1HWzp7WECFepp4SgMvxCLuKg9STp3Kjrw55cMA3Lk-UNdluzTNB05umrKJ8eQ6pYpelm6cObzeMXa3nP2IcHOa-wGO9eHcrsdVvRfB0Ubr6A8XoqIwGYF-qH_DOka1MNuFWg_/s1600/wyspa+nies%25C5%2582ychana.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs3BEVF9C1HWzp7WECFepp4SgMvxCLuKg9STp3Kjrw55cMA3Lk-UNdluzTNB05umrKJ8eQ6pYpelm6cObzeMXa3nP2IcHOa-wGO9eHcrsdVvRfB0Ubr6A8XoqIwGYF-qH_DOka1MNuFWg_/s320/wyspa+nies%25C5%2582ychana.jpg" width="220" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Fábregas, główny bohater opowieści, według słów samego autora człowiek niezbyt lotny i pozbawiony jakiejkolwiek ciekawości intelektualnej, pewnego wiosennego poranka postanawia odmienić swoje życie. Ot tak – po prostu. Nie namyślając się długo, jeszcze tego samego dnia porzuca Barcelonę, zostawia swoją firmę, którą i tak zbytnio się nie interesował i wyrusza w podróż. Błąka się po różnych miastach, aż w końcu dociera do Wenecji. I natychmiast gorzko tego żałuje – z powodu wszechobecnego tłumu turystów, hałasu, kolejek, ciągle padającego deszczu, który spowodował w mieście powódź i wszędzie trzeba było chodzić w kaloszach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gotów jest już do opuszczenia tego niezbyt gościnnego miasta, kiedy spotyka intrygującą kobietę, tajemniczo okrytą czarnym płaszczem przeciwdeszczowym. To Maria Clara Dolabella. Dzięki niej oraz jej ekscentrycznej rodzinie Fábregas zacznie oswajać to nieprzyjazne dotąd dla niego miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mendoza w <i>"Wyspie niesłychanej"</i> ukazuje nam Wenecję z nieco ironicznej, zniekształconej perspektywy – na przykład opis „autentycznego” baru weneckiego, do którego z entuzjazmem zaprowadził Fábregasa jeden z bohaterów, a w którym <i>"światło jarzeniówek odbijające się od aluminiowych blatów nadawało nielicznej klienteli trupi wygląd. Unosiła się tu kwaśna i przenikliwa woń, mieszanka piwa, octu i moczu. Lustro zakrywające w całości jedną ze ścian upstrzyły muchy”</i>. A kelner, sądząc po stanie jego fartucha, bardziej pasowałby na rzeźnika. No rzeczywiście, bardzo zachęcające miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wenecja Mendozy to ogólnie miasto niezbyt przyjazne, pełne dziwaków, niebezpieczeństw. Przez większą część roku spowite mgłą, szare, ciągle podtapiane przez częste deszcze. Raczej trudno jest zachwycić się takim miejscem i jest ono zupełnie inne niż w wyobraźni wielu turystów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powieść odbiega od tego, do czego autor przyzwyczaił czytelników chociażby w trylogii o fryzjerze damskim. Mało tutaj tego zjadliwego humoru, zabawy z czytelnikiem i puszczania do niego oczka. Ale i tutaj Mendoza nie omieszkał obdarzyć Fábregasa paroma charakterystycznymi cechami – na przykład miał on kaprys zamykać się w szafie, podczas gdy obsługa hotelowa sprzątała pokój, a chwile spędzone pomiędzy wieszakami i ubraniami poświęcał na rozpamiętywanie przeszłości. A znów pewnej nocy usiadł po turecku na parapecie hotelowego okna, golusieńki, i wygrażał pięścią, sam nawet nie wiedząc dokładnie komu. No cóż - typowy, pozbawiony logiki bohater Mendozy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Do Fábregasa ciągle cisną się ludzie, by uraczyć go jakimiś historiami – a to o tajemniczej sekcie Pelagiusza, o pustelniku Babilasie, a to o św. Marku, o św. Hieronimie, św. Franciszku. Także i tutaj autor serwuje nam opowieści o świętych w swoim stylu, znanym chociażby z „Niezwykłej podróży Pomponiusza Flatusa”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powieść według mnie jest nierówna – są fragmenty lepsze i gorsze, niektóre rozwlekłe opowieści zwyczajnie mnie nudziły ( np. opowiadana w kilku częściach historia rodziny Dolabella, chociaż sami członkowie tej rodziny zostali przez autora sportretowani wybornie). </div>
<div style="text-align: justify;">
I gdybym miała scharakteryzować
o czym tak w zasadzie jest „Wyspa niesłychana” to miałabym mały problem. Owszem, przesłanie jakieś tam jest – o człowieku, który zagubił się w życiu, a następnie odnalazł. Może też jest zachęta do podejmowania odważnych życiowych decyzji, do postawienia śmiałego pierwszego kroku, do podążania za marzeniami, ale wszystko to takie jakieś zbyt naciągane. Być może dlatego, że przyzwyczajona jestem do innego Mendozy, tego mocno ironicznego i z „pazurem”, jest to dla mnie jednak jedna ze słabszych jego powieści.</div>
<br />
_____________________
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkSdQ7Aq5Lzwgv9MV91Sv8I1xVUD_VXuRk32Xik60Dvm-Pnfi1qOUhyphenhypheni9BuVFK6K2fWmTJX7PGOJAxSGg7F-thcvk3Ty0meBbGVjZn0CSQl66AJl8795WuQleIm5cxl7WWefrg8HZfcYxc/s1600/Wenecja+we+mgle.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkSdQ7Aq5Lzwgv9MV91Sv8I1xVUD_VXuRk32Xik60Dvm-Pnfi1qOUhyphenhypheni9BuVFK6K2fWmTJX7PGOJAxSGg7F-thcvk3Ty0meBbGVjZn0CSQl66AJl8795WuQleIm5cxl7WWefrg8HZfcYxc/s320/Wenecja+we+mgle.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>"Miasto spowiła mgła tak niska, jakby wyszła z piwnic(...) </i><br />
<i>Wyżej mgła się rozpływała, tworząc krzywe i niewyraźne kolumny</i><br />
<i>stapiające się, im wyżej, tym bardziej, z ciemnością" </i><br />
<code></code><i><code>źródło fot.:internet</code></i></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
_____________________ <br />
<br />
<b>Eduardo Mendoza </b><br />
<br />
<b>Wyspa niesłychana </b><br />
<br />
<b>Wydawnictwo Znak literanova, Kraków 2011. Str. 315</b><br />
<br />
___________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-6702142337917718212012-03-02T18:14:00.000+01:002012-03-09T18:30:58.916+01:00Fantomy - Maria Kuncewiczowa<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQaTJ8h_6b-teTVBq6u_izRVAEhVUMWVKkQe6_bCIHQzrFQ0HJSs3fE1qXgc3fu0yQIH1dHAOiBBRvsDroR7WKzutJzv0qbq3RHfQabL3bCArxij1nUENdFEMBsGyLbklprO60PO-oddZR/s1600/marzeczmaria2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="102" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQaTJ8h_6b-teTVBq6u_izRVAEhVUMWVKkQe6_bCIHQzrFQ0HJSs3fE1qXgc3fu0yQIH1dHAOiBBRvsDroR7WKzutJzv0qbq3RHfQabL3bCArxij1nUENdFEMBsGyLbklprO60PO-oddZR/s320/marzeczmaria2.jpg" width="209" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bardzo długo zastanawiałam się, którą lekturę z bogatego literackiego dorobku Kuncewiczowej wybrać na moje marcowe spotkanie z Marią. Początkowo zdecydowałam się na <i>"Przymierze z dzieckiem"</i>, ale w bibliotece wpadły mi w ręce <i>"Fantomy"</i> i po pobieżnym przekartkowaniu zdecydowałam się zabrać je do domu i to od tej książki rozpoczynam mój marzec z Marią, mając nadzieję na to, że zarówno<i>"Przymierze z dzieckiem"</i> jak i jeszcze kilka innych tytułów uda mi się przeczytać, a marzec potrwa dla mnie kilka miesięcy dłużej :) </div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnYmrVNfyD1pnknGic3bDAvjve8F5a3dQ_-oR1A0d_m786GTTYWvxis_xvqmOcJsz7_pzpjjS50IxpsCXNNZf3SKF8vDtKwBT7pIIfSxUZbNrG1tA0-2l3yGR1zd2VQaJ4MnnjSZ9f-sne/s1600/Fantomy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnYmrVNfyD1pnknGic3bDAvjve8F5a3dQ_-oR1A0d_m786GTTYWvxis_xvqmOcJsz7_pzpjjS50IxpsCXNNZf3SKF8vDtKwBT7pIIfSxUZbNrG1tA0-2l3yGR1zd2VQaJ4MnnjSZ9f-sne/s1600/Fantomy.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
"Fantomy" to książka autobiograficzna, wspomnieniowa. Autorka opisuje tutaj sprawy bardzo różnorodne - swoje życie, od bardzo wczesnego dzieciństwa w początkach XX w. do roku 1970. Spotkania, różnorakie zdarzenia, jakie miały miejsce w tym bardzo długim czasie. Zapisuje swoje refleksje, obserwacje, wrażenia z licznych podróży. Jest to taki spacer do przeszłości, przechadzka po tym, co było, ale i po tym, co jeszcze jest, bo wspomnienia powstały w latach 1967 - 1971, i obejmują czasy autorce współczesne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tytułowe fantomy - to niby jeszcze ludzie, niby wciąż egzystujący, ale już duchom podobni - bo ciągle w podróży, w niepewności, w pewnym zawieszeniu, ciągle poszukujący, cały czas w drodze do miejsca, gdzie poczują się wreszcie <i>"u siebie"</i>. Zwłaszcza powojenny czas pełen był takich fantomów, na wygnaniu, na emigracji, w niekończącej się wędrówce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z morza zdarzeń udało mi się wyłowić kilka cech fantomów :
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
● <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ludzie przybłąkani z
innego czasu</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">● nawiedzający różne
domy i kraje</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">● fantomy nie są
pozbawione umiejętności kochania</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">● łatwiej znikają, niż
walczą</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wśród nich także sama Maria - przyzwyczajona do ciągłych wędrówek, od dziecka nawykła do częstych przenosin. Dzieciństwo to ciągłe przeprowadzki - Warszawa, Płock, Włocławek Jej dorosłe życie to nieustająca podróż - ówczesna Jugosławia, Włochy, Francja, Wielka Brytania , USA. Mnóstwo adresów, spotkań, ludzi, zdarzeń. Dopóki nie osiądzie w Kazimierzu Dolnym, swoim domu - kotwicy. "Kuncewiczówce" poświęca w "Fantomach" bardzo piękne fragmenty, nie może być inaczej, skoro dla niej dom ten "<i> okazał się istotą. Złożony z miliona komórek, miewał rumieńce, bywał blady, promieniał i chmurniał"</i>. Z niego wyruszyła na swoją wojenną tułaczkę, która przeciągnęła się do roku 1968, kiedy wraz z mężem powróciła do kraju na stałe. Właśnie wtedy fantom wreszcie mógł przyoblec ciało, poczuć grawitację, oprzytomnieć z niebytu, zawiązać nić przyjaźni z własnym zakątkiem.Zacząć zbierać przedmioty, gromadzić książki, w ogródku sadzić kwiaty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W "Fantomach" nie ma chronologii wydarzeń - wraz z autorką jesteśmy przenoszeni a to na ulicę Sienną w Warszawie roku 1904, kiedy to mała Maria jest w domu z babcią i stojąc na stołeczku wygląda z ciekawością na podwórko, a to do USA roku 1968, by za chwilę trafić do Londynu podczas wojny. Ale o dziwo, te przeskoki nie przeszkadzały mi zupełnie w odbiorze.Wręcz przeciwnie - książkę czytało się naprawdę doskonale i muszę się przyznać, że teraz mam ochotę na więcej. Kuncewiczowa okazała się dla mnie odkryciem - bardzo przypadł mi do gustu jej styl, z pewnością niełatwy, wymagający skupienia, ale bardzo piękny i poruszający. Autorka jawi się tutaj jako osoba nie bojąca się wyrażać swoich opinii, intelektualistka - osoba jak na ówczesne czasy bardzo wyemancypowana, podczas gdy większość kobiet - pisarek ciągle jeszcze było istotami raczej zahukanymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
"Fantomy" wręcz domagają się, aby znajomość z autorką rozszerzyć - o dopełniające autobiograficzne "Klucze" i "Naturę", o liryczne "Dwa księżyce", "Leśnika", "Tristana 1946", "Przymierze z dzieckiem" czy "Zmowę nieobecnych". Wiele, wiele tytułów, ale dopiero wtedy moje spojrzenie będzie pełniejsze, zdolne dostrzec wszystko to, co autorka w swoich opowiadaniach i powieściach <i>osłaniała zmyślonymi imionami, przerzucała w inne miejsca i czasy,</i> czerpiąc głównie ze swojego bardzo bogatego życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;">Książkę "odkryłam" dzięki Lirael i jej inspirującemu wyzwaniu czytelniczemu </span></span><code><a href="http://lekturylirael.blogspot.com/2012/02/marzec-z-maria.html">Marzec z Marią</a></code><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;"> za co </span></span>jestem jej ogromnie wdzięczna :)<br />
<code>________________</code><br />
<code><br /></code><br />
<b><code>Maria Kuncewiczowa</code></b><br />
<b><code><br /></code></b><br />
<b><code>Fantomy</code></b><br />
<b><code><br /></code></b><br />
<b><code>Instytut Wydawniczy PAX. Warszawa 1975. Str. 247</code></b><br />
<code><br /></code><br />
<code>________________</code></div>
<br />
<br />
<br />
<br />Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-17960156970168589952012-02-28T17:40:00.000+01:002012-02-28T17:53:53.566+01:00Ekaterini - Marija Knežević<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtw1LOwXu83RdaupXGSdbo3dLzX-uRmrdnaLLwWa1PTWzkpeGFesgjG3tHHQUnuxWTpevhlgBcd5j2WdlRHgT_MM4HZGHlXJwozdH2Unzsrp6yHyg7ITlcv405wJgWz6pl5bS2q4hjBYo_/s1600/Ekaterini.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtw1LOwXu83RdaupXGSdbo3dLzX-uRmrdnaLLwWa1PTWzkpeGFesgjG3tHHQUnuxWTpevhlgBcd5j2WdlRHgT_MM4HZGHlXJwozdH2Unzsrp6yHyg7ITlcv405wJgWz6pl5bS2q4hjBYo_/s320/Ekaterini.jpg" width="192" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b> <i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Kozią ścieżką od nagich kamieni do ogrodu pomarańczowego, czyli bałkańska opowieść</span></span></i></b><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">.</span></span></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"> </span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
Powieść Mariji Knežević splata ze sobą mocnym węzłem dwie bałkańskie kultury, dwa narody o trudnej, bolesnej historii – Greków i Serbów. Na przykładzie losów grecko-serbskiej familii autorka przemyca wycinek historii tych dwóch krajów, od roku 1912 do 1999 - nieustające wrzenie bałkańskiego kotła. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale przede wszystkim jest to opowieść o Ekaterini – urodzonej w Tesalonikach greczynki, która wbrew woli swojej rodziny poślubiła Serba i wyruszyła wraz z nim do Belgradu. O jej losach opowiada nam wnuczka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Historia Greczynki i jej rodziny przypomina kręgi, nakładające się na siebie i mocno zazębiające z niełatwą historią Bałkanów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ekaterini – kobieta nieprzeciętna, wiele razy zmuszona do pokonywania siebie, do przekraczania wszelakich granic, do ciągłego przystosowywania się. Po wielu staraniach udało jej się stworzyć serbski dom, w którym oswoiła wreszcie każdy kąt, nigdy nie przestała jednak tęsknić za Grecją. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I o tym właśnie jest ta powieść - o umiejętności przystosowywania się, radzeniu sobie w zaistniałych okolicznościach, a jednocześnie o zachowywaniu swojej niepowtarzalności. O trudnym dojrzewaniu do zrozumienia różnicy – co to znaczy żyć w obcym kraju i co znaczy być u siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Knežević pisze o odkrywaniu swoich korzeni, poznawaniu swoich przodków, a tym samym poznawaniu także samego siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale pisze także o wzajemnych relacjach między matką a dorastającymi córkami, babką a wnuczką a także między przyjaciółkami. O tym, że pomimo różnic między pokoleniami może wytworzyć się strefa porozumienia i silna więź, pomimo że każda z kobiet zachowuje swoją przestrzeń osobistą. Można pokusić się o stwierdzenie, że w tym sensie jest to taka mini-saga rodzina. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomimo wojen ciągle obecnych w życiu naszych bohaterów, wiszących nad nimi jak przysłowiowy miecz Damoklesa, autorka zachowuje dystans, narracja jest delikatna, wyważona, nawet liryczna, nie znajdziemy tutaj takiej brutalności, jak chociażby w <i>„Rio Bar”</i> Ivany Sajko. Nie brakuje obrazów działających na wyobraźnię, jak na przykład ten, gdy Ekaterini wraca z podróży do Grecji z czterema kobiałkami wypełnionymi po brzegi cytrynami i pomarańczami – skórki z owoców kładło się potem na rozgrzaną płytę pieca, a <i>„ściany łapczywie wchłaniały zapachy. Piękno Południa kryje się też w tym, że się go nie zapomina. Raz tylko okadzony pomarańczowymi i żółtymi skórkami dom zapamiętał ów zapach na zawsze” </i>[cyt.str.93] (wyobrażam sobie ten wspaniały, intensywny cytrusowy aromat).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to przede wszystkim opowieść o ludziach, o przenikaniu się różnych kultur, języków, odmiennych mentalności. O pulsie życia bijącym na tak pięknym pod względem geograficznym, a tak skrzywdzonym przez konflikty Półwyspie Bałkańskim. </div>
<div style="text-align: justify;">
A wojna? No cóż - <i>„Któż to wie, z jakiej przyczyny prowadzi się wojny?”</i> [cyt.str.1] </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
_________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Marija Knežević</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Ekaterini"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2008r. Str.200</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
__________________ </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-27672265030078256692012-02-21T22:30:00.000+01:002012-02-22T08:38:20.843+01:00Pensjonat pamięci -Tony Judt<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilocderEsxMJwBZ77ckyO9zUrUi2iFfbmpR4yyHWU_Stw3ztu-BjjEfE3sxpk4TbAHLbNVHglBskFgiJ94fvCoeCAGapLJTbA0FMKhNYuvd4wgoynQOnTHuuOjsVEekbMExA1nw-ARS14y/s1600/pensjonat-pamieci.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilocderEsxMJwBZ77ckyO9zUrUi2iFfbmpR4yyHWU_Stw3ztu-BjjEfE3sxpk4TbAHLbNVHglBskFgiJ94fvCoeCAGapLJTbA0FMKhNYuvd4wgoynQOnTHuuOjsVEekbMExA1nw-ARS14y/s320/pensjonat-pamieci.jpg" width="197" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tony Judt – historyk, publicysta, wieloletni wykładowca akademicki, intelektualista. Autor wielu opracowań historycznych, esejów, publikacji (m.in. w The New York Review of Books). W roku 2008 zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne ( <span class="slicetext" dir="ltr">choroba Lou Gehriga</span>, tzw. ALS), które prowadzi do całkowitego uszkodzenia neuronów ruchowych, czyli stopniowej utraty władzy i paraliżu zarówno kończyn, jak i (w skrajnych przypadkach) wszystkich mięśni. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dla człowieka tak aktywnego zawodowo, jakim był Tony Judt oznaczało to „<i>postępujące uwięzienie bez zwolnienia warunkowego”</i> [cyt.str.23].</div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas ostatnich miesięcy swojego życia, aby zachować pełnię władz intelektualnych w swoim ciele, które coraz bardziej odmawiało mu władzy fizycznej, posługując się techniką <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_pami%C4%99ci">pałacu pamięci</a>, która pozwala „u<i>porządkować wspomnienia i myśli w układzie przestrzennym”</i>, podczas bezsennych nocy zaczął tworzyć, w miejsce pałacu, swój własny mały „pensjonat pamięci”- różnorodne wspomnienia, przemyślenia - takie <i>"przekładanie istnienia na myśli, myśli na słowa"</i> – odtwarzane następnie za dnia i spisywane przez swojego sekretarza. Dzięki temu dostaliśmy do rąk ten właśnie zbiór felietonów, dodam – bardzo dobrych felietonów. </div>
<div style="text-align: justify;">
Judt porusza w nich różnorodne zagadnienia. Szkice obejmują zarówno tematy autobiograficzne, m.in. jego dzieciństwo w Wielkiej Brytanii lat powojennych, dorastanie w wielokulturowej rodzinie
(matka pochodzenia żydowskiego, ojciec Belg)w londyńskim Putney, żydowską kuchnię jego babki, kosmopolityczne środowisko, podróże autobusami Zielonej Linii, edukację, która doprowadziła go na uniwersytet w Cambridge, wyjazdy do kibucu Machanaim w Górnej Galilei, jak i znacznie szersze kwestie – z dziedziny socjologii, etyki, polityki, kondycji uniwersytetów i intelektualistów w dzisiejszym świecie, poszukiwania tożsamości, kryzysu słowa. Jest także szkic o "zniewolonych umysłach" oparty na miłoszowskich rozważaniach na ten temat. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czyta się te felietony z wielkim zainteresowaniem – sprawia to bardzo lekki, inteligentny styl autora, duża doza ironii i żartobliwości, co naprawdę może zdumiewać – absolutnie nie odnosi się wrażenia, że słowa te pochodzą od człowieka znajdującego się w terminalnym stadium choroby. </div>
<div style="text-align: justify;">
Całość kończy się pięknym esejem zatytułowanym „Czarodziejskie góry” a poświęconym ukochanej przez Tony’ego Judta Szwajcarii. Jest tam piękny fragment o kolejce górskiej w Mürren zakończony słowami: <i>"Nie możemy wybierać, gdzie zacznie się nasze życie, ale zakończyć je możemy tam, gdzie chcemy. Wiem, gdzie się znajdę: będę jechał donikąd tą małą kolejką, po wieczne czasy"</i> [cyt. str. 209]. </div>
<div style="text-align: justify;">
6 sierpnia 2010 roku Tony Judt rozpoczął swoją niekończącą się podróż. Ale drzwi do jego pensjonatu pamięci stoją zawsze gościnnie otwarte. </div>
<br />
<br />
<br />
Na stronie wydawnictwa Czarne można zapoznać się z<a href="http://czarne.com.pl/lang/pl/view_fragment.php?a=355"> fragmentem tekstu</a><br />
<br />
<br />
___________________
<b> </b><br />
<b>Tony Judt </b><br />
<br />
<b>"Pensjonat pamięci" </b><br />
<br />
<b>Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012. Str. 216</b><br />
<b> </b>
__________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-12105130973578141482012-02-08T22:30:00.000+01:002012-03-03T16:12:44.620+01:00John Sargent i tajemnicza Madame X<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcACvzy-Ozq4Gk9HUgDcEaa1FnrU1z7qBSvhT61L5n_59sTtwo-PX5MAvoHb4H38v1IEZZ9mwbx2KV6XXdbbfBNm94YalNiR6Z4JI0fd_eOMEo7Rp-x04b1iP1JOdSvQSwCngG6ZZYwq8/s1600/bez+ramiaczka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcACvzy-Ozq4Gk9HUgDcEaa1FnrU1z7qBSvhT61L5n_59sTtwo-PX5MAvoHb4H38v1IEZZ9mwbx2KV6XXdbbfBNm94YalNiR6Z4JI0fd_eOMEo7Rp-x04b1iP1JOdSvQSwCngG6ZZYwq8/s320/bez+ramiaczka.jpg" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
John Singer Sargent – malarz, portrecista, jeden z najbarwniejszych i najbardziej znanych artystów <i>Belle époque</i> - tych szalonych, dekadenckich czasów drugiej połowy XIX wieku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Virginie Amélie Avegno Gautreau – za sprawą portretu Sargenta i skandalu, jaki wywołał ten portret w roku 1884 znana dzisiaj całemu światu jako <i>Madame X</i> – symbol odważnej, nowej epoki, muza i bogini ówczesnych artystów, zuchwały ideał kobiecego piękna tamtych czasów. Sam fakt pokazania się jej na przyjęciu mógł doprowadzić niemal do rozruchów wielbicieli na ulicach. Profesjonalna piękność, dyktująca najnowsze trendy mody. Malarze studiowali jej twarz i figurę, opiewali jej piękno, próbując jednocześnie dociec, jakiż to sekret czyni z niej kobietę tak osobliwą. Zwłaszcza wyjątkowo biały odcień jej skóry wywoływał mnóstwo spekulacji, włącznie z tymi, że dla osiągnięcia efektu alabastrowej karnacji zażywa w mikroskopijnych dawkach arszenik.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nieśmiertelność przyniósł Gautreau portret namalowany w roku 1884 przez kompletnie zafascynowanego nią Johna Sargenta i wystawiony podczas paryskiego Salonu. Salon był wielkim wydarzeniem w paryskim świecie sztuki, coroczną wystawą, gromadzącą największe osobistości i talenty, które wystawiały swoje najlepsze prace do konkursu. Był także doskonałym pretekstem do spotkań śmietanki towarzyskiej, a dla salonowych bywalców stwarzał niepowtarzalną okazję do błyszczenia i brylowania.</div>
Portret namalowany przez Sargenta miał stać się kolejnym dodatkiem w całym paśmie sukcesów odnoszonych przez Amélie. Upozowana została na nim na <i>mondaine</i> – kobietę światową, heroinę, władczynię męskich serc. Jej odwrócony profil o charakterystycznym nosie i oczy wpatrzone w dal zdawały się mówić, że jest nieosiągalna. Wizerunek – narcystyczny, trochę arogancki miał wyrażać tak charakterystyczną dla całej <i>Belle époque</i> postawę. Ramiączko sukni, ekstrawagancko zsunięte z ramienia miało wydawać się kuszące.
Duże wyzwanie dla artysty stanowiła niezwykła bladość cery Amélie, co wymagało wielu eksperymentów z pigmentami oraz oświetleniem, tak, aby modelka nie przypominała nieboszczyka.
Portret swoim nowatorstwem miał sprawić, że oglądający zachwycą się boską muzą, jej śmiałością i elegancją, co ugruntuje jej i tak już mocną pozycję w towarzystwie, a jednocześnie zapewni nieśmiertelną sławę. I zapewnił, chociaż nie w taki sposób, w jaki przewidział artysta i jego modelka.
Jak wiadomo, jeśli mówimy o sukcesie "Madame X" to jest to raczej <i>succès de scandale.</i>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOdtZmNo3vBznAJEpzdAFPzNMsBWtukjdH-AGl99gULht22As9uWuRkqFEizFo5DA_3Yqpr-HJft0pjncYqK_VALALqAksphLNZfvkiU225LECAS771DWTiNecFcKIsrS45tRt4TtgO9Bv/s1600/MadameX_orig.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOdtZmNo3vBznAJEpzdAFPzNMsBWtukjdH-AGl99gULht22As9uWuRkqFEizFo5DA_3Yqpr-HJft0pjncYqK_VALALqAksphLNZfvkiU225LECAS771DWTiNecFcKIsrS45tRt4TtgO9Bv/s320/MadameX_orig.jpg" width="166" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">John Singer Sargent, Madame X<br />
1883-1884<br />
Kiedy paryski Salon dobiegł końca, Sargent przemalował nieco portret i<br />
umieścił opadające ramiączko na "właściwym" miejscu</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Skandal, jaki wywołał portret, jego bardzo negatywne przyjęcie zarówno przez krytyków jak i publiczność, zaskoczył samego Sargenta i spowodował, że Amélie nie tylko nie ugruntowała swojej pozycji towarzyskiej, ale przez wiele lat odbudowywać musiała to, co już zdołała osiągnąć. Została skazana na życie w cieniu owego portretu, niejako styranizowana przez swój własny wizerunek. Nie sposób uciec tutaj od porównania jej w pewnym sensie do Doriana Graya. </div>
<div style="text-align: justify;">
Portret został okrzyknięty nieprzyzwoitym, obrazoburczym, gorszącym i ...zbyt realistycznym. Paryżanie akceptowali realizm w codziennym życiu, jednak nie byli jego zbytnimi entuzjastami jeśli chodzi o sztukę. Poważnej sztuki nie należało mylić z fotografią, a obraz nie powinien odzwierciedlać, czy nawet w pewien bezpośredni sposób obnażać rzeczywistości. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś możemy tylko uśmiechnąć się z pobłażaniem, że opadające ramiączko może spowodować taki zamęt. Współczesny widz widzi w portrecie Amélie przede wszystkim piękno z dodatkiem eleganckiego narcyzmu, dekadencką nonszalancję, jak i pewnego ducha epoki, dzisiaj już trącącego nieco "myszką".</div>
Pomimo tak chłodnego przyjęcia wokół obrazu w ciągu wielu lat rozwinął się swego rodzaju kult, a sama Amélie stałą się inspiracją dla projektantów mody. Portret bądź jego wersje często pojawiają się w mediach, wciąż inspirują . Nicole Kidman pozowała do okładki Vogue ubrana w suknię <i>à la</i> Gautreau.<span class="slicetext" dir="ltr"> Jean Louis przy projektowaniu kostiumów do "Gildy"</span> także inspirował się tą samą czarną suknią. Poniekąd spełniło się więc jej pragnienie: jest znana, podziwiana, tyle tylko, że występuje niejako incognito, skromnie ukryta pod tajemniczą literką <i>X.</i>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOBqbkgjD6VNQWcKQfbfC9Roc9e3VD5Up0JBk5EmqcNBJYrA-tswjh5QckHNAxEQpAMnTE2xopvQm-gJFxT7YURzuLb6ritpVbwPWNnwGPGduBmzx6n63yd83XhNVgveW1yI1jnl35Ghfg/s1600/Madame_Gautreau_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOBqbkgjD6VNQWcKQfbfC9Roc9e3VD5Up0JBk5EmqcNBJYrA-tswjh5QckHNAxEQpAMnTE2xopvQm-gJFxT7YURzuLb6ritpVbwPWNnwGPGduBmzx6n63yd83XhNVgveW1yI1jnl35Ghfg/s320/Madame_Gautreau_.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Inny portret Amelie autorstwa Sargenta <i>"Madame Gautreau wznosząca toast</i>",1883<br />
Kiedy Sargent po raz pierwszy namalował Amelie każde pociągnięcie pędzla świadczyło o jego wielkiej fascynacji swoją modelką.<br />
<br />
<br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
_______________</div>
<div style="text-align: justify;">
źródło inspiracji:</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Deborah Davis "Bez ramiączka. John Sargent i upadek madame X", Wydawnictwo Twój Styl Warszawa 2007. Str. 287 </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_______________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-46054665151644004782012-01-27T22:25:00.000+01:002012-02-07T15:34:31.613+01:00Błyskawice - Jean Echenoz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM1frVK0s9Hs71wkIzB4CM4S8qwNg6cKfaObC2TIurM-pIhZyQSV3-7zH5JMGMmdhu73AQxZnk87SKm0iO5R960LyDZrjZBChlvswUHPLhAjFO4y2tFBV52oasPdHezlZSdU6DE2QhH9Oc/s1600/b%25C5%2582yskawice.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM1frVK0s9Hs71wkIzB4CM4S8qwNg6cKfaObC2TIurM-pIhZyQSV3-7zH5JMGMmdhu73AQxZnk87SKm0iO5R960LyDZrjZBChlvswUHPLhAjFO4y2tFBV52oasPdHezlZSdU6DE2QhH9Oc/s320/b%25C5%2582yskawice.jpg" width="198" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
„Błyskawice” to trzecia, po „Ravelu” i „Długodystansowcu”, pozycja z serii fabularyzowanych biografii autorstwa Jeana Echenoz. Tym razem obiektem zainteresowania francuskiego pisarza stał się genialny wynalazca, innowator, człowiek, który wywoływał elektryczne burze i przed którym naładowane cząsteczki nie miały tajemnic – Nicola Tesla, przy czym autor zmienił swojemu bohaterowi tożsamość, czyniąc zeń Gregora. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gregor narodził się <i>„poza czasem i poza światłem”</i>, podczas burzy, a jego przyjście na świat oświetliła <i>"gigantyczna, rozgałęziona błyskawica, skośna kolumna płonącego powietrza"</i>. Być może to burzliwe narodzenie uwarunkowało jego późniejsze zainteresowania i tak wielkie uwielbienie elektryczności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gregor - Nicola był osobą nadzwyczaj inteligentną, obdarzoną darem wyobraźni przestrzennej. A jednocześnie antypatyczną, nadwrażliwą, z mnóstwem nerwic, dziwactw i manii, np. panicznym strachem przed mikrobami czy manią liczenia dosłownie wszystkiego, oprócz, na nieszczęście dla siebie, pieniędzy. Spożywanie posiłków było dla niego bardziej czynnością matematyczną niż przyjemnością. </div>
<div style="text-align: justify;">
Był jednocześnie typem dandysa, pieczołowicie dbającego o wygląd zewnętrzny i stroje, a także osobą niezwykle charyzmatyczną. To, w jaki sposób przedstawiał swoje wynalazki, wywoływał burze elektryczne, a także jego głośne tyrady wygłaszane do błyskawic i rozżarzonych cząsteczek wirujących wokół niego spowodowało, że stał się obiektem kultu mistyków i okultystów, a wielbiciele chodzili za nim całymi tłumami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednego tylko nie potrafił – zadbać dostatecznie o swoje interesy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jean Echenoz – minimalista powieściowy, mistrz krótkich historii, także i tym razem daje dowód, że taka forma wcale nie musi oznaczać skrótowego i powierzchownego potraktowania tematu. Pomimo niewielkiej objętości mamy tu bowiem mnóstwo szczegółów i doskonale zbudowane tło. Konflikt Tesla – Edison; czas spędzony przez Teslę na pustyni Colorado, gdzie m.in. opracowywał system przewodowego telegrafu, czy jego kontakty z finansistą J.P Morganem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Echenoz połączył w jedno to, co łączył w sobie Tesla – umysł ścisły, naukę, inżynierię z jednej strony, a z drugiej - pewną dozę mistyki, oderwania od rzeczywistości i pewien rys delikatności związany z jego wielką miłością do gołębi. Tesla potrafił być naprawdę czuły i opiekuńczy, dając tym ptakom takie uczucia, jakich nigdy nie potrafił dać kobietom. W związku z tym jego fanatyczni wielbiciele twierdzili nawet, że pojawił się na Ziemi na grzbiecie gołębicy.<br />
<br />
Przeczytałam w rozmowie z Lindą Coverdale, tłumaczką prozy Echenoza na angielski, że przy pisaniu ostatniej części ze swojego „ zestawu ekscentrycznych geniuszy” autor potraktował temat bardziej swobodnie, powieściowo - ponieważ życie Tesli było według niego jak dobra powieść. Z tego powodu dał sobie więcej wolności, nie opierał się w takim stopniu na dokumentach, listach, wspomnieniach jak uczynił to w przypadku dwóch pozostałych książek. Być może dlatego także pozwolił sobie na drobną mistyfikację i zmianę imienia głównego bohatera? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo polecam opowieść o niezwykłym wynalazcy, który był zarazem geniuszem i szaleńcem. Kochał gołębie i błyskawice, brał za rzeczywistość, to, co dopiero zrodziło się w jego umyśle i z którego w pewnym sensie los sobie okrutnie zakpił. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_____________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgshjQ4xqwoDwMrmy9PXLhIeEeO9g2Zmah_uDyTqI_J-yUnc8wmzjNHsveKEgeSFYSX_zMT93urOtQIangaxPDLwMyyMb9IP30mMmNk7UmnqikyFV01kZEL_mkebDlGUWeiV_8Ab4_SMm0M/s1600/echenoz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="173" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgshjQ4xqwoDwMrmy9PXLhIeEeO9g2Zmah_uDyTqI_J-yUnc8wmzjNHsveKEgeSFYSX_zMT93urOtQIangaxPDLwMyyMb9IP30mMmNk7UmnqikyFV01kZEL_mkebDlGUWeiV_8Ab4_SMm0M/s320/echenoz.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
"Ravel", "Długodystansowiec" i "Błyskawice" tworzą cykl, jak mówi sam autor -
swoisty "zestaw ekscentrycznych geniuszy". Ravel, Zatopek, Tesla. Kompozytor, sportowiec, inżynier. Każdy był geniuszem, życiorys każdego z nich jest niezwykły, obfitujący w dramatyczne, ciekawe wydarzenia. Wszyscy zasługują na uwagę. Muzyka, sport, nauka. Bardzo inspirujące zestawienie.<br />
<br />
<br />
_____________________________<br />
<br />
<b>Jean Echenoz </b><br />
<br />
<b>"Błyskawice"</b><br />
<br />
<b>
przekład: Anna Michalska </b><br />
<br />
<b>Noir Sur Blanc, Warszawa 2012. Str 130.
</b><br />
<br />
____________________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-24887825817705825302012-01-21T14:27:00.003+01:002012-01-21T14:27:01.022+01:00Muzeum ciszy - Yoko Ogawa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSUQhyphenhyphenwsYIWUP7TCFZtUTGNc5ppa53s5n9l-zXZN5D5bwcWnxtvA3bIJQ4Qd1cek_iNLaWD67MYnGtTvfHeaECFL8To8SGcTh1B8xJR9CPbPJAdK6C7Fy03V4yr5O1IirpTiwYpz9_g3Nm/s1600/muzeum-ciszy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSUQhyphenhyphenwsYIWUP7TCFZtUTGNc5ppa53s5n9l-zXZN5D5bwcWnxtvA3bIJQ4Qd1cek_iNLaWD67MYnGtTvfHeaECFL8To8SGcTh1B8xJR9CPbPJAdK6C7Fy03V4yr5O1IirpTiwYpz9_g3Nm/s320/muzeum-ciszy.jpg" width="202" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Pewien muzealnik przyjeżdża do położonego w kotlinie górskiej, sennego miasteczka. W jego niewielkiej walizce, oprócz kilku osobistych drobiazgów znajdują się mikroskop oraz książka <i>„Dziennik Anne Frank”</i>. Jak okaże się później – przedmioty te odgrywają w życiu naszego bohatera niebagatelną rolę. Na stację wychodzi po niego dziewczyna <br />
(właściwie jeszcze dziecko) – córka jego przyszłej pracodawczyni – bardzo wiekowej, niezwykle tajemniczej i nie budzącej sympatii kobiety. Muzealnik, jako że jego praca polega na tym <i>„ aby jak najwięcej przedmiotów, które ześlizgnęły się ze stołu świata, pochwycić w locie i ocalić przed rozbiciem, przywracając im ich najgłębszą wartość"</i> zostanie poproszony przez ową kobietę o stworzenie w jej posiadłości muzeum, uporządkowanie tego, co już posiada i zdobycie nowych pamiątek. Muzeum bardzo osobliwego, niezwykłego i od pierwszej chwili budzącego lęk i niesmak. Owianego pewną dozą metafizyki. Podobnie zresztą jak kobieta, nazywana tutaj staruchą – także ona budzi odrazę, a jednocześnie jest tajemnicza, a jedyną rzeczą łączącą ją z przeszłością są zbierane przez nią eksponaty i pamiątki z którymi potrafi nawiązać kontakt wręcz fizyczny. Celem staruchy jest stworzenie muzeum <i>„które przekracza granice ludzkiego istnienia”</i> a które także <i>„będzie miejscem wytchnienia dla starzejącego się świata”</i>. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Muzealnik trafia do świata pełnego chaosu, w którym cenne rzeczy przemieszane są z rupieciami, panuje nieporządek, nieład i niespójność. Do świata, który nie układa się w żadną całość a rzeczy (pozornie) do siebie nie pasują. Gdzie eksponaty wytwarzają tak silną i indywidualną aurę, że „<i>umieszczone razem, kłócą się ze sobą”</i>. Nawet postać dziewczynki, przybranej córki staruchy, kryje w sobie dwoistość – <i>„ mówiła jak osoba dorosła, ale różne drobne gesty zdradzały jej dziecinność”</i>. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ogawa w swojej powieści, podobnie jak to czyni muzealnik – gromadzi i opisuje przedmioty. Po to, aby potwierdzić ich istnienie, dodać im znaczenia, usankcjonować byt. Zachować. Bo jest to powieść o przedmiotach, które służą do podróży w czasie, do zachowywania wspomnień, ulotnych chwil, a jednocześnie są także lustrami, w których odbija się przyszłość. Są mikrokosmosem, wycinkiem świata w miniaturze. A symbioza pomiędzy właścicielką a eksponatami to współegzystencja pomiędzy światem dotykalnym a światem ulotnym, niewidzialnym, metafizycznym. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Podobnie jak w <i>„Miłości na marginesie”</i> także i tutaj Ogawa obrazowo wykorzystała motyw ciszy. Postać Nauczyciela ciszy i mnichów z jego klasztoru, wokół których nawet <i>„powietrze zachowuje milczenie”</i> a <i>„cisza snuje się między kolumnami, nasączony jest nią każdy kamień”</i> wprowadza do niepokojącego, dosyć mrocznego świata uspokojenie, subtelność i krystaliczną czystość. Cisza, tak trudna przecież do zdefiniowania, także i tym razem jest u Ogawy wręcz namacalna. </div><div style="text-align: justify;">Również brak imion głównych bohaterów czy chociażby nazwy wioski są dla autorki rzeczami charakterystycznymi. O głównym bohaterze wiemy niewiele, jeśli patrzeć z punktu widzenia zewnętrzności, mamy natomiast doskonały wgląd w jego psychikę i przeżycia wewnętrzne.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Prosta, sugestywna narracja a jednocześnie dar przekazywania niejako pomiędzy wierszami wielu odcieni i niuansów oraz subtelne, acz wnikliwe obserwacje psychiki i umiejętność kreowania świata, który wymyka się oklepanym definicjom – to rzeczy bardzo charakterystyczne dla Yoko Ogawy.</div><div style="text-align: justify;">Wraz z autorką czytelnik wpada w rozlewisko czasu, swobodnie przekraczając granice pomiędzy realnością a wyobraźnią. Wspólnie z nią wkracza do świata Muzeum Ciszy i przestrzeni wypełnionej przez Rzeczy. </div><br />
<br />
_______________<br />
<br />
<b>Yoko Ogawa<br />
<br />
"Muzeum ciszy"<br />
<br />
Wydawnictwo WAB, Warszawa 2012. Str. 304.</b><br />
<br />
_______________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-27689400586484349622012-01-15T23:36:00.058+01:002012-01-16T06:59:52.695+01:00Historia nudy - Peter Toohey<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiDpjzVfT1264hHwhHZjgVzdW0OHx6JdupWZgFu5_djJNlRRUgRulIHpLjK9C4qpX8Dryrcf6_Tw7iiGFb1ez_hiqn46dPdN591PQG6b2_ZJGU9s2pmNHmhML2k4reizBVDHozx-WPs1Vb/s1600/historia-nudy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiDpjzVfT1264hHwhHZjgVzdW0OHx6JdupWZgFu5_djJNlRRUgRulIHpLjK9C4qpX8Dryrcf6_Tw7iiGFb1ez_hiqn46dPdN591PQG6b2_ZJGU9s2pmNHmhML2k4reizBVDHozx-WPs1Vb/s320/historia-nudy.jpg" width="200" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><br />
Czy nuda ma historię? Wszystko zależy od tego, co będziemy rozumieć pod pojęciem nudy. Peter Toohey w swoim eseju próbuje znaleźć odpowiedź na to pytanie, a także usiłuje rozpoznać naturę samego zjawiska. Stara się zgłębić, jakie czynniki wpływają na to, że uważamy coś za nudne? Stawia pytania o miejsce, jakie nuda zajmuje w życiu człowieka.</div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Nuda – nadmiar, przewidywalność, monotonia. Już starożytni znaleźli dla niej swoją zmyślną nazwę - <i>„taedium vitae”</i>, co oznacza tyle co zmęczenie, znudzenie życiem i światem, pasmo idealnej monotonii. Sposób przejawiania się tego zjawiska pozostaje ponadczasowy, jest niezmienny w różnych okresach. Ludzkość we wszystkich epokach historycznych zawsze miała zdolność i predyspozycje do odczuwania znużenia. Chociaż samo pojęcie nudy jako takiej wprowadzono dopiero w XVII stuleciu, w epoce oświecenia. Natomiast II poł. XIX wieku przyniosła zafascynowanie tematem nudy, marazmu i wszystkim, co się z tymi pojęciami wiązało. Zwłaszcza u francuskich pisarzy, u których występowały one pod pojęciem melancholii raczej niż nudy. A czy nudzono się, kiedy nie znano jeszcze i nie potrafiono określić pojęcia czasu, kiedy żyło się całkowicie chwilą obecną? Tak, bo wydaje się, że skupianie się na teraźniejszości nie uodparnia nikogo na nudę. A przewidywalność i banał to cechy obecne zawsze i nie są one jedynie znakami naszych czasów. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Autor dzieli nudę na trzy rodzaje:</div><div style="text-align: justify;">● nuda sytuacyjna </div><div style="text-align: justify;">● nuda z przesytu</div><div style="text-align: justify;">● nuda egzystencjalna/ duchowa </div><div style="text-align: justify;">Przy czym tej ostatniej w swoich rozważaniach poświęca najwięcej miejsca. Nuda egzystencjalna jest rodzajem pustki wynikającej z poczucia odizolowania od innych ludzi. To taka depresja z otoczką intelektualną. Była głównym motywem wielu dzieł zarówno malarskich, jak i literackich. Na przykład Jean - Paul Sartre i Alberto Moravia poświęcili temu tematowi swoje powieści. </div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Wydawca obiecuje nam na okładce: <i>„ 3000 lat dziejów nudy, jej tradycje i formy”</i> – a mnie zabrakło pogłębienia tematu z punktu widzenia historycznego – przez większą część książki autor omawia funkcje nudy oraz jej biologiczne uwarunkowane podstawy, koncentrując się na psychologii raczej niż na historii. Zatem kładzie nacisk nie na te zagadnienia, jakie obiecuje nam tytuł książki. Mam takie wrażenie, że autor wrzucił do jednego worka kilka zagadnień i dyscyplin naukowych, a to sprawiło, że treść chwilami staje się chaotyczna, a czytelnik przeskakując od jednego zagadnienia do drugiego zaczyna tracić wątek. Także brak chronologii w przedstawianych faktach wprowadza element zamieszania. I przede wszystkim, powtórzę jeszcze raz, bo jest to mój główny zarzut – za mało analizy tematu z punktu widzenia historii, pierwsze konkrety pojawiają się gdzieś około strony 121 ( książka liczy 188 stron, z czego dziesięć zajmują przypisy) . I jeszcze jedna sprawa – bibliografia, która chociaż jest bardzo bogata, jednak niezbyt przydatna - w większości są to pozycje niestety niedostępne polskiemu czytelnikowi, trudne do zdobycia, wydane tylko po francusku lub angielsku. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ogólnie jednak rzecz ujmując książka jest ciekawa. Nie nudzi. Na pewno pozwala poszerzyć sobie wiedzę o tym, paradoksalnie, bardzo interesującym zjawisku. Nie jest to rozprawa naukowa, raczej luźne dywagacje i rozważania autora, podane w lekkiej formie. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na koniec pytanie. Czy nuda jest potrzebna? Z pewnością jest siłą sprawczą, pobudza bowiem w artystach potencjał twórczy – prowokuje ich do twórczego myślenia, do eksperymentów, poszukiwania nowych rozwiązań. Wiele epokowych odkryć zaistniało właśnie dzięki monotonnej egzystencji i chęci uatrakcyjnienia sobie czasu. A więc czasami ma także pozytywne cechy. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A lekarstwo na nudę? Autor radzi wsłuchiwanie się w jej głos i wycofywanie się cichaczem z sytuacji, które ją powodują. Zajęcie się czymś ciekawym i pożytecznym – na przykład przeczytaniem książki Petera Toohey’a. A przede wszystkim zapewnienie sobie różnorodności doświadczeń i bodźców. </div><div style="text-align: justify;">Ale recepturę na nudę i jej lecznicze składniki każdy musi opracować sobie we w własnym zakresie. </div><br />
____________________<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-KiUhJ0msv-M5NN4aQdnmy-Wd9GCgPciaxj2CUnDEZrGmK8tBvmvkt8Ka0HayqBFxEDoN1UfXqwP6u0KwHVmTRQd0oCqBtwhxG6rLhBKCN3Qr9C6T3SSqA0pszRd1lwinruV17TXth-k/s1600/sickert.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-KiUhJ0msv-M5NN4aQdnmy-Wd9GCgPciaxj2CUnDEZrGmK8tBvmvkt8Ka0HayqBFxEDoN1UfXqwP6u0KwHVmTRQd0oCqBtwhxG6rLhBKCN3Qr9C6T3SSqA0pszRd1lwinruV17TXth-k/s320/sickert.jpg" width="222" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Walter Sickert<br />
Nuda, 1914.<br />
Olej na płótnie</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br />
</td></tr>
</tbody></table>Virginia Woolf tak skomentowała ten obraz w swoim utworze <i>"Walter Sickert: Rozmowa" (1934): </i><br />
<i> " ... stary właściciel baru, postawił przed sobą szklankę na stole, a cygaro tkwiące jego ustach całkiem wygasło. Jego bystre, świńskie oczka spoglądają na spustoszenie, jakie jawi się przed nim. Za nim tłusta kobieta wspiera ramiona na taniej żółtej komodzie. Od razu widać, że wszystko między nimi skończone. opada na nich ciężar znużenia narastającego od niezliczonych dni". </i><br />
<br />
___________________<br />
<br />
<b>Peter Toohey</b> <br />
<br />
<b>"Historia nudy". <br />
<br />
Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2012. Str.188. <br />
</b><br />
______________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-2295852252468184542012-01-03T14:06:00.002+01:002012-01-03T14:06:00.982+01:00Résuméczyli podsumowanie mojego czytelniczego <i>A.D 2011</i><b><i> </i></b>w wielkim skrócie.<br />
<br />
<br />
Kilka najważniejszych dla mnie książek minionego roku:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL7e1-JesgQlfPq_RJoapR6ixUohucgB3gKSvQH5nSZUmcpaXFlQkrhFIHr18rizgEQNBHqw4blcWaJbKanNr0yROTNyq0ZJOGM_y3X4xF-h2saZIOXmDPpLEIlHXyn2_nF87isUuq1p88/s1600/przeczytane.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL7e1-JesgQlfPq_RJoapR6ixUohucgB3gKSvQH5nSZUmcpaXFlQkrhFIHr18rizgEQNBHqw4blcWaJbKanNr0yROTNyq0ZJOGM_y3X4xF-h2saZIOXmDPpLEIlHXyn2_nF87isUuq1p88/s320/przeczytane.jpg" width="320" /></a></div><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12pt;">"<i>Abaddón - anioł zagłady</i>" </span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12pt;"> Ernesto Sábato</span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12pt;"> - </span>zwieńczenie cyklu składającego się z „Tunelu” oraz „O bohaterach i grobach”. Powieść trudna, wymagająca, apokaliptyczna. Niezwykle bogata symbolika prozy Sábato sprawia, że do jego twórczości powracam często i chętnie, chociaż nie ukrywam - jest to zawsze dla mnie duże wyzwanie, wymagające maksymalnego skupienia i uwagi.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> </div><div style="text-align: center;"><i>"Cmentarz w Pradze”</i> Umberto Eco - z pewnością jedna z ważniejszych książek, jakie ukazały się w tym roku na polskim rynku wydawniczym. Eco podejmuje się trudnego tematu i rozprawia się z nim w swoim, tak dobrze nam już znanym, stylu, główne wątki są bardzo obficie okraszając rozmaitymi dygresjami i popisami intelektualnymi.Tym razem bez szczególnej rewelacji, ale, jak zwykle, na wysokim poziomie.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><i>"1Q84"</i> Haruki Murakami - wydawca przetrzymał czytelnika wyjątkowo długo, zanim ukazał się ostatni tom historii Tengo i Aomame. Wykreowane przez Murakamiego życie i kryjąca się za nim<i> "rzeczywistość otaczającej nierzeczywistości"</i>, wzajemne przenikanie się świata zwykłego z ezoterycznym, oraz magnetyczny wpływ księżyca / dwóch księżyców sprawiły, że zatopiłam się w tym świecie bez pamięci. </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">"<i>Lampa Aladyna"</i> Luis Sepúlveda - w tym tomiku, choć cieniutkim, znalazłam wszystko to, za co tak bardzo cenię i lubię tego autora. Sentymentalna podróż w sfery "<i>poza czasem i przestrzenią"</i>. </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
„<i>Biała jak mleko, czerwona jak krew”</i> Alessandro D'Avenia - książka może bez zachwytów, ale z pewnością była ciekawym doświadczeniem literackim, godnym odnotowania. Nauczyła mnie i pokazała, że o miłości pisać można w sposób dotykalny, tak, że naprawdę da się ją zobaczyć.</div><div class="MsoNormal"><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><i> "Miłość na marginesie"</i> Yoko Ogawa - sprawiła, że od pierwszego spotkania pokochałam prozę tej autorki - prostą, piękną, utkaną ze szczegółów - poruszającą.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;"> W sumie w minionym roku przeczytałam <b>83</b> pozycje ( nie wliczam tutaj książek typowo historycznych, naukowych, których statystyki nie prowadzę, a których było ok. 30 ) - to rok dla mnie rekordowy pod względem ilości przeczytanych pozycji.</div><div style="text-align: left;">Ale z przykrością muszę odnotować, że wśród książek wydanych w 2011 nie było takiej, która wywarła na mnie jakieś niesamowite wrażenie. Były książki dobre, bardzo dobre - zabrakło jednak takiej, która powoduje dreszcze, porusza i wstrząsa do głębi. </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> Plany czytelnicze na najbliższy czas:</div><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktm0hNP56c_jTbq_0PVJC4flObBwZHDoeh0zOW_Z8-I4eEkx_pzzWjwgM9ilX2Rfk-bJGNsqUNAYLdVsGxF7jVUa-B2ovzzA554rRsUk8a0Pf4XHgjIesv9kjxX7MHnvfwbt6pIvWgggR/s1600/plany.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktm0hNP56c_jTbq_0PVJC4flObBwZHDoeh0zOW_Z8-I4eEkx_pzzWjwgM9ilX2Rfk-bJGNsqUNAYLdVsGxF7jVUa-B2ovzzA554rRsUk8a0Pf4XHgjIesv9kjxX7MHnvfwbt6pIvWgggR/s320/plany.jpg" width="320" /></a></div><br />
<div style="text-align: left;">A szczególnie dwie pierwsze pozycje:</div><div style="text-align: left;"><i>"Korczak. próba biografii"</i> Joanny Olczak - Ronikier - nie zdążyłam niestety w roku ubiegłym, chociaż bardzo chciałam. Koniecznie i jak najszybciej do nadrobienia.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><i>"Muzeum ciszy",</i> Yoko Ogawa - styczniowa zapowiedź wydawnicza, na którą już się cieszę</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Muszę także zacząć wreszcie się udzielać w wyzwaniu anielskim <code><a href="http://anielskiewyzwanie.blogspot.com/">Pod skrzydłami aniołów</a></code> oraz częściej wracać do książek, którym nie zaszkodził upływ czasu, czyli do sprawdzonej klasyki :)</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">W połowie stycznie minie rok od założenia bloga - czas ten upłynął mi niezwykle szybko i mile w Waszym towarzystwie. Wciąż odkrywam nowe blogi, nowe ciekawe osoby. Dzisiaj już nie wyobrażam sobie mojego życia bez wizyt u Was a każde Wasze wirtualne odwiedziny na moim blogu to dla mnie ogromna radość - a tak się bałam, że <i>"Kto tutaj będzie chciał zaglądać ?"</i> ;) Dziękuję Wam bardzo,bardzo serdecznie za ten czas.</div><div style="text-align: left;"> I już cieszę się na to, jak wiele cudownych książek odkryjemy wspólnie, ile recenzji przeczytamy i jak miło spędzimy rok 2012 ;))</div><div class="MsoNormal" style="text-align: left;"><span style="color: #cc99ff; font-family: "Monotype Corsiva"; font-size: 24pt;">Szczęśliwego Nowego Roku!</span></div><div class="MsoNormal"><span style="color: #cc99ff; font-family: "Monotype Corsiva"; font-size: 24pt;"> <span style="color: black;"><span style="font-size: small;">_______________________</span></span></span></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6LmlWA1KzMWCIRQ284l4FUhkGKKXwY7MM8KHz-0YAlh5Sitz62MApjWgCZ3Nv5dwzXlibSYPuObENrt-RhTjEcXUrSgEcaeWKwE24o0pVELl7paiM9nogiHmGhm38qLEESL9Aj_Gdpg5M/s1600/party.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6LmlWA1KzMWCIRQ284l4FUhkGKKXwY7MM8KHz-0YAlh5Sitz62MApjWgCZ3Nv5dwzXlibSYPuObENrt-RhTjEcXUrSgEcaeWKwE24o0pVELl7paiM9nogiHmGhm38qLEESL9Aj_Gdpg5M/s320/party.jpg" width="214" /></a></div><br />
______________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-86991462489246409402011-12-24T07:28:00.000+01:002011-12-24T07:28:35.745+01:00* * *<div style="text-align: center;"><br />
<i>I drzewa mają swą wigilię</i><br />
<br />
I drzewa mają swą wigilię… </div><div style="text-align: center;">W najkrótszy dzień Bożego roku, </div><div style="text-align: center;">gdy błękitnieje śnieg o zmroku: </div><div style="text-align: center;">w okiściach, jak olbrzymie lilie,</div><div style="text-align: center;">białe smereczki, sosny, jodły, </div><div style="text-align: center;">z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, </div><div style="text-align: center;">snują zadumy jakieś mnisze </div><div style="text-align: center;">rozpamiętując święte modły.</div><div style="text-align: center;">Las niemy jest jak tajemnica,</div><div style="text-align: center;">milczący jak oczekiwanie, </div><div style="text-align: center;">bo coś się dzieje, coś się stanie,</div><div style="text-align: center;">coś wyśni się, wyjawi lica. </div><div style="text-align: center;">Chat izbom posłał las choinki,</div><div style="text-align: center;">któż jemu w darze dziw przyniesie?</div><div style="text-align: center;">Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie, </div><div style="text-align: center;">dłoniom gałęzi w upominki. </div><div style="text-align: center;">Las drży w napięciu i nadziei,</div><div style="text-align: center;">niekiedy srebrne sfruną puchy. </div><div style="text-align: center;">I polatują jak snu duchy… </div><div style="text-align: center;">Wtem bić przestało serce kniei,</div><div style="text-align: center;">bo z pierwszą gwiazdą nieb rozłogów, </div><div style="text-align: center;"> z gęstwiny, rozgarniając zieleń, </div><div style="text-align: center;">wynurza głowę pyszny jeleń</div><div style="text-align: center;"> z świeczkami na rosochach rogów…</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> <i> L. Staff</i></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh-WEuK6S8H1F3x7Y_06Hsd1oFRaxuwQA3hM7bmVSusW_YU2RWWBpQEXRJXBidPrUns8QRB11b5JvNUC2wwkUiOIFozMiou-dCCMbjoaUcuGH-ep9AVmIIPTtJYESmcs4xum7x1ca-8uo4/s1600/choinka2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh-WEuK6S8H1F3x7Y_06Hsd1oFRaxuwQA3hM7bmVSusW_YU2RWWBpQEXRJXBidPrUns8QRB11b5JvNUC2wwkUiOIFozMiou-dCCMbjoaUcuGH-ep9AVmIIPTtJYESmcs4xum7x1ca-8uo4/s320/choinka2.JPG" width="320" /></a></div><br />
</div><br />
Zapach choinki, ciepły blask świecy odbity w kochających oczach, iskierki radości, życzliwość, życzenia płynące z najgłębszych zakamarków serc, wzruszenie, opłatek lśniący najczystszą bielą, symboliczne puste miejsce, które ma czekać na wędrowca a wszystko to, jak w wierszu Staffa - otoczone nimbem tajemniczości, magii, radosnego oczekiwania - to jest dla mnie prawdziwy wymiar świąt, to są rzeczy najważniejsze i tak bardzo przeze mnie wyczekiwane przez cały rok. Życzę Wam, aby wszystko w tych dniu przebiegało tak, jak sobie wymarzyliście, aby otoczyła Was magia wigilijnej nocy, abyście poczuli tą niesamowitą siłę, ciepło i poczucie bezpieczeństwa jaką daje obecność przy nas osób najbliższych, przyjaciół. I aby uczucie to nie opuściło Was przez cały rok! Wesołych Świąt!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhJ_u09ABedHO61iWTT_SDPNjpvm5lW_Kelp7AfzhQ9mQj4LzjvCvgPvp1Un3whEFen_93TqqG2VpAw6bhW5uYJIZddjJonpcn35FGBoEBGy16kyFg98L2e1kbGo3AWKk26Mzu9Rd4NY43/s1600/sniezynka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhJ_u09ABedHO61iWTT_SDPNjpvm5lW_Kelp7AfzhQ9mQj4LzjvCvgPvp1Un3whEFen_93TqqG2VpAw6bhW5uYJIZddjJonpcn35FGBoEBGy16kyFg98L2e1kbGo3AWKk26Mzu9Rd4NY43/s320/sniezynka.jpg" width="320" /></a></div>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-43768427274028596092011-12-18T20:03:00.001+01:002011-12-18T20:50:57.369+01:00Mój dzień w książkach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgja8d0cn-OJBIj5W4UAAXIYLc7IwvWJkqNm_uJWAyT7iUvxpGNJ-lV402lhn-CPH3qxzQLKcv_C0XKCHre-Uqzh6gFBusYptgcQ-pN06AAALfzJBWZbwOzNEUEGyRqHqwtKj7sfirEztPg/s1600/mojdzienwksiazkach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgja8d0cn-OJBIj5W4UAAXIYLc7IwvWJkqNm_uJWAyT7iUvxpGNJ-lV402lhn-CPH3qxzQLKcv_C0XKCHre-Uqzh6gFBusYptgcQ-pN06AAALfzJBWZbwOzNEUEGyRqHqwtKj7sfirEztPg/s320/mojdzienwksiazkach.jpg" width="187" /></a></div><br />
<br />
<code><a href="http://lekturylirael.blogspot.com/">Lirael</a> na swoim blogu zaproponowała fantastyczną zabawę : </code><code><a href="http://lekturylirael.blogspot.com/2011/12/moj-dzien-w-ksiazkach-zaproszenie-do.html">Mój dzień w książkach</a>. </code><br />
<br />
<code>Poczytajcie sobie zasady, a potem - opiszcie swój dzień :)</code><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<code>A oto moja wersja :</code><br />
<br />
<br />
<code><br />
</code><br />
Zaczęłam dzień z <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/07/martha-f-nicolle-rosen.html">Marthą F.</a></code> <br />
W drodze do pracy zobaczyłam <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/03/nos-ser-i-rodzinna-tajemnica.html">Nos Edwarda Trencoma</a></code><br />
i przeszłam obok <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/11/cmentarz-w-pradze-umberto-eco.html">Cmentarza w Pradze</a></code>, <br />
żeby uniknąć<code> <a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/02/kobiety-z-indii.html">Nieświadonych błędów naszego życia</a></code> , <br />
ale oczywiście zatrzymałam się przy <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/12/wielki-dom-nicole-krauss.html">Wielkim domu</a></code>. <br />
W biurze szef powiedział: <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/06/czekaj-na-odpowiedz-dan-chaon.html">Czekaj na odpowiedź</a></code><br />
i zlecił mi zbadanie <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/04/skad-wieje-wiatr.html">Skąd wieje wiatr</a>.</code><br />
W czasie obiadu z <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/02/krymska-opowiesc.html">Różą Sewastopola</a></code><br />
zauważyłam <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/04/e-rnesto-sabato-znaja-wszyscy.html">Abaddona</a></code><br />
pod <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/04/nieoswojona-ziemia-jhumpa-lahiri.html">Nieoswojoną ziemią</a></code> . <br />
Potem wróciłam do swojego biurka <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/08/w-komnatach-wolf-hall.html">W komnatach Wolf Hall</a></code> . <br />
Następnie, w drodze do domu, kupiłam <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/06/lampa-aladyna-luis-sepulveda.html">Lampę Aladyna</a></code><br />
ponieważ mam <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/05/wypalonie-cienie-kamila-shamsie.html">Wypalone cienie</a></code><br />
Przygotowując się do snu, wzięłam <code><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103931/niewinnosc-zagubiona-w-deszczu">Niewinność zagubioną w deszczu</a></code><br />
i uczyłam się <code><a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/10/pywanie-nicola-keegan.html">Pływać</a></code> , <br />
zanim powiedziałam <i>dobranoc</i> <code><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/94125/minotaur/opinia/2084256#opinia2084256">Minotaurowi</a></code> .<br />
<br />
<i>Ponieważ nie wszystkie przeczytane pozycje opisuję na blogu, niektóre pozwoliłam sobie zalinkować do Lubimy Czytać.</i><br />
<br />
<br />
Zatem tak wygląda mój dzień w książkach :)<br />
<br />
Zachęcam serdecznie do przyłączenia się do zabawy. Jestem niesamowicie ciekawa, jak taki dzień wygląda u Was :)) <br />
<br />
<code><br />
</code>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-58765695110373379812011-12-07T23:55:00.001+01:002011-12-07T23:55:00.180+01:00Wielki dom - Nicole Krauss<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf46lyHZ4p83xSjTL6bUM9CUBqIlyi7s0Wq8ySVk_OTH6pp9OQRqfYWYTRuhW-9-2_kc19ifpCzDp_4w8Xhsxvfqb0naV6zH6XsE00knk3PnYaSrpXEfQ-sGi5k6wLuzF2LaADXshyphenhyphenD5A2/s1600/wielki-dom.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf46lyHZ4p83xSjTL6bUM9CUBqIlyi7s0Wq8ySVk_OTH6pp9OQRqfYWYTRuhW-9-2_kc19ifpCzDp_4w8Xhsxvfqb0naV6zH6XsE00knk3PnYaSrpXEfQ-sGi5k6wLuzF2LaADXshyphenhyphenD5A2/s320/wielki-dom.jpg" width="197" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"> </div><div style="text-align: center;">Autorka <i>"Wielkiego domu" </i> bardzo długo musiała nawiązywać ze mną nić porozumienia. Naprawdę długo. Przez dłuższy czas miałam problemy z przyswojeniem treści, z wtopieniem się w narrację, z przyjęciem rytmu. Krauss, niczym pająk, przygotowuje na czytelnika bardzo precyzyjną siatkę. I ja początkowo zagubiłam się w tej siatce, utknęłam w niej jak w prawdziwej sieci. Utkwiłam przytłoczona nadmiarem słów, postaci, niezrozumiałych zdarzeń, problemów, Zdań, które traciły sens, nim doczytałam je do końca. </div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><i> „Wielki dom”</i> na początku przypomina bardziej zbiór opowiadań, niż powieść. Kilka nie związanych ze sobą historii, postaci. Londyn, Jerozolima, Nowy York. Pisarka Nadia, rodzeństwo Yoav i Leah - mające ze sobą więź wprost mistyczną, poeta Daniel Varsky – chilijski poeta prześladowany przez reżim Pinocheta, jeszcze jedna pisarka Lotte Berg – niosąca w sobie piętno przeżytego holokaustu, antykwariusz Weisz – usiłujący odszukać meble zrabowane jego ojcu przez nazistów, Aaron – ojciec dwóch synów mający bardzo skomplikowane relacje z młodszym z nich. I wplątany w to wszystko mebel – stare, ogromne biurko, <i>" jakiś groteskowy, groźny potwór, panoszący się pod ścianą i spychający w kąt inne żałosne meble, zbite w kupkę, jakby emanowała z niego złowieszcza magnetyczna siła "</i> . Być może kiedyś było własnością samego Garcii Lorki. To jednak rzecz niepewna. W każdym razie teraz stało się jedynym, ale tak bardzo namacalnym symbolem tego, co nieważkie i ulotne. Biurko zmieniające właścicieli, a każdego z nich bezpowrotnie naznaczające swoją obecnością. </div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;"> Mnogość bohaterów, historii, opowieści. Chaos. Ale okazuje się, że to chaos tylko pozorny – im bardziej zagłębiamy się w treść, brniemy dalej, tym więcej odkrywamy szczegółów, niuansów łączących te wszystkie tak na pozór oderwane od siebie historie. Im głębiej wchodziłam w tekst, tym bardziej zauroczona byłam stylem, językiem, jakim operuje autorka. A przede wszystkim tym, jak doskonale, jak bardzo głęboko i drobiazgowo potrafi opisać wnętrze, skomplikowaną psychikę. To, co początkowo brałam za wadę – naprawdę niezauważalnie stało się zaletą. Oczywiście – dla wielu czytelników pozostanie to główną niedogodnością i wadą. Osobom ceniącym w książkach głównie akcję i szybkie tempo lektura przyniesie tylko zawód, rozczarowanie i nudę. Bo tych wyznaczników tutaj jak na lekarstwo. Myślę, że to pozycja dla naprawdę specyficznego odbiorcy, lubiącego pochylić się w skupieniu nad wątkiem tkanym przez autorkę, może nawet mającego na tyle czasu i chęci, aby do lektury powrócić, po to, by wiele spraw poukładać sobie na nowo, a także lepiej odczytać i głębiej zrozumieć zależności. I tylko taki czytelnik będzie w pełni zadowolony. Bo to lektura wielorazowego użytku. Bardzo rzadko już spotykana.</div><br />
______________________<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU03CU069eFNmMrYbqqefRdVgiWNK0DAGAdIcTeIY5coO814i4F_EtowUBHB7RUWuR8WGUWOI15LeEUHtfCjTPy4I7mMssO5oL10roQ9ooBM3gPZoTXO6NKwP3tk3GW54cCUsCh6AMrRa9/s1600/biurko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU03CU069eFNmMrYbqqefRdVgiWNK0DAGAdIcTeIY5coO814i4F_EtowUBHB7RUWuR8WGUWOI15LeEUHtfCjTPy4I7mMssO5oL10roQ9ooBM3gPZoTXO6NKwP3tk3GW54cCUsCh6AMrRa9/s320/biurko.jpg" width="320" /></a></div><br />
______________________<br />
<br />
<b>Nicole Krauss</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>"Wielki dom"</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>Świat Książki, Warszawa 2011, str. 328.</b><br />
<br />
_______________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-37038587604325233352011-11-27T23:26:00.002+01:002011-12-09T19:36:50.039+01:00"Estreicherowie. Kronika rodzinna" - czyli z dziejów Krakowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvlKbKqYIJixK55CaPpFmo-49XEEfCT3LGuCwGbyuc8ELIU7k1LfKs1SAZ_UUyvzq1MTj964nOlIUpp_aDy9Aw_QexiF-RRvsSz5Oe6oOZHaIaUM9pDBIihqzPLIxII6WFCLhlZQ-QP7Ck/s1600/estreicherowie1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvlKbKqYIJixK55CaPpFmo-49XEEfCT3LGuCwGbyuc8ELIU7k1LfKs1SAZ_UUyvzq1MTj964nOlIUpp_aDy9Aw_QexiF-RRvsSz5Oe6oOZHaIaUM9pDBIihqzPLIxII6WFCLhlZQ-QP7Ck/s320/estreicherowie1.jpg" width="227" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Estreicherowie – słynna krakowska rodzina, wielki, zasłużony dla polskiej kultury ród z ogromnymi tradycjami, z którego wywodzi się wielu wspaniałych uczonych, wiele indywidualności związanych przede wszystkim z Uniwersytetem Jagiellońskim.<br />
Karol Estreicher – wieloletni dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, zapoczątkował monumentalne dzieło <i>„Bibliografia polska”</i>, które kontynuowali jego syn Stanisław i wnuk, także Karol. </div><div style="text-align: justify;">Stanisław – oprócz pracy bibliografa był także m.in. redaktorem „ Encyklopedii Polskiej”, wydawcą, tłumaczem, wybitnym prawnikiem, a przede wszystkim profesorem i rektorem UJ. Zginął w Sachenhausen, gdzie został wywieziony wraz z wieloma krakowskimi profesorami podczas słynnej, podstępnej Sonderaktion Krakau wymierzonej przez Niemców w naukowe kręgi w 1939 r. To dwóch, najwybitniejszych przedstawicieli tego rodu, wśród którego byli botanicy, prawnicy, historycy sztuki, malarze, filozofowie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
Krystyna Grzybowska z d. Estreicher – „sprawczyni” niniejszej kroniki rodzinnej, pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży. Historię swojej rodziny zaczęła spisywać pod koniec swojego życia ( a zmarła w roku 1963). Po raz pierwszy „Kronika rodzinna” została wydana w roku 1969, a więc już po śmierci autorki. Opisywane przeze mnie wydanie pochodzi z roku 1999. <br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZmDVp6mfgi1DRjFjFhdJ5P1sT8YCNBCkk6I74BB_UAMKctowMXzZOzoXz_Dabcme7a0-Ezn8YFDGJ9xU9DXq1G_UIH4ntWd-XyigVQvQNIT2MV9Q6bHDuHTWKZQN5Vo8axXmcyS7Kr2zt/s1600/estreicherowie.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZmDVp6mfgi1DRjFjFhdJ5P1sT8YCNBCkk6I74BB_UAMKctowMXzZOzoXz_Dabcme7a0-Ezn8YFDGJ9xU9DXq1G_UIH4ntWd-XyigVQvQNIT2MV9Q6bHDuHTWKZQN5Vo8axXmcyS7Kr2zt/s200/estreicherowie.JPG" width="140" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Autorka wraz ze swoim ojcem Stanisławem <br />
i rodzeństwem, 1911 r.<br />
zdj. z książki </td></tr>
</tbody></table><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Krystyna Grzybowska na kartach tej kroniki nakreśliła nie tylko bardzo bogatą i ciekawą historię swojej rodziny, ale także całej Polski, a już Krakowa w szczególności. Poprzez losy Estreicherów spoglądamy na Kraków na przestrzeni ponad dwustu lat. Śledzimy wydarzenia historyczne, społeczne, obyczajowe. Mamy tutaj także mnóstwo bardzo ciekawych realiów z życia powszedniego.</div><div style="text-align: justify;"><br />
Dzięki rodzinnemu hobby Estreicherów, które kazało im kolekcjonować wszelkie listy, dokumenty, fotografie, pamiątki przechowywane pieczołowicie <i>"w kantorku po pradziadku Dominiku"</i>, teraz także i my mamy bezcenną możliwość przyjrzeć się tym bogatym zbiorom, a tym samym na własnej skórze, niemal namacalnie poczuć atmosferę panującą na ówczesnych salonach, w inteligenckich kręgach. Przyjrzeć się, jak zmieniał się Kraków na przestrzeni dwóch wieków. Spotkać znane postaci z bohemy literackiej, naukowców, polityków. </div><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9yD0MwnO6KsshbWWXWctGUG0zLORj7xHLet5dt1C60BY9pnGCXW832_7DI3JKQ94mlEj3oLKUMBwcpPxtOo_vJUEDrXCWiAbzr3MdPr4cU0uY_tXTF4SwE-OkZIxqgc1yIirnNpZc00Fu/s1600/Helena+Estreicher.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9yD0MwnO6KsshbWWXWctGUG0zLORj7xHLet5dt1C60BY9pnGCXW832_7DI3JKQ94mlEj3oLKUMBwcpPxtOo_vJUEDrXCWiAbzr3MdPr4cU0uY_tXTF4SwE-OkZIxqgc1yIirnNpZc00Fu/s200/Helena+Estreicher.JPG" width="118" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Matka autorki, Helena, 1905 r. <br />
zdj.z książki</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table><br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><br />
<br />
<br />
<br />
Dzięki talentowi autorki do snucia bardzo barwnych opowieści książkę czyta się niemalże jak powieść. Dodatek w postaci wspomnianego już bardzo bogatego materiału ilustracyjnego, m.in. pięknych fotografii rodzinnych z XIX w. ogromnie podnosi walor opowiadanych historii. To taka próba powrotu w nieistniejące - do tego świata, którego już od dawna nie ma, a którego duch ciągle jeszcze unosi się gdzieś w zakurzonych krakowskich zakamarkach, próbując znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce, delikatnie pragnąc o sobie przypomnieć tym, którzy chcą go poszukiwać.<br />
Próba bardzo udana.<br />
<br />
Krystyna Grzybowska "Estreicherowie. Kronika rodzinna". Wydawnictwo Literackie, Kraków 1999r. Str. 487<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="data:image/png;base64,iVBORw0KGgoAAAANSUhEUgAAAGAAAABgCAIAAABt+uBvAAAgAElEQVR4nNV9aVhV1fv2Zh7FKbNM0lQa0PLXpZY55JBj2qBZGaUmYYoKRuWA4ZAjRFJOOYWiqSCCiJI4AyIgOCAIIjLPcOAAZz77TOv9cL/n+S2Piv17qf/1rg9em332XsO9nvl51lZg7de0Wi1jTK1W40+6YIzpdDrGWHNzM12bTCaTyWTRg8FgaK/JUFeYFWNMqVRiXPykVCr1ev0TBxXaa0KMMYVCgQuVStXc3Gw0GnU6HSZhNBqBTmtrK/+K0WjU6/V6vd5gMBiNxoch+4vNaDSiB51OJ4oibjY0NFhMDBfYITSdTtfU1NQGRu0GEK2ch0ClUtG1XC7HRW1tLTNTkMlkwtr+NjRAhF43GAz8+vkGCmKMKRQKo9GIcZ/Yf3tSEGNMo9HIZDLGWF1dHSbU1NTEGKupqUlISFi2bNn9+/cZY6AsHpRHctxfafSiKIotLS24SRgpFIrGxkZcE0A0VdozfiMtWnsCZDEDxlhWVpbRaNy5c2dpaalGowkLC/Pw8KBlUMO2i6JI3PHXm0aj4f/UarUtLS16vT4zM3Pv3r2RkZFXr169d+8eIBNFkX8e3I2Lx/XfngBhJ9VqNXZmzZo1n3/++c6dO5csWaLVarFL8+fP9/X1pef1er1OpzMajf8v42q1WiIZg8Fw+PDhF154wd7eXjA3GxubcePGxcTE0CsymewvEmx7AsTvQ3l5uaenZ2Nj4/Hjxx0cHHbu3MkYk0qlCQkJH3zwARQcCIfQMRgMvOL7iw0UAWlSX18/ZcoUQRDmz59/9OjRkydP7tq165NPPunTp48gCE5OTt7e3uA4URQxltFoVCqV/xKLEQXp9Xq5XC4Iwt69e/V6fVhYGFHNlStXZs6c+fC7crm8qKgoMzPzb4xbWVnJGCspKRk0aNCsWbOUSqVarQ4NDX3jjTecnZ1BRLa2triYM2cOtFsbbMW3dgMI6JhMJtgdoiju2LGjV69e4eHhoH+VSmUymY4dOxYQEMCrD9J6ISEhc+bM4acOxU9K2kI98dQniqKvr29oaKgoihKJxN3d3cXFRRAEa2vr3r1779u379y5cyEhIZ6enoIgBAQE8PxlIcUsWrsBRBqBJq3T6crKygoLC6VSqUajwZx++OGH48ePQ/QwM6yMMYPB8O2333bt2rWxsZFsOeqTX4PBYIBZgGdEUZRKpYWFhRs2bGCMqdXq/v37C4LQuXNnKyurF1544e7du3ixsbFRFMWgoCAXF5ebN2+iT6iFf0lIY/aiKGq1Wn5IuVxOGuqTTz4pKyujn/hZent7C4KwZcsWxlm3zc3NFmDBIOStSp1OFx4e3traqlQqAwIC3N3do6KitFptWlqan58fM9v0Op1OrVZLJJIFCxZ89NFHGBrSpw2B3Z4AGQwGi63m188YS0hIWLt2Lf8K6AhcOXr0aIiJ9PR03t4zGo2FhYW3b98mp4ExBgsT1NrS0pKamsoYa25ufu2111JSUhgHMZ4hqxrt5ZdfLioqYma421hUuwHECwiLIUFNJpPJz8+vsLCQMaZUKk0mE/+KTCZzdnbu0aOHq6urnZ2dl5dXVFRUbm6uQqHQarVVVVXnzp3jAcL6iWDRw71793bu3PmwJY07sI8wn99++y0+Pp4ssn+DxYhMdDqdUqkURVGv15OFolKpdu/efebMGf5hTAvX9+7dEwThnXfeeeWVVwRBcHBwEATh22+/xfMlJSUnT57kF0NgaTQarVYL8z0xMbG2thY/4d+GhobIyMh33nmnvLwcwl6v1ysUCplMlpycTJ20QUTtSUEPD2MwGLCe1NTUdevWYT3E8BC0YMPExEQnJ6cJEyZ88803Tk5OAOjs2bOMMYVCoVarIyIi8CI65Hk5Pz//wIED6BA6EfIIvy5cuFAQhPXr1+M+9qO1tbWqqor9BRennYU0msFgUKlUtD9VVVVr1qxpaWnBfWZmELIJGGN79+61t7fv1q1bampqhw4dBEHo2LEj+BGIhIaGQtaS50U/qVSqH3/8EWKb9CMzgyiRSARBWLlyJYkbrVZbU1NTXl6u1+tJfrcFkEajsfBr8SfP87zH3HYjOsLzNTU1+/fvv3nzJuNsJcgOPKbT6RQKxYkTJ1577TUrK6vg4OCwsDBI64aGBhp35cqVSUlJJpMJSyI3Ci04OPiHH34wGo0QKyqVCmuG3dyzZ0/ez8CLUqlUpVJhpW1Y8AJNlAw2srvBII8LC1Csh4aUy+UwowlZqVR68uTJkpIS/NnS0qJQKChMhUaANjc3BwcH9+7d+8qVK1OmTHF1dY2IiMBPSqUyMTHx22+/5WHFfaPRiAm/+OKLmzdvZmafGTNnjAUGBr711luwEsiIVavVZG0gUPVYgDBv/CGKInq30Na87Udg0QwYY7y9Sw+UlJTExcXFxsbu3bt3ypQpXbp0cXJysrGxcXNz69u379ChQz/++OPly5dnZWWp1WpIWYy7cOHC9PT011577dlnn6WZ6HS6YcOGXb9+nT0UdWOMlZaWKpXKnj17jhw5MjY2NikpKS8vb/v27YMHD/7Pf/5TXl7OHtQJhYWFmZmZwIssrMcCJIoiRCxPKQqFwoKnAEcbQSYwCzO71MOGDYMrZGdnJwiCu7v7m2++2bFjR3gAYCIrKysXF5eOHTsuXrxYIpHwVFlfXz906FA/Pz+5XI6hv//++/fff58IHGPhJ6PRCPG/atWqF1544ZlnnnF1dR04cGBwcDACUqRPsa64uDiZTAaw8G5bAKFVV1efPn26oKAAoBIcZMU8bCyAcIiBMUx6evrUqVMHDhy4aNGin3766c6dO83NzViMXC4vLi7Oz88/ceLE3Llz4RkJgtCtWzdc+Pn5SSQS2rPy8vJp06ZBwWs0mubmZisrq+joaAwnkUiMRiNIj2BijMlkstLSUniwarVaqVRCEtF+nz59mpiXn/mjAYK6CQ4Odnd379q1q6ur69ixY0HJaLR+4n+EfjEeT1AlJSULFix45513YmNj5XI5KVqyAAji2tpavV4viuL169dHjRolCIKrqyscbnd398TEROpTIpGEhYWVlpaih0OHDgmCkJ2dTT0TUgaDQS6Xw8LGrwgq8JMXRbGysjIoKKiiogKykldEjwaIMXbx4sWff/4ZoYaCggJvb+/nnnsuPDy8urqaPZgeIKvBIvTb3Ny8bdu2xYsXHz9+HL9iYOwMIYWAHi1ArVbjsaysrLFjx4IZraysBEGIiooiNCsqKm7cuEFG8JQpU1566aW8vLyamhpm9jn47cQQZFI0NDRgGqDigICAQ4cO0U7jggToIwDS6XRVVVVYLVFaQUGBs7Pzvn37eALBNc2bCKq2tjY+Pj4kJASmFy/I8Qy4gBQzRiF8Katx8uRJyCxEKk6dOkVDYGOgTAwGg5ubm5ub2+XLl0GGzKxniNhpI2lF+HP27NlwBqVSaXNzs0wme2KITmCMnTt3Du+DIKGe7ty54+HhcfHiRTyHrUb8jZlNAa1WK4pidHT08ePHMVHojkmTJo0YMWLy5Mlbt27Fi/X19XjFwuDmNYNCoaisrBw0aJCTkxOYLiMjA6/zGlOv19fU1Li7uzs4OCxZsgS7gvtYhdFoJM4i+yM3N/edd9555pln1q1b5+fnt2XLlri4uKKiIr1ej/17LEANDQ0rVqxITU1Vq9Wffvrp7du3secGg+HixYuDBw9uamrS6XQ8Q+n1egp0VldXw8xpaWlZv379l19+GRISUlBQUFdXl56ePmzYsF9//ZXnc4vgJg+QyWRSKpUymWzMmDFgt5dffpmZCZD2D355TU3NyJEje/bs2bFjx6VLlxYXF2PDiMDJdsnIyAgMDHz++ecFQRg3blxERARJNGa2JNsCiDEWExPTq1evTp06derUKTU1lbcLvvvuu7CwMFwTuWKRcrm8tbUVSa4LFy4sX748Li4ODwBNWCshISFEO0QItAyKe/GtrKzMw8MDwfaNGzcyThPjYalUCi2xffv2IUOGQAOOGTNm9erV+/fvP3r06P79+yMiIgICAp577rkXXngBcC9ZsoR4FnHoh7OvjwZIoVAcOHAgNDSUlJdKpSLm9PLygq0JSYExVCpVa2trWVmZXq9PSEgICgqqq6szmUwAt7W1NTIyEphmZmaCTPiUjgWX8RyELb18+bKrq6ubm1v37t2xB4yLtOOxixcvbtiwwcvLC1YChZ/J8urcufPXX3+NMNPPP/9Mm2chksmmeTRARMBQUlghyWOlUnngwIEtW7aQe8nMYriiosJkMqWlpa1cuRJv4V+s0M3NLSQk5I8//iguLuYNKBg47MEgHiWpASXGWr16NSxJ3o1ijDU0NCxfvrxTp07Dhw8PCAg4cOBAfHx8RETEzJkzhw0btnHjxkuXLoGPFApFQ0ODIAjbtm1jHAeQlgAubXiqjAxFyqhZ5F6ampqUSuW4cePoDuCvqqpSq9WVlZWrV6+m7DvjOP/OnTuffPLJmTNnHvZ0SJTyzGURdpDL5RKJZOjQoYhUaLVaMGxSUlK/fv2GDx+emJhIr0ulUlyUl5efO3cOtq4oitXV1UuWLBk9ejSRDAkpgEJ25hMAojoHMlgMBgNPh4GBgffu3aMMOtw8iUSyadMmxhgsLpou3uX9ADSVSsWnK5iZZx+GDztUW1t79OhRBwcHT09P/FRdXW1raztlyhT+eRoCckqv17e0tCBOYjQaQT60bVjg9evXd+zYkZGRQTnOtgAi/idKozIRZhZmFRUVYWFhJMlg6R47dgzmPBomwVMBxcN5kuRjQBBMRFC0VNByVlZWUVFRr169rKys4E+NGTNm2LBharWaxBkfeKCbGo2murpap9MdOHDAxsbGIjzk7+//1ltvLVu2rLCwUCaTXbp0KTIy8uGk+X8BagM8pVJJWmPZsmW4effu3crKyvz8/Pz8fDj6ycnJoaGh69ev37BhA9QtwpqMMVEUjUZjVlbWZ599NnjwYG9v79bWVkgcGkWr1QJBLICIKzMzs7y8/Ouvv7a1ta2vr8/KyhIEQaFQkBAA0AkJCf7+/r///ntycjK6VavVYNjAwMDXX3+dyNZgMCxevNjT0/POnTu4g5+SkpLmzZsHjNAnLyXbAoj2RC6Xh4SE1NbW6nS6EydOwBvU6/VlZWVBQUFRUVFI7Ny+fXv37t0WnWzatEng2owZMxhjOTk5N27csIgWUBASGJ0+fRrOrSAI58+fnzlzJk/F2DZ/f/+xY8dGRETs27fP399/x44d+AkZnn79+gUEBOBOaWmpwWAYMGBAVVVVYWHh77//ThaQQqGYNWvW8uXLLSYD+J4ccoXbFRMTk5OTU11dnZyc3NjYqNVq7969m5ycXFJSYjAYlErl1atXi4uLobOwjPLy8tmzZ8N16NKlC6Icffv2xa9Lly6NiYkhxgT5aDQaovZTp07dvXu3qanJwcFhz549U6dOhbygjNjevXtnzZoFOCBrO3ToQCpPKpU+9dRTCxYsoIWUlZUdOHCgqqrK2toa2UQi5KysrO7du4ORKSmAfXosQBaeV25ubnZ29oULF5KSkurr6yUSyeXLl2HUYm1fffVVUFAQnyeAnqZmb29vZWU1cuRIrDMvL8/T0xO8wNsHaHK5HIFahULRv3//wMDApUuX4jFwkEqlCgwMrK2t5c0rDw8P2F8KhUKj0QiCMGXKFJJZCKTExsb26NEDz2N0GH09evQ4d+4clkx1DW0BROkaPCqRSFJTU0NCQu7du3f//n2KtmBUPrIriqJcLs/IyIDPCWgcHBwcHBxcXV2joqIw19TUVHt7+7y8PPL7SV3AMli3bl1FRQVjbODAgT/99NPevXsxe0yssLDw4MGDGA4WnFqtrq2tpQRhdnZ2r169hg4diuGoPqi2trZr165+fn7k7oNm3d3dk5OT8S62HPN5AgVRhFwmk23btm3JkiXNzc0ajaalpcUi1EL2Dqby/vvvC4LQq1evzz//fPny5Zs3b46KioLkBjvMnj3bwcEBVKNWqxcuXDhr1qzs7GwqZAkKCkK4a/To0dHR0Qj7U/+lpaVXr16Vy+UlJSUWlWqwmMaOHRseHj5kyJD09HRmlrhYeVNT0+zZs3ft2pWcnIw9qKiosLGxqaurI8J5Mouh8bGbKVOmrF69mjFGcwV8BA1Re01NjSAICxcuRMEdj7hEIlmxYsWgQYNsbW337NnDGJNKpadOnVqyZMmJEycQLZRKpQEBAWCW+vr6+fPnw/wDsmSgVVVVGQyG9evX//rrrzk5OfHx8cOHDy8oKBBF8dtvv3Vzc5NIJFu3bh0+fLharVapVJRxIpMahpjBYPjpp58mTZoEUDBPMiCerMWwYwaD4emnn963bx9vMvDpc2amVbVaHRISMmLECPyE2fDh8fz8/NzcXKlUCp2NpcI+wOubN2+eNm0aOqytrfX3929tbaVdgVEKIxj59XHjxnXv3p3qgOCULV26FM97e3v/8MMP7MHgJ4X0GGM5OTkuLi537tzhs7XMHIp7LEAUhDaZTECqT58+ly5dsgitEbsyzpCfMGHC7t274QFQJ7z85j073MnPz9+5c6ePj8933323dOlSEEtLS0t6evqxY8cYYxUVFUqlEp1QgceZM2d+++23xsbGjIyMkJCQX3755cMPP3RxcXn99ddVKhVNcu3atShxo4w+M1Pi6dOn7ezsMAQfWiAB0hYF4WlSq3369Ll27Rp0oYWDZzQacR8wjR49GmaFTCazcJSpDgaz4Vm4qKgoLS0tNzeXt+zDw8PBwlKpFAqBmVnbYDC0trYeOnRo6dKlPj4+CxcunDRpUv/+/ZctW9bS0gIoW1tb8dbVq1ePHj2q1WqlUqlMJkNByNq1aydPnoxYs9FobG1tvXXr1s6dO3ft2jV37txVq1ap1eq2AALt0HR79eqVm5vLY8cerGyFOWM0GmfPnt2vXz+iHehRSpD8lYYn6+vrqa6FmVmeLGmaQ3Fx8e3bt7Oysi5duoQ4+sMN9KLRaLKzs7/66itkCgRBWLVqVWJiYmlpKWOssrKyqKgoJCREEITXXnvN1tY2Pz//CUKaqFQqlXbr1u3mzZtI8vFpQsQNyC9hjG3bts3FxYVyD9QezuKi8RFLSEewGJ5HxJKsAfIn2IOEzEcmW1tbkeQAJyLAptPpVq5c2bVrV0Dz4osvenh4dOrUCYbIokWLqLc5c+YIgtClS5d33333CQBRWKCystLZ2Tk+Pp5+UigUJOotSlKSk5MFQfjmm2/Yg+Eo4qmHA4mPrLJA3qa0tFSn0xUXF8PY4Ws8qHicgjuI5PGd4P6OHTtAF8HBwTdu3KisrITETExMjI2Nff3115FxOnHiBGOssrJSIpGkp6f7+Pg8FiA+j6rVasvLy21tbdevX4/IMb8YAp70vUQi6dy5s52dXVJSEhaPtD17KF9kfNT5DOQqpFIpXtm1a1d9fX1hYSFsFmaW7hYFZzz/ogiA/pw4cSJsVLzIyzKNRgMuiYmJ6du3ryAIqampvNx8gqFIJXISicTW1nb69Om0+TKZLDc399y5c/v27du/f39SUhIUDV7ZsmULDEUS3nw8mAfIwB3UoNhIfn7+vXv3GGO3b9/u1atXQUGBUqnMzc0F61EohjokO8MinGoymXx9fefOnYscHMUzUYtDMGG9SqVyxIgR1tbWV65cobB6W2qejAUUNdjb2w8aNAhs1dzcvGzZsk8++SQqKio7O/vWrVtnz549e/bsgQMH0tLSRFEsKirq0aOHIAgjRoy4du0a4zacXPZHkg9j7M8//0xLSwM6jo6OAwYMWLVqFWPs5s2bFy5cwNSBlE6nKyoq4k0tNNyRy+VxcXHbt28H05HSADQUeOUpWi6Xv/322wMHDqQhHgCIQsK8p0os3b9/fxcXF0jo/fv3BwQE8CltgrympiYvL6+4uPj48eMQhy+//DJcMPKkQE2U8yKiaGlpCQkJOXfuHDmunp6effv2HTVqFIY4fPgwXDDGWG1tbXp6+pAhQ9LS0lB2ww/BGCstLT18+DD+pEgAfuLruHiAoHMHDhy4a9cu3BFgbj9yJy3k6LRp0xCaUSgU4eHhKpVKIpHw4UFmjue3trZCuPr5+VEVxxdffIFoMUiawozYgIaGhj179kyfPv3IkSM016qqqiFDhjz33HPV1dU0wwMHDvz555+4zs7OLisrq6ioKCoqItMO8kilUjU1NZGBjgb/k3cbtVptXV0dZe6xisjIyAULFmAtAr2JskuQvdFohKNIRW0GgwGK4Msvv1SpVIcOHdLr9SEhIVFRUfX19YwzUniCKioq8vPzc3BwsLKy6ty5M6hp9+7dsbGxV65cOXPmzOnTp6Oionx8fAYOHOjn54d0O4WQ6+rqfHx8qqqqSENhL3fv3r1x48b8/Hw8lp6eXlBQAPFPE1CpVHz1BL8lKSkpc+fOxW41NjampKQEBQXxNKXX6+fMmVNYWGgymf5SjSIwunHjhiAITk5OjDGtVhsZGenr6ws9RbU2D0ti8CMURNeuXVEfhH5w4eDg8PHHH8PVgn7Bu6Io1tfXg74MBkNDQ0NsbCwzM8vNmzdDQ0OXL1/+3XffBQUF8cXp2F3GRU75EK2vr68gCB06dBg/fjylNCZMmICyC8Jxz549oFMBwRTqXafTaTQatVqNyDEv+eRy+fPPP+/o6IhsZ21trVqtJiVFZgGmZZGDF0UxPT39m2++mThx4rvvvjt58uTJkyevWLECldCM89GJU+hCJpOlpaVt3bo1JydHKpWWlpZevny5urq6paUFtYi0GQ9XnpGAwxqvXbvm7OyMOpvu3buT9Nm0aRPSAYTRpUuXoqOj/8titDYLYQTXiZbq7+8vCEKfPn0ssiU4ocoedEot5sfrC9oVk8kEtqLqP8aVxQAmk8m0Zs0aGEHYc7lcvm7dOhN3cIa3M9EV8rEWzs3XX3+Nc2T29vYZGRmgd7VaPXHixMGDB/PW/LFjx86fPy+KosAeyuExczE4fwfCKCUlBdFlEBEiZ0Q75CvTXClqxzfY1o882oqIDB9XYozFxMSgosdkLgCWy+VXr17duXMnvUjbg2xwbm4uH/2ifRo8eLAgCB9//HFubi5KMFJSUubNmycIwh9//EHz0Wq1Fy9ehOMp8BURSqXy2rVrW7Zs8fb2XrFiRUJCQk1NDU0CAD/11FMgIgg5ND5dyR5Sf2Dbh3OERqNRq9UWFxcjM8HvNs5OAY7k5OQtW7YYjUawIXkD8+fPZw+aP2q1GlyP4AYl3Qjxt99+e+TIkbRPJSUlq1evnjNnDkL9RFB4AGHl/2qxy5cvDxo0yNHR0dbWFkWQqK/46quvoKfQkMaxs7ObMWMGJawtTAkeGgvscEGFT01NTU899VTv3r0FQUBQhiLTpHQbGhr27duH2FhWVhZcvFu3bs2fP5/kscF8NEoUxVWrVt29e9ei7Aygh4aGfvHFFybzwT/Mgaw5PhEEU8BgMAiY6x9//GFnZ/fFF1/cunWLMVZfX19XV5ecnOzj4+Pm5ubk5ATzTKFQyOVyd3d3KCBUa9EA2EBc84RJgW38SdUajLH169fj1IGrq6u9vT1pbh5NZtZiKpXq5s2bKpVKFMWEhATKecEoz8nJuXPnzoULF+bOncuHnPgZpqWljRo1ikICjDGINvKBjUajSqVKTEzMy8tDJwJjLDMz89VXX7127RpQ5/eksbHx/PnzAwcOfOqpp77++mt0eu7cOTs7O0i78PBwPnzJN/jiwIU2h08NqlQqaH3kP5ycnHx8fAwGAxkNEMPkkSB3oNfry8vLJ0yY0NjYqNfrYRmUlJRER0eLovjyyy/jOBTjws8UitLpdJMnT/7+++8ZY3K5HKqGV6NSqXT37t1UMMcYE9Rq9Zo1a2Bx0MyioqLOnj1Ly9bpdCtWrBAEwcvLC3r9s88+69ixIxb222+/MU7FwoolmHh3hMowMLPa2tqePXva2NgI5uM9lOAmusC1yWQiF/z27dv+/v4JCQlkxdy5c2fbtm16vX7atGnTp09njMHo5V18KtBraGjo0KGDj48Pgciro02bNtHxWsZYU1OTcOPGjT///JMeSkxM/OCDD957770hQ4b07NmztLSU7Nr4+Hhra+tXX30VymXQoEF09Jr8A6BDQUjE92prazE5+ona9OnTQUFWVlY2Njb37t0jgwiGGP98U1OTVCo9f/58XV1dXl4eAnI3b94E+8+fP79Tp04PBw8II8rkXLp0CWX/ixYtOnnyJOqJAgMDn376aR8fH41GA+kOMSTwhwILCgq+//57+C8tLS0pKSldu3ZFOBLK+/79+x4eHr1794bI7NKli7OzM4Jy+/fvp6QdxWsgU6mSklZeXFyM8tDCwkK4IGCxhIQEWhVfpsev8+bNm9988w0qxlJSUnAREhLi6OgYHR1NNgfpChi9zCz+Kb8SGBgIJxHVaWPHjk1MTCSmoUI6IScnBzSCMCWBjYtbt27NmzePDxfg2KOjo2N2dnZ1dbWnp6e1tTVs0xUrVoCJKJ/DGDt69Kibm9tHH30UFxd36NCho0ePLlq0yNHR8dVXX8UDKSkpkPp2dnYeHh5EQTwJYAKnT5/+9NNPJ0yYcPnyZa1We/jw4ZUrVwIde3t7pOFRK8JjquM+sMLM0TtSpojqQ0RiFCwBsTS9Xi/s2rULP+v1+itXrjAzu+bk5KCXM2fOAEG+/GnevHk2NjbwVt58800kpKytrcePHw/vjHEGxf79+5955hnYr3gMais6OhpenlQq3bx5c8eOHZ2dnceMGRMXF0foSCSSY8eOLVmyxMPDY/z48agtaW5u3rx5MypJtm/fbm1t/dZbb/Hkhn9JSFlEIME05K/xJS9YI1/QJKxcufLatWsU08Yhhq1bt44bNw7v3L9/nyhWp9MRk2/atKlDhw5hYWFNTU0U1hAEwc3NbfPmzbCyyCy+f//+l19+SawEwu7YsePGjRtJuiuVyrpv0j4AAAoNSURBVCNHjvTq1atjx45du3YdMGDAiy++aGNj06FDh3HjxsE+VKlUsbGxAQEBOTk5er0ecctOnTpBLEBq/I3PN7TRhJiYmEmTJlEJ3uTJk6dPn7548eKMjAzGWE1NjcFgaG5u5uuLYA0xxk6dOtWjR4/Ro0czxn7//feePXsSTD179jx48CAxL7C+c+eOj48PnBUUosKxdnd3f/vtt728vGbOnAlvQBCEfv36ffjhh+RkM8YiIiKmTZuGlKlOp1u8eLGzs7Onpycy+nwhYnsCpNVq3dzcFi5cyLhcu1QqhXupVqvBd8wsZSnahIdramrmzZtna2t75MiRa9euQfJRUYenp2dwcDB9EgfE0tzcfP78+fDw8F27di1atGjy5MlTp06Ff+/t7b1mzZqUlBR+kUVFRfv27XvvvfdWrlwJBXrr1q1BgwZ169bN3t7+9OnTjCt35E/Dtw9AjLGMjAxBEL766qvi4mIcImaMGY3Go0ePrl27trGx0cJxpdgYCASh31deeWXcuHGxsbEpKSnETWjQEbt378YZG3TCf66KmU1YxlU2VlZWHj9+3MfHZ8aMGatWraqrq0O+9JdffunWrRuOg6EOilIm5MG0/bWJ/xlAEC5xcXHIqI0ZM2bs2LFjxowZNWpU//796bsOcNzZY043M8ZkMtmGDRtefPHFQYMGRUZGXrx4MTAw0NPT09HRkUq8HR0dPTw8xo4dO3v27F9//TUiIiImJiYuLu7EiRORkZGHDx8+duzYxo0bx48fP2DAgDfffPOjjz46cuQIKZ27d+++//771tbWrq6ugYGBmBsxl8lkemJN798BiA81HjlyxM/Pz9fX19/fH6SLxidYyL4AUmq1urW1lTiiqakpLCxs6tSpQ4cODQ0Nraqqio2NDQkJGTZsGE9T8IQBmaOjI8WtBUHo27evj49PQkJCaWkpzS0lJWX06NGwtrt37x4VFdXU1MRnXKlZGE3tABAzF2nRWVj6jZz41tZWUg1UocYe+lpadXV1VVXV7du3b9y4cfLkycDAwN69e69duzYtLa20tDQrKyspKenYsWPBwcFBQUGrV69evXr1qlWrNmzYsHfv3rNnz967dw9CCoofOfg9e/b079/f2toaXpuXlxfyyBcvXpTJZJgzf7qAPPV2A4gnS8rnkpuH0iP8yiftaDZlZWXx8fG7du0KCws7fPhwcnJyRkYGTlwzxgwGQ0FBQXNzc1lZWX5+Pl+BrTeffab+caHX6ysrKxMTE7/88kuQjJubmyAIr7zyysWLF0VRbG1tvX79+iM/V6YzH4VuL3RYG5lVXtBQKT7j6lcOHjw4Y8aMlStXHj9+HME38nXZgwYbdUid8FqG6jHS09N379799ttvkwcLN61z587btm1DzABuSkNDg0WZ0j/X2spqqNVq/qQFpcZPnjz57rvv+vv7FxUVqVQqqH/y1LGBFABkj8p5MnN4tLKy8sqVK76+viAWGxsbRCwFQejSpcvTTz89dOjQxsZGOJCMsaSkJHAfa1dB00Z7LEBUgALTGcuurq4eMWLE+PHjs7KyGOd/krNiEfMn55AxRiVfOMu7devWiRMnAhdra+tXXnklJiamsrIyLy/P2dkZ97t168Y4jyE/P//48eOPLE3651pbxQt0AAIMX1FRMXDgwBUrVjDG6Kt2fHqDYuNEOwCXuDUvL2/Tpk1vvfWWg4MDLOkOHTq4urp+/vnnCC+o1eoBAwZA7jzzzDMoXMZwsIAsalrbOOfVXu2xAGG3yVFSKBR9+vT54YcfLNjeZD5rS8WKdPCCDvygxH3ChAlwU21tbSFiIH2fe+45GnHEiBF2dnYkm5m5ZJMxlpmZicgcX2fYvm7XI1tbMogUhFqtXrx48UcffcTMmyaRSPhcM+HIJ9FwPumPP/6Au09hQ3LEYPj8+OOPMK/GjBkDmwhW0vjx4xknv7Zv347zu3wF48OZknZvT6gPAr9oNJpnn3320qVL/AF0Zt5Ai2CCUqkETZWVlXl5eREio0aN+umnnyIjI2fNmgVXHpDB18vMzARqwMjJyQkRDECfmZn566+/sgft+LZPCrZXa6s+yGQ+s3/q1KnevXvT/Q8++OD777/nEz5ETcSAf/755/Dhw6GMli5dmpeXR+7Stm3bgIKNjc2MGTPgSSB7Bx7Er97e3nRmYs+ePSdPnqRyGTrz8E8i83/bk1nMaDSmpqbihDZaaGioIAhnzpwBKfGViriuqqqys7NzcXHx9fWFK89nu5YuXQoRQ+Hx5ubmN954AyKJvghJKSCZTLZkyRLUKDIzi0E5/AtE9JeKOFtaWiZNmnTw4EFRFBFOdXFxCQ8PZ2bOwgek6S2EUJEvpg8GEY5Tp0719fVFfS9RHE53A51OnTqdOnWKmVPPEokE4o+Zj+xTRU47AvG49oTTPswMQWpq6v79+2tra0tLSydOnOjv788Yk8vlFjWBoiiizurSpUvMzAVpaWnnz59HVRUeI1wIVl9fX+RIunXrFhISQr0xxnJzc2fOnGnhhdKxh3bAoM3WlqtBJ6IoidjQ0FBSUkLTsvgeM+hIEIS9e/fi0HF8fPyiRYv27NmTn58Pew+ZD5ScE001NTUdPHhQEITOnTuD7vi0RGRkpLe3NzN/+ic1NbWiooKqS/8JUPjWFotZHBZGo5w6pkipHuztL7/84u7ujjvXr18fO3bsI7/98HDgJjs7u0uXLmBbggYq7MqVK15eXowxlUpVWVn50ksvubu7U6Dqn25POKtByUmKNDIzgxCb1NfXU6HkyJEjL1y4wBgrLy9ftGjR+fPn8VhFRQWdweb5AuSJ0iR82QLnuhnn3JpMphEjRuCkt1wur6mpWb16dXR0NH/W6p9rT/Dm+UOkzPwpZHjVWBufCxJF8f33329qasI3PebNm8cYq6+v9/LywtE1+lgk3z/jHF1K8+OTx8zs5S1YsCAgIIC4Pjo6GnXC7Rh7flxri4LI+eSLnShiTR8AY4yp1WqdTldVVTVr1iy8kpiYGBERodPpTp069fPPP+NmVlbWli1b+IIY/sQZXesf/BgO6rvGjRs3derU+Pj4/Px8vrr2n27t+aHJqqoqFO8wxs6cObNhwwZRFHGEEzeNRiNKwv+GI65Wqy9cuHD48GE69U5l8/9oazeAcPAXeUfQy/z580nM4xgLvlX0xE/2PK7xiPw7wSDW7p8q9fb2Xrt2LcJAWVlZZ86ckcvlEFVSqRTZC9bm95sf13hEkAfmCxz+udaeAGk0mvz8fDs7O3w0m3Ff5rp8+XJwcHBUVBSYq+2PXz6ygQZF88eR0f6XhfT/qNFm4oOPJGV5a9vi6Pj/F62d/9sIC7VNiCiVSqp6eOIXaR7X6OwUSOl/OSb9NxpvDfC5M15n4+Jvh0p5C+Dfae38yXaq3aWv72I99I1X9nc9TD4dQicC/gUi+j+O2dyaIRkOmgAAAABJRU5ErkJggg==" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="data:image/png;base64,iVBORw0KGgoAAAANSUhEUgAAAGAAAABgCAIAAABt+uBvAAAgAElEQVR4nNV9aVhV1fv2Zh7FKbNM0lQa0PLXpZY55JBj2qBZGaUmYYoKRuWA4ZAjRFJOOYWiqSCCiJI4AyIgOCAIIjLPcOAAZz77TOv9cL/n+S2Piv17qf/1rg9em332XsO9nvl51lZg7de0Wi1jTK1W40+6YIzpdDrGWHNzM12bTCaTyWTRg8FgaK/JUFeYFWNMqVRiXPykVCr1ev0TBxXaa0KMMYVCgQuVStXc3Gw0GnU6HSZhNBqBTmtrK/+K0WjU6/V6vd5gMBiNxoch+4vNaDSiB51OJ4oibjY0NFhMDBfYITSdTtfU1NQGRu0GEK2ch0ClUtG1XC7HRW1tLTNTkMlkwtr+NjRAhF43GAz8+vkGCmKMKRQKo9GIcZ/Yf3tSEGNMo9HIZDLGWF1dHSbU1NTEGKupqUlISFi2bNn9+/cZY6AsHpRHctxfafSiKIotLS24SRgpFIrGxkZcE0A0VdozfiMtWnsCZDEDxlhWVpbRaNy5c2dpaalGowkLC/Pw8KBlUMO2i6JI3PHXm0aj4f/UarUtLS16vT4zM3Pv3r2RkZFXr169d+8eIBNFkX8e3I2Lx/XfngBhJ9VqNXZmzZo1n3/++c6dO5csWaLVarFL8+fP9/X1pef1er1OpzMajf8v42q1WiIZg8Fw+PDhF154wd7eXjA3GxubcePGxcTE0CsymewvEmx7AsTvQ3l5uaenZ2Nj4/Hjxx0cHHbu3MkYk0qlCQkJH3zwARQcCIfQMRgMvOL7iw0UAWlSX18/ZcoUQRDmz59/9OjRkydP7tq165NPPunTp48gCE5OTt7e3uA4URQxltFoVCqV/xKLEQXp9Xq5XC4Iwt69e/V6fVhYGFHNlStXZs6c+fC7crm8qKgoMzPzb4xbWVnJGCspKRk0aNCsWbOUSqVarQ4NDX3jjTecnZ1BRLa2triYM2cOtFsbbMW3dgMI6JhMJtgdoiju2LGjV69e4eHhoH+VSmUymY4dOxYQEMCrD9J6ISEhc+bM4acOxU9K2kI98dQniqKvr29oaKgoihKJxN3d3cXFRRAEa2vr3r1779u379y5cyEhIZ6enoIgBAQE8PxlIcUsWrsBRBqBJq3T6crKygoLC6VSqUajwZx++OGH48ePQ/QwM6yMMYPB8O2333bt2rWxsZFsOeqTX4PBYIBZgGdEUZRKpYWFhRs2bGCMqdXq/v37C4LQuXNnKyurF1544e7du3ixsbFRFMWgoCAXF5ebN2+iT6iFf0lIY/aiKGq1Wn5IuVxOGuqTTz4pKyujn/hZent7C4KwZcsWxlm3zc3NFmDBIOStSp1OFx4e3traqlQqAwIC3N3do6KitFptWlqan58fM9v0Op1OrVZLJJIFCxZ89NFHGBrSpw2B3Z4AGQwGi63m188YS0hIWLt2Lf8K6AhcOXr0aIiJ9PR03t4zGo2FhYW3b98mp4ExBgsT1NrS0pKamsoYa25ufu2111JSUhgHMZ4hqxrt5ZdfLioqYma421hUuwHECwiLIUFNJpPJz8+vsLCQMaZUKk0mE/+KTCZzdnbu0aOHq6urnZ2dl5dXVFRUbm6uQqHQarVVVVXnzp3jAcL6iWDRw71793bu3PmwJY07sI8wn99++y0+Pp4ssn+DxYhMdDqdUqkURVGv15OFolKpdu/efebMGf5hTAvX9+7dEwThnXfeeeWVVwRBcHBwEATh22+/xfMlJSUnT57kF0NgaTQarVYL8z0xMbG2thY/4d+GhobIyMh33nmnvLwcwl6v1ysUCplMlpycTJ20QUTtSUEPD2MwGLCe1NTUdevWYT3E8BC0YMPExEQnJ6cJEyZ88803Tk5OAOjs2bOMMYVCoVarIyIi8CI65Hk5Pz//wIED6BA6EfIIvy5cuFAQhPXr1+M+9qO1tbWqqor9BRennYU0msFgUKlUtD9VVVVr1qxpaWnBfWZmELIJGGN79+61t7fv1q1bampqhw4dBEHo2LEj+BGIhIaGQtaS50U/qVSqH3/8EWKb9CMzgyiRSARBWLlyJYkbrVZbU1NTXl6u1+tJfrcFkEajsfBr8SfP87zH3HYjOsLzNTU1+/fvv3nzJuNsJcgOPKbT6RQKxYkTJ1577TUrK6vg4OCwsDBI64aGBhp35cqVSUlJJpMJSyI3Ci04OPiHH34wGo0QKyqVCmuG3dyzZ0/ez8CLUqlUpVJhpW1Y8AJNlAw2srvBII8LC1Csh4aUy+UwowlZqVR68uTJkpIS/NnS0qJQKChMhUaANjc3BwcH9+7d+8qVK1OmTHF1dY2IiMBPSqUyMTHx22+/5WHFfaPRiAm/+OKLmzdvZmafGTNnjAUGBr711luwEsiIVavVZG0gUPVYgDBv/CGKInq30Na87Udg0QwYY7y9Sw+UlJTExcXFxsbu3bt3ypQpXbp0cXJysrGxcXNz69u379ChQz/++OPly5dnZWWp1WpIWYy7cOHC9PT011577dlnn6WZ6HS6YcOGXb9+nT0UdWOMlZaWKpXKnj17jhw5MjY2NikpKS8vb/v27YMHD/7Pf/5TXl7OHtQJhYWFmZmZwIssrMcCJIoiRCxPKQqFwoKnAEcbQSYwCzO71MOGDYMrZGdnJwiCu7v7m2++2bFjR3gAYCIrKysXF5eOHTsuXrxYIpHwVFlfXz906FA/Pz+5XI6hv//++/fff58IHGPhJ6PRCPG/atWqF1544ZlnnnF1dR04cGBwcDACUqRPsa64uDiZTAaw8G5bAKFVV1efPn26oKAAoBIcZMU8bCyAcIiBMUx6evrUqVMHDhy4aNGin3766c6dO83NzViMXC4vLi7Oz88/ceLE3Llz4RkJgtCtWzdc+Pn5SSQS2rPy8vJp06ZBwWs0mubmZisrq+joaAwnkUiMRiNIj2BijMlkstLSUniwarVaqVRCEtF+nz59mpiXn/mjAYK6CQ4Odnd379q1q6ur69ixY0HJaLR+4n+EfjEeT1AlJSULFix45513YmNj5XI5KVqyAAji2tpavV4viuL169dHjRolCIKrqyscbnd398TEROpTIpGEhYWVlpaih0OHDgmCkJ2dTT0TUgaDQS6Xw8LGrwgq8JMXRbGysjIoKKiiogKykldEjwaIMXbx4sWff/4ZoYaCggJvb+/nnnsuPDy8urqaPZgeIKvBIvTb3Ny8bdu2xYsXHz9+HL9iYOwMIYWAHi1ArVbjsaysrLFjx4IZraysBEGIiooiNCsqKm7cuEFG8JQpU1566aW8vLyamhpm9jn47cQQZFI0NDRgGqDigICAQ4cO0U7jggToIwDS6XRVVVVYLVFaQUGBs7Pzvn37eALBNc2bCKq2tjY+Pj4kJASmFy/I8Qy4gBQzRiF8Katx8uRJyCxEKk6dOkVDYGOgTAwGg5ubm5ub2+XLl0GGzKxniNhpI2lF+HP27NlwBqVSaXNzs0wme2KITmCMnTt3Du+DIKGe7ty54+HhcfHiRTyHrUb8jZlNAa1WK4pidHT08ePHMVHojkmTJo0YMWLy5Mlbt27Fi/X19XjFwuDmNYNCoaisrBw0aJCTkxOYLiMjA6/zGlOv19fU1Li7uzs4OCxZsgS7gvtYhdFoJM4i+yM3N/edd9555pln1q1b5+fnt2XLlri4uKKiIr1ej/17LEANDQ0rVqxITU1Vq9Wffvrp7du3secGg+HixYuDBw9uamrS6XQ8Q+n1egp0VldXw8xpaWlZv379l19+GRISUlBQUFdXl56ePmzYsF9//ZXnc4vgJg+QyWRSKpUymWzMmDFgt5dffpmZCZD2D355TU3NyJEje/bs2bFjx6VLlxYXF2PDiMDJdsnIyAgMDHz++ecFQRg3blxERARJNGa2JNsCiDEWExPTq1evTp06derUKTU1lbcLvvvuu7CwMFwTuWKRcrm8tbUVSa4LFy4sX748Li4ODwBNWCshISFEO0QItAyKe/GtrKzMw8MDwfaNGzcyThPjYalUCi2xffv2IUOGQAOOGTNm9erV+/fvP3r06P79+yMiIgICAp577rkXXngBcC9ZsoR4FnHoh7OvjwZIoVAcOHAgNDSUlJdKpSLm9PLygq0JSYExVCpVa2trWVmZXq9PSEgICgqqq6szmUwAt7W1NTIyEphmZmaCTPiUjgWX8RyELb18+bKrq6ubm1v37t2xB4yLtOOxixcvbtiwwcvLC1YChZ/J8urcufPXX3+NMNPPP/9Mm2chksmmeTRARMBQUlghyWOlUnngwIEtW7aQe8nMYriiosJkMqWlpa1cuRJv4V+s0M3NLSQk5I8//iguLuYNKBg47MEgHiWpASXGWr16NSxJ3o1ijDU0NCxfvrxTp07Dhw8PCAg4cOBAfHx8RETEzJkzhw0btnHjxkuXLoGPFApFQ0ODIAjbtm1jHAeQlgAubXiqjAxFyqhZ5F6ampqUSuW4cePoDuCvqqpSq9WVlZWrV6+m7DvjOP/OnTuffPLJmTNnHvZ0SJTyzGURdpDL5RKJZOjQoYhUaLVaMGxSUlK/fv2GDx+emJhIr0ulUlyUl5efO3cOtq4oitXV1UuWLBk9ejSRDAkpgEJ25hMAojoHMlgMBgNPh4GBgffu3aMMOtw8iUSyadMmxhgsLpou3uX9ADSVSsWnK5iZZx+GDztUW1t79OhRBwcHT09P/FRdXW1raztlyhT+eRoCckqv17e0tCBOYjQaQT60bVjg9evXd+zYkZGRQTnOtgAi/idKozIRZhZmFRUVYWFhJMlg6R47dgzmPBomwVMBxcN5kuRjQBBMRFC0VNByVlZWUVFRr169rKys4E+NGTNm2LBharWaxBkfeKCbGo2murpap9MdOHDAxsbGIjzk7+//1ltvLVu2rLCwUCaTXbp0KTIy8uGk+X8BagM8pVJJWmPZsmW4effu3crKyvz8/Pz8fDj6ycnJoaGh69ev37BhA9QtwpqMMVEUjUZjVlbWZ599NnjwYG9v79bWVkgcGkWr1QJBLICIKzMzs7y8/Ouvv7a1ta2vr8/KyhIEQaFQkBAA0AkJCf7+/r///ntycjK6VavVYNjAwMDXX3+dyNZgMCxevNjT0/POnTu4g5+SkpLmzZsHjNAnLyXbAoj2RC6Xh4SE1NbW6nS6EydOwBvU6/VlZWVBQUFRUVFI7Ny+fXv37t0WnWzatEng2owZMxhjOTk5N27csIgWUBASGJ0+fRrOrSAI58+fnzlzJk/F2DZ/f/+xY8dGRETs27fP399/x44d+AkZnn79+gUEBOBOaWmpwWAYMGBAVVVVYWHh77//ThaQQqGYNWvW8uXLLSYD+J4ccoXbFRMTk5OTU11dnZyc3NjYqNVq7969m5ycXFJSYjAYlErl1atXi4uLobOwjPLy8tmzZ8N16NKlC6Icffv2xa9Lly6NiYkhxgT5aDQaovZTp07dvXu3qanJwcFhz549U6dOhbygjNjevXtnzZoFOCBrO3ToQCpPKpU+9dRTCxYsoIWUlZUdOHCgqqrK2toa2UQi5KysrO7du4ORKSmAfXosQBaeV25ubnZ29oULF5KSkurr6yUSyeXLl2HUYm1fffVVUFAQnyeAnqZmb29vZWU1cuRIrDMvL8/T0xO8wNsHaHK5HIFahULRv3//wMDApUuX4jFwkEqlCgwMrK2t5c0rDw8P2F8KhUKj0QiCMGXKFJJZCKTExsb26NEDz2N0GH09evQ4d+4clkx1DW0BROkaPCqRSFJTU0NCQu7du3f//n2KtmBUPrIriqJcLs/IyIDPCWgcHBwcHBxcXV2joqIw19TUVHt7+7y8PPL7SV3AMli3bl1FRQVjbODAgT/99NPevXsxe0yssLDw4MGDGA4WnFqtrq2tpQRhdnZ2r169hg4diuGoPqi2trZr165+fn7k7oNm3d3dk5OT8S62HPN5AgVRhFwmk23btm3JkiXNzc0ajaalpcUi1EL2Dqby/vvvC4LQq1evzz//fPny5Zs3b46KioLkBjvMnj3bwcEBVKNWqxcuXDhr1qzs7GwqZAkKCkK4a/To0dHR0Qj7U/+lpaVXr16Vy+UlJSUWlWqwmMaOHRseHj5kyJD09HRmlrhYeVNT0+zZs3ft2pWcnIw9qKiosLGxqaurI8J5Mouh8bGbKVOmrF69mjFGcwV8BA1Re01NjSAICxcuRMEdj7hEIlmxYsWgQYNsbW337NnDGJNKpadOnVqyZMmJEycQLZRKpQEBAWCW+vr6+fPnw/wDsmSgVVVVGQyG9evX//rrrzk5OfHx8cOHDy8oKBBF8dtvv3Vzc5NIJFu3bh0+fLharVapVJRxIpMahpjBYPjpp58mTZoEUDBPMiCerMWwYwaD4emnn963bx9vMvDpc2amVbVaHRISMmLECPyE2fDh8fz8/NzcXKlUCp2NpcI+wOubN2+eNm0aOqytrfX3929tbaVdgVEKIxj59XHjxnXv3p3qgOCULV26FM97e3v/8MMP7MHgJ4X0GGM5OTkuLi537tzhs7XMHIp7LEAUhDaZTECqT58+ly5dsgitEbsyzpCfMGHC7t274QFQJ7z85j073MnPz9+5c6ePj8933323dOlSEEtLS0t6evqxY8cYYxUVFUqlEp1QgceZM2d+++23xsbGjIyMkJCQX3755cMPP3RxcXn99ddVKhVNcu3atShxo4w+M1Pi6dOn7ezsMAQfWiAB0hYF4WlSq3369Ll27Rp0oYWDZzQacR8wjR49GmaFTCazcJSpDgaz4Vm4qKgoLS0tNzeXt+zDw8PBwlKpFAqBmVnbYDC0trYeOnRo6dKlPj4+CxcunDRpUv/+/ZctW9bS0gIoW1tb8dbVq1ePHj2q1WqlUqlMJkNByNq1aydPnoxYs9FobG1tvXXr1s6dO3ft2jV37txVq1ap1eq2AALt0HR79eqVm5vLY8cerGyFOWM0GmfPnt2vXz+iHehRSpD8lYYn6+vrqa6FmVmeLGmaQ3Fx8e3bt7Oysi5duoQ4+sMN9KLRaLKzs7/66itkCgRBWLVqVWJiYmlpKWOssrKyqKgoJCREEITXXnvN1tY2Pz//CUKaqFQqlXbr1u3mzZtI8vFpQsQNyC9hjG3bts3FxYVyD9QezuKi8RFLSEewGJ5HxJKsAfIn2IOEzEcmW1tbkeQAJyLAptPpVq5c2bVrV0Dz4osvenh4dOrUCYbIokWLqLc5c+YIgtClS5d33333CQBRWKCystLZ2Tk+Pp5+UigUJOotSlKSk5MFQfjmm2/Yg+Eo4qmHA4mPrLJA3qa0tFSn0xUXF8PY4Ws8qHicgjuI5PGd4P6OHTtAF8HBwTdu3KisrITETExMjI2Nff3115FxOnHiBGOssrJSIpGkp6f7+Pg8FiA+j6rVasvLy21tbdevX4/IMb8YAp70vUQi6dy5s52dXVJSEhaPtD17KF9kfNT5DOQqpFIpXtm1a1d9fX1hYSFsFmaW7hYFZzz/ogiA/pw4cSJsVLzIyzKNRgMuiYmJ6du3ryAIqampvNx8gqFIJXISicTW1nb69Om0+TKZLDc399y5c/v27du/f39SUhIUDV7ZsmULDEUS3nw8mAfIwB3UoNhIfn7+vXv3GGO3b9/u1atXQUGBUqnMzc0F61EohjokO8MinGoymXx9fefOnYscHMUzUYtDMGG9SqVyxIgR1tbWV65cobB6W2qejAUUNdjb2w8aNAhs1dzcvGzZsk8++SQqKio7O/vWrVtnz549e/bsgQMH0tLSRFEsKirq0aOHIAgjRoy4du0a4zacXPZHkg9j7M8//0xLSwM6jo6OAwYMWLVqFWPs5s2bFy5cwNSBlE6nKyoq4k0tNNyRy+VxcXHbt28H05HSADQUeOUpWi6Xv/322wMHDqQhHgCIQsK8p0os3b9/fxcXF0jo/fv3BwQE8CltgrympiYvL6+4uPj48eMQhy+//DJcMPKkQE2U8yKiaGlpCQkJOXfuHDmunp6effv2HTVqFIY4fPgwXDDGWG1tbXp6+pAhQ9LS0lB2ww/BGCstLT18+DD+pEgAfuLruHiAoHMHDhy4a9cu3BFgbj9yJy3k6LRp0xCaUSgU4eHhKpVKIpHw4UFmjue3trZCuPr5+VEVxxdffIFoMUiawozYgIaGhj179kyfPv3IkSM016qqqiFDhjz33HPV1dU0wwMHDvz555+4zs7OLisrq6ioKCoqItMO8kilUjU1NZGBjgb/k3cbtVptXV0dZe6xisjIyAULFmAtAr2JskuQvdFohKNIRW0GgwGK4Msvv1SpVIcOHdLr9SEhIVFRUfX19YwzUniCKioq8vPzc3BwsLKy6ty5M6hp9+7dsbGxV65cOXPmzOnTp6Oionx8fAYOHOjn54d0O4WQ6+rqfHx8qqqqSENhL3fv3r1x48b8/Hw8lp6eXlBQAPFPE1CpVHz1BL8lKSkpc+fOxW41NjampKQEBQXxNKXX6+fMmVNYWGgymf5SjSIwunHjhiAITk5OjDGtVhsZGenr6ws9RbU2D0ti8CMURNeuXVEfhH5w4eDg8PHHH8PVgn7Bu6Io1tfXg74MBkNDQ0NsbCwzM8vNmzdDQ0OXL1/+3XffBQUF8cXp2F3GRU75EK2vr68gCB06dBg/fjylNCZMmICyC8Jxz549oFMBwRTqXafTaTQatVqNyDEv+eRy+fPPP+/o6IhsZ21trVqtJiVFZgGmZZGDF0UxPT39m2++mThx4rvvvjt58uTJkyevWLECldCM89GJU+hCJpOlpaVt3bo1JydHKpWWlpZevny5urq6paUFtYi0GQ9XnpGAwxqvXbvm7OyMOpvu3buT9Nm0aRPSAYTRpUuXoqOj/8titDYLYQTXiZbq7+8vCEKfPn0ssiU4ocoedEot5sfrC9oVk8kEtqLqP8aVxQAmk8m0Zs0aGEHYc7lcvm7dOhN3cIa3M9EV8rEWzs3XX3+Nc2T29vYZGRmgd7VaPXHixMGDB/PW/LFjx86fPy+KosAeyuExczE4fwfCKCUlBdFlEBEiZ0Q75CvTXClqxzfY1o882oqIDB9XYozFxMSgosdkLgCWy+VXr17duXMnvUjbg2xwbm4uH/2ifRo8eLAgCB9//HFubi5KMFJSUubNmycIwh9//EHz0Wq1Fy9ehOMp8BURSqXy2rVrW7Zs8fb2XrFiRUJCQk1NDU0CAD/11FMgIgg5ND5dyR5Sf2Dbh3OERqNRq9UWFxcjM8HvNs5OAY7k5OQtW7YYjUawIXkD8+fPZw+aP2q1GlyP4AYl3Qjxt99+e+TIkbRPJSUlq1evnjNnDkL9RFB4AGHl/2qxy5cvDxo0yNHR0dbWFkWQqK/46quvoKfQkMaxs7ObMWMGJawtTAkeGgvscEGFT01NTU899VTv3r0FQUBQhiLTpHQbGhr27duH2FhWVhZcvFu3bs2fP5/kscF8NEoUxVWrVt29e9ei7Aygh4aGfvHFFybzwT/Mgaw5PhEEU8BgMAiY6x9//GFnZ/fFF1/cunWLMVZfX19XV5ecnOzj4+Pm5ubk5ATzTKFQyOVyd3d3KCBUa9EA2EBc84RJgW38SdUajLH169fj1IGrq6u9vT1pbh5NZtZiKpXq5s2bKpVKFMWEhATKecEoz8nJuXPnzoULF+bOncuHnPgZpqWljRo1ikICjDGINvKBjUajSqVKTEzMy8tDJwJjLDMz89VXX7127RpQ5/eksbHx/PnzAwcOfOqpp77++mt0eu7cOTs7O0i78PBwPnzJN/jiwIU2h08NqlQqaH3kP5ycnHx8fAwGAxkNEMPkkSB3oNfry8vLJ0yY0NjYqNfrYRmUlJRER0eLovjyyy/jOBTjws8UitLpdJMnT/7+++8ZY3K5HKqGV6NSqXT37t1UMMcYE9Rq9Zo1a2Bx0MyioqLOnj1Ly9bpdCtWrBAEwcvLC3r9s88+69ixIxb222+/MU7FwoolmHh3hMowMLPa2tqePXva2NgI5uM9lOAmusC1yWQiF/z27dv+/v4JCQlkxdy5c2fbtm16vX7atGnTp09njMHo5V18KtBraGjo0KGDj48Pgciro02bNtHxWsZYU1OTcOPGjT///JMeSkxM/OCDD957770hQ4b07NmztLSU7Nr4+Hhra+tXX30VymXQoEF09Jr8A6BDQUjE92prazE5+ona9OnTQUFWVlY2Njb37t0jgwiGGP98U1OTVCo9f/58XV1dXl4eAnI3b94E+8+fP79Tp04PBw8II8rkXLp0CWX/ixYtOnnyJOqJAgMDn376aR8fH41GA+kOMSTwhwILCgq+//57+C8tLS0pKSldu3ZFOBLK+/79+x4eHr1794bI7NKli7OzM4Jy+/fvp6QdxWsgU6mSklZeXFyM8tDCwkK4IGCxhIQEWhVfpsev8+bNm9988w0qxlJSUnAREhLi6OgYHR1NNgfpChi9zCz+Kb8SGBgIJxHVaWPHjk1MTCSmoUI6IScnBzSCMCWBjYtbt27NmzePDxfg2KOjo2N2dnZ1dbWnp6e1tTVs0xUrVoCJKJ/DGDt69Kibm9tHH30UFxd36NCho0ePLlq0yNHR8dVXX8UDKSkpkPp2dnYeHh5EQTwJYAKnT5/+9NNPJ0yYcPnyZa1We/jw4ZUrVwIde3t7pOFRK8JjquM+sMLM0TtSpojqQ0RiFCwBsTS9Xi/s2rULP+v1+itXrjAzu+bk5KCXM2fOAEG+/GnevHk2NjbwVt58800kpKytrcePHw/vjHEGxf79+5955hnYr3gMais6OhpenlQq3bx5c8eOHZ2dnceMGRMXF0foSCSSY8eOLVmyxMPDY/z48agtaW5u3rx5MypJtm/fbm1t/dZbb/Hkhn9JSFlEIME05K/xJS9YI1/QJKxcufLatWsU08Yhhq1bt44bNw7v3L9/nyhWp9MRk2/atKlDhw5hYWFNTU0U1hAEwc3NbfPmzbCyyCy+f//+l19+SawEwu7YsePGjRtJuiuVyrpv0j4AAAoNSURBVCNHjvTq1atjx45du3YdMGDAiy++aGNj06FDh3HjxsE+VKlUsbGxAQEBOTk5er0ecctOnTpBLEBq/I3PN7TRhJiYmEmTJlEJ3uTJk6dPn7548eKMjAzGWE1NjcFgaG5u5uuLYA0xxk6dOtWjR4/Ro0czxn7//feePXsSTD179jx48CAxL7C+c+eOj48PnBUUosKxdnd3f/vtt728vGbOnAlvQBCEfv36ffjhh+RkM8YiIiKmTZuGlKlOp1u8eLGzs7Onpycy+nwhYnsCpNVq3dzcFi5cyLhcu1QqhXupVqvBd8wsZSnahIdramrmzZtna2t75MiRa9euQfJRUYenp2dwcDB9EgfE0tzcfP78+fDw8F27di1atGjy5MlTp06Ff+/t7b1mzZqUlBR+kUVFRfv27XvvvfdWrlwJBXrr1q1BgwZ169bN3t7+9OnTjCt35E/Dtw9AjLGMjAxBEL766qvi4mIcImaMGY3Go0ePrl27trGx0cJxpdgYCASh31deeWXcuHGxsbEpKSnETWjQEbt378YZG3TCf66KmU1YxlU2VlZWHj9+3MfHZ8aMGatWraqrq0O+9JdffunWrRuOg6EOilIm5MG0/bWJ/xlAEC5xcXHIqI0ZM2bs2LFjxowZNWpU//796bsOcNzZY043M8ZkMtmGDRtefPHFQYMGRUZGXrx4MTAw0NPT09HRkUq8HR0dPTw8xo4dO3v27F9//TUiIiImJiYuLu7EiRORkZGHDx8+duzYxo0bx48fP2DAgDfffPOjjz46cuQIKZ27d+++//771tbWrq6ugYGBmBsxl8lkemJN798BiA81HjlyxM/Pz9fX19/fH6SLxidYyL4AUmq1urW1lTiiqakpLCxs6tSpQ4cODQ0Nraqqio2NDQkJGTZsGE9T8IQBmaOjI8WtBUHo27evj49PQkJCaWkpzS0lJWX06NGwtrt37x4VFdXU1MRnXKlZGE3tABAzF2nRWVj6jZz41tZWUg1UocYe+lpadXV1VVXV7du3b9y4cfLkycDAwN69e69duzYtLa20tDQrKyspKenYsWPBwcFBQUGrV69evXr1qlWrNmzYsHfv3rNnz967dw9CCoofOfg9e/b079/f2toaXpuXlxfyyBcvXpTJZJgzf7qAPPV2A4gnS8rnkpuH0iP8yiftaDZlZWXx8fG7du0KCws7fPhwcnJyRkYGTlwzxgwGQ0FBQXNzc1lZWX5+Pl+BrTeffab+caHX6ysrKxMTE7/88kuQjJubmyAIr7zyysWLF0VRbG1tvX79+iM/V6YzH4VuL3RYG5lVXtBQKT7j6lcOHjw4Y8aMlStXHj9+HME38nXZgwYbdUid8FqG6jHS09N379799ttvkwcLN61z587btm1DzABuSkNDg0WZ0j/X2spqqNVq/qQFpcZPnjz57rvv+vv7FxUVqVQqqH/y1LGBFABkj8p5MnN4tLKy8sqVK76+viAWGxsbRCwFQejSpcvTTz89dOjQxsZGOJCMsaSkJHAfa1dB00Z7LEBUgALTGcuurq4eMWLE+PHjs7KyGOd/krNiEfMn55AxRiVfOMu7devWiRMnAhdra+tXXnklJiamsrIyLy/P2dkZ97t168Y4jyE/P//48eOPLE3651pbxQt0AAIMX1FRMXDgwBUrVjDG6Kt2fHqDYuNEOwCXuDUvL2/Tpk1vvfWWg4MDLOkOHTq4urp+/vnnCC+o1eoBAwZA7jzzzDMoXMZwsIAsalrbOOfVXu2xAGG3yVFSKBR9+vT54YcfLNjeZD5rS8WKdPCCDvygxH3ChAlwU21tbSFiIH2fe+45GnHEiBF2dnYkm5m5ZJMxlpmZicgcX2fYvm7XI1tbMogUhFqtXrx48UcffcTMmyaRSPhcM+HIJ9FwPumPP/6Au09hQ3LEYPj8+OOPMK/GjBkDmwhW0vjx4xknv7Zv347zu3wF48OZknZvT6gPAr9oNJpnn3320qVL/AF0Zt5Ai2CCUqkETZWVlXl5eREio0aN+umnnyIjI2fNmgVXHpDB18vMzARqwMjJyQkRDECfmZn566+/sgft+LZPCrZXa6s+yGQ+s3/q1KnevXvT/Q8++OD777/nEz5ETcSAf/755/Dhw6GMli5dmpeXR+7Stm3bgIKNjc2MGTPgSSB7Bx7Er97e3nRmYs+ePSdPnqRyGTrz8E8i83/bk1nMaDSmpqbihDZaaGioIAhnzpwBKfGViriuqqqys7NzcXHx9fWFK89nu5YuXQoRQ+Hx5ubmN954AyKJvghJKSCZTLZkyRLUKDIzi0E5/AtE9JeKOFtaWiZNmnTw4EFRFBFOdXFxCQ8PZ2bOwgek6S2EUJEvpg8GEY5Tp0719fVFfS9RHE53A51OnTqdOnWKmVPPEokE4o+Zj+xTRU47AvG49oTTPswMQWpq6v79+2tra0tLSydOnOjv788Yk8vlFjWBoiiizurSpUvMzAVpaWnnz59HVRUeI1wIVl9fX+RIunXrFhISQr0xxnJzc2fOnGnhhdKxh3bAoM3WlqtBJ6IoidjQ0FBSUkLTsvgeM+hIEIS9e/fi0HF8fPyiRYv27NmTn58Pew+ZD5ScE001NTUdPHhQEITOnTuD7vi0RGRkpLe3NzN/+ic1NbWiooKqS/8JUPjWFotZHBZGo5w6pkipHuztL7/84u7ujjvXr18fO3bsI7/98HDgJjs7u0uXLmBbggYq7MqVK15eXowxlUpVWVn50ksvubu7U6Dqn25POKtByUmKNDIzgxCb1NfXU6HkyJEjL1y4wBgrLy9ftGjR+fPn8VhFRQWdweb5AuSJ0iR82QLnuhnn3JpMphEjRuCkt1wur6mpWb16dXR0NH/W6p9rT/Dm+UOkzPwpZHjVWBufCxJF8f33329qasI3PebNm8cYq6+v9/LywtE1+lgk3z/jHF1K8+OTx8zs5S1YsCAgIIC4Pjo6GnXC7Rh7flxri4LI+eSLnShiTR8AY4yp1WqdTldVVTVr1iy8kpiYGBERodPpTp069fPPP+NmVlbWli1b+IIY/sQZXesf/BgO6rvGjRs3derU+Pj4/Px8vrr2n27t+aHJqqoqFO8wxs6cObNhwwZRFHGEEzeNRiNKwv+GI65Wqy9cuHD48GE69U5l8/9oazeAcPAXeUfQy/z580nM4xgLvlX0xE/2PK7xiPw7wSDW7p8q9fb2Xrt2LcJAWVlZZ86ckcvlEFVSqRTZC9bm95sf13hEkAfmCxz+udaeAGk0mvz8fDs7O3w0m3Ff5rp8+XJwcHBUVBSYq+2PXz6ygQZF88eR0f6XhfT/qNFm4oOPJGV5a9vi6Pj/F62d/9sIC7VNiCiVSqp6eOIXaR7X6OwUSOl/OSb9NxpvDfC5M15n4+Jvh0p5C+Dfae38yXaq3aWv72I99I1X9nc9TD4dQicC/gUi+j+O2dyaIRkOmgAAAABJRU5ErkJggg==" /></a></div><br />
Z kroniką Estreicherów idealnie komponuje się książka "Salony krakowskie" autorstwa Anny Gabryś.</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCxFFNwyP9NDsKYzjXVwlXde3cp_MjguWFLtE5wj-H2taXvTb5I-ySaMkuDWZPOrD_xdxvmWSjmFybFWdyki-lrr_dxVZN7-R3GC0d6q6GS4ebZce9qmjjcpc31mUZI3FgaBERNnnb1uJ-/s1600/salony-krakowskie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCxFFNwyP9NDsKYzjXVwlXde3cp_MjguWFLtE5wj-H2taXvTb5I-ySaMkuDWZPOrD_xdxvmWSjmFybFWdyki-lrr_dxVZN7-R3GC0d6q6GS4ebZce9qmjjcpc31mUZI3FgaBERNnnb1uJ-/s320/salony-krakowskie.jpg" width="200" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Podzielona na siedem dni tygodnia z życia salonowego bywalca historia tego gdzie, jak, kiedy i u kogo "bywało się" w Krakowie. Bo "bywać" należało. Najbardziej pożądane były salony księżnej Czartoryskiej, pałac "Pod Baranami" Potockich, salon rodziny Rydlów, "Jama Michalika", dom Estreicherów, Żeleńskich, Kossakówka itd itp </div><div style="text-align: justify;">Tradycja prowadzenia salonów, kręgi towarzyskie o konstrukcji niemal kastowej, żurfiksy, herbatki, potańcówki, konwenanse. Bale, wieczorki muzyczne, wieczory "spirytystyczne", poranne spotkania, popołudniówki, wieczorki tańcujące. Kraków przełomu wieków, owianego legendą "fin-de-siecle'u", początków nowego wieku, roztańczonych lat dwudziestych, mrocznych czasów okupacji.</div><br />
<div style="text-align: justify;"> Niezwykle trudno jest opisać bogactwo wszystkich tematów, doznań zawartych i poruszonych w tej publikacji. Bo i temat to niezwykle obszerny i rozległy. Autorka poradziła z nim sobie bardzo dobrze - nie nuży a zaciekawia, pomimo pozornego gąszczu nazwisk i informacji nie gubimy się i nie błądzimy jak w przysłowiowej mgle. </div><div style="text-align: justify;"><br />
Dla chcących drążyć i zgłębiać ten temat dalej na końcu książki znajdują się bogate przypisy, odwołujące do niezliczonych artykułów,wspomnień, pamiętników, publikacji, a także, nie mniej bogata, bibliografia. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Kraków tętniący życiem towarzyskim, tętniący pulsem kawiarń, kabaretów, spowity ciężką wonią drogich perfum, otulony dymkiem z ekskluzywnych cygar, znudzony nutką egzystencjalizmu, zepsuty szczyptą snobizmu. </div><div style="text-align: justify;">Historia salonowego życia od II połowy XIX w do okupacji hitlerowskiej.<br />
<br />
<br />
Dla wielbicieli Krakowa i wyżej wspomnianej tematyki. </div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQYTd6GFNveTOVW2oSvIngwsvfJzfoh8DiOSfUqyveIHbnsUljvd7Z6iEu-svTDr6dTlrsFNNBbWqjaGUgjlH5KgF3WEjd3tV4h2XwlmzSqw_i33pXDJINw5S9iUoL5dM5KBD-sXJnRF_F/s1600/z+kajecika.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="190" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQYTd6GFNveTOVW2oSvIngwsvfJzfoh8DiOSfUqyveIHbnsUljvd7Z6iEu-svTDr6dTlrsFNNBbWqjaGUgjlH5KgF3WEjd3tV4h2XwlmzSqw_i33pXDJINw5S9iUoL5dM5KBD-sXJnRF_F/s200/z+kajecika.JPG" width="200" /></a></div><br />
<br />
Anna Gabryś "Salony krakowskie". Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006r. Str. 287<br />
<br />
______________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-11906721473380560442011-11-18T23:12:00.000+01:002011-11-18T23:12:00.801+01:00Cmentarz w Pradze - Umberto Eco<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieFp9F63PtbrTttKmofbseOz23gQ8sqqZYAKAnMjojk0ri9IbgOh1MKG-a0XBn0u-QchIHRI27CjKNXyfnz1vdwDwtenSZx-CFRrsHMdx4jlpq2X3_DBJ3VTIH87i1Ru-IPK9bTZHAc7P4/s1600/eco.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieFp9F63PtbrTttKmofbseOz23gQ8sqqZYAKAnMjojk0ri9IbgOh1MKG-a0XBn0u-QchIHRI27CjKNXyfnz1vdwDwtenSZx-CFRrsHMdx4jlpq2X3_DBJ3VTIH87i1Ru-IPK9bTZHAc7P4/s320/eco.jpg" width="194" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"> Umberto Eco w swoich kolejnych książkach zawsze stara się eksplorować nowe obszary i terytoria historii oraz kultury. Jego ogromna erudycja pozwala mu czynić to w sposób łatwy, a przy tym wielce interesujący i niepowtarzalny. </div><div style="text-align: center;">Tak dzieje się i w powieści będącej wydarzeniem ostatnich tygodni na polskim rynku wydawniczym. Ukazała się wreszcie długo wyczekiwana powieść „Cmentarz w Pradze”. </div><br />
<div style="text-align: justify;"> Autor skierował w niej swoje spojrzenie na świat oraz to, w jaki sposób go postrzegamy. Czy ten świat, w którym żyjemy, jaki widzimy, jest rzeczywiście prawdziwy, autentyczny, czy też jest on efektem bardzo umiejętnej manipulacji, gry faktami i sprytnych zabiegów socjotechnicznych. </div><div style="text-align: justify;"> Aby rozprawić się z tym zagadnieniem Umberto Eco swoją uwagę zwrócił na „<i>Protokoły Mędrców Syjonu</i>” - ciekawy fenomen historyczno-literacki. W roku 1905 r. w Rosji Siergiej Filus wydał książkę pod tytułem „<i>Wielkie w małym</i>”. W tej książce przedstawił on historię tajemniczego rękopisu wykradzionego we Francji, a który miał być dowodem na rzekomy żydowski spisek. A celem tego spisku miało być przejęcie władzy nad światem dokonane przez potomków Sema. Ten rękopis to nic innego jak słynne <i>„Protokoły mędrców Syjonu”</i>. I pomimo wielokrotnie potwierdzanej przez historyków i uczonych nieprawdziwości i uznania „<i>Protokołów</i>” po prostu za falsyfikat, przesłania owego dzieła zakorzeniły się bardzo mocno w świadomości osób doszukujących się wszędzie knowań Żydów i szczerze wierzących w spiskową teorię dziejów. Dzieło to służyło im ( a co najgorsze, wielu osobom służy do dzisiaj) do utwierdzania się w ich niezbitych przekonaniach. Jak wiadomo „Protokoły” stały się jedną z ulubionych lektur Hitlera a zarazem idealnym pretekstem dla nazistów jako usprawiedliwienie prześladowania i eksterminacji Żydów.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Umberto Eco stworzył swoją literacką wizję powstania tego dzieła. Jak to zwykle u niego bywa - główne wątki są bardzo obficie okraszone rozmaitymi dygresjami, popisami intelektualnymi i demonstracją rozległej i godnej najwyższego podziwu wiedzy autora. Są tu wplecione informacje o tajnych stowarzyszeniach, konfraterniach, sektach. Także wywody o psychologii, filozofii, geografii, historii a do tego opisy kulinarne rodem z najbardziej wyrafinowanej kuchni światowej – z pozoru natłok informacji, który tylko temu autorowi udaje się tak wspaniale okiełznać i sprawić, że książka nie przypomina literackiego kotła w którym informacje kotłują się bez ładu i składu a raczej mamy wszystko podane na eleganckim półmisku i do tego pięknie ułożone. Myślę, że wierni czytelnicy Umberto Eco doskonale znają jego styl i wiedzą, na co mogą liczyć i tutaj nie zawiodą się z pewnością. Jednym z elementów do których Eco zdążył nas już ostatnio przyzwyczaić są także ryciny urozmaicające opowieść, a pochodzące w ogromnej większości ze zbiorów samego autora, jako że związek obrazu i literatury jest dla niego ogromnie ważny. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Na końcu książki znajdziemy krótkie wyjaśnienia autora dotyczące wydarzeń a także zestawienie fabuły i intrygi, co jest bardzo przydatne, gdyż te dzieją się dwutorowo i niejednokrotnie mogą powodować lekki zamęt w głowie czytelnika. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Intrygi, fałszerstwa, spiskowa teoria ( i praktyka) dziejów. Dopóki będzie istniał świat, dopóty też będą istnieli ludzie próbujący naginać rzeczywistość do swoich potrzeb i wszelkimi dostępnymi sposobami manipulować opinią publiczną ponieważ, według słów samego autora - „<i>Zawsze znajdą się ludzie, którzy mają złe intencje</i>”.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Z pewnością to jedna z najważniejszych premier tej jesieni.</div><br />
________________<br />
<br />
<b>Umberto Eco</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>"Cmentarz w Pradze"</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>Oficyna Wydawnicza Noir Sur Blanc, Warszawa 2011. Str. 502</b><br />
<br />
_________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-59691080691820997202011-11-03T23:43:00.001+01:002012-02-09T13:44:38.790+01:00Wyznania Katarzyny Medycejskiej - C.W.Gortner<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBIdojDM6PhEpVez6jvj0I5aZV8HdQuEP3bcLgCFn06BEVNbXosjKqyMBbDN-fLnDqSY53LyDpXlBOni38HsCKVUvWxobDcEA1sFrA9iej4zaLo1naHhUv3IRSBFQoYZhQRglSip-tq3Lv/s1600/wyznania-katarzyny-medycejskiej.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBIdojDM6PhEpVez6jvj0I5aZV8HdQuEP3bcLgCFn06BEVNbXosjKqyMBbDN-fLnDqSY53LyDpXlBOni38HsCKVUvWxobDcEA1sFrA9iej4zaLo1naHhUv3IRSBFQoYZhQRglSip-tq3Lv/s320/wyznania-katarzyny-medycejskiej.jpg" width="215" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<i><span style="font-size: large;"><b> „ </b></span>Arabskie podanie powiada, że dzień i sposób naszej śmierci są z góry ustalone i żadne usiłowania nie mogą tego zmienić. Wierzenia pogan ani nawet obietnice wiecznego życia głoszone przez mój kościół nigdy nie budziły we mnie zbytniego przekonania. Widziałam zbyt wiele zdrad popełnionych w imię takiej czy innej religii. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Niemniej miałam rozliczne okazje, aby zastanowić się nad niewidzialnym bytem, który kieruje naszymi ścieżkami, i zadawałam sobie pytanie, dlaczego uznał za stosowne tak mnie doświadczać. Czy nie starałam się o moich bliskich równie mocno jak każdy? Inni żyją krócej, wykonują ułamek mojej pracy, a jednak siedzą na tronach z aureolą wokół głowy, podczas gdy ja jak złoczyńca tonę w kalumniach, którymi jestem obrzucana.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kiedy oczekuję nieuniknionego, widzę zmarłych. Pierwszego księcia Gwizjusza, Joannę Nawarską, Gasparda i Marię Stuart – moich niegdysiejszych wrogów, męczenników swoich spraw. Ważni za życia, po śmierci stali się legendą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pytam siebie: jaką legendę historia napisze dla mnie? <span style="font-size: large;"><b>” <span style="font-size: x-small;">*</span></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRKwK1foCSWrepmlCADcoNqQEHOq8KAxCU2RVRBZMpasL7B07Nj_zVOeFt9maRh-i5gBMbdsieWdeRTvnR5VNg6bnMnALZJrxU4sXWkGYdJ3aL_NOCcOewwniml_bg6E4HzNe1TyUYw02y/s1600/Katarzyna+Medycejska1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRKwK1foCSWrepmlCADcoNqQEHOq8KAxCU2RVRBZMpasL7B07Nj_zVOeFt9maRh-i5gBMbdsieWdeRTvnR5VNg6bnMnALZJrxU4sXWkGYdJ3aL_NOCcOewwniml_bg6E4HzNe1TyUYw02y/s320/Katarzyna+Medycejska1.jpg" width="179" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katarzyna w młodości</td></tr>
</tbody></table>
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br />
</i></div>
<br />
Zdecydowałam się na zamieszczenie tego obszernego cytatu, gdyż bardzo dobrze oddaje on w skondensowanej formie całą bogatą i tragiczną historię Katarzyny Medycejskiej – władczyni, która po dziś dzień budzi gorące spory, kontrowersje, niejednoznaczne oceny, a wokół jej osoby narosły przez lata rozmaite mity. <br />
<div style="text-align: justify;">
Uważana za politycznego geniusza, a jednocześnie osobę całkowicie pozbawioną skrupułów i wyrachowaną, żądną władzy, o ogromnych aspiracjach. Podejrzewana o przeróżne tajemne praktyki, alchemiczne eksperymenty, uprawianie czarnej magii. Utarł się o niej taki osąd – jest z pochodzenia Włoszką i spadkobierczynią rodu Medyceuszy – tak więc rządy sprawuje na sposób włoski - orężem i trucizną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Matka trzech królów Francji – w tym Henryka, który niezbyt chlubnie zapisał się w historii naszego kraju zasiadając przez krótki czas na tronie jak pierwszy elekcyjny król Polski, a panowanie swoje zakończył ucieczką z Wawelu pod osłoną nocy po to, aby objąć tron Francuski po upragnionej i wyczekiwanej przez niego śmierci swego brata. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieloletnia regentka francuska, rządy sprawowała twardą ręką. Zapisała bardzo krwawą kartę w historii Francji za sprawą ówczesnych konfliktów na tle religijnym, prześladowań (słynna masakra w noc Św. Bartłomieja) i późniejszych wojen domowych pomiędzy katolikami a Hugenotami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z pewnością kobieta nieszczęśliwa, od dnia narodzin naznaczona przeznaczeniem i zmagająca się z nim przez całe swoje życie. Rozdarta pomiędzy dwa potężne rody Burbonów i Gwizjuszy, tylko czyhające na sprzyjającą okazję do przejęcia korony francuskiej. Bez cienia wątpliwości kobieta o stalowym charakterze - walcząca o siebie, swoją rodzinę, dobro synów. Broniła Francji przed zakusami Anglii i Hiszpanii, przed rozszerzaniem bezwzględnej Inkwizycji. Podejmowała takie decyzje i kroki, jakie wydawały jej się najlepsze. Historia większość z nich, słusznie, potępiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
C.W Gortner starał się pokazać Katarzynę od bardziej ludzkiej strony, jako kobietę, matkę, niezbyt kochaną żonę muszącą znosić wiele upokorzeń ( np ze strony metresy króla Diany de Poitiers ). Autor przybliża czytelnikowi motywy jej postępowania, dzięki którym wiele rzeczy możemy lepiej zrozumieć. Możemy zobaczyć, w jak wielu sprawach historia wypaczyła motywy jej postępowania. Poprzez oddanie głosu samej bohaterce - patrzymy na wydarzenia jej oczami, dzięki bezstronności autora i umiejętnej narracji - zachowujemy jednocześnie obiektywizm.<br />
<br />
Bardzo spodobał mi się ogólny klimat książki – taka duszna, tajemnicza atmosfera. Dotyk nieodgadnionego, złowieszcze fatum unoszące się nad każdą z postaci. Katarzyna interesowała się okultyzmem, wierzyła w moce tajemne. Na jej dworze zawsze byli astrologowie, wieszcze. Nostradamus cieszył się jej szczególnymi względami, to on był autorem licznych proroctw, które miały wypełnić się w przyszłości ( i wypełniły się). Sama Katarzyna prawdopodobnie też miała dar wizji - widziała i potrafiła odczytywać przeróżne omeny, przestrogi i znaki zawarte w snach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To wszystko doskonale wpisuje się w klimat tamtych czasów, naznaczonych tragicznymi i strasznymi wydarzeniami.Czasów, gdy intrygi były na porządku dziennym. Gdzie każdy przyjaciel mógł stać się zajadłym wrogiem, stronnik zagorzałym przeciwnikiem. Gdy politykę uprawiało się orężem. Posłuch zdobywało się bezwzględnością. W takich czasach żyła Katarzyna Medyceuszka. Oto jej wyznania, jej spowiedź. Historia dramatycznego życia.<br />
<br />
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuDiYOENkS8p7arI4hq2bOzVWjLGhVYZt4rETdWbauxirzmc0C5z7KH2UUYbjYA1KTAkIDWMkzIz_6wyRuwWqbA0OxC_KzbDJivfu1I-14_SoKDjUytLh8Ekn3qfg6eKWaTpeAMjda6YH5/s1600/katarzyna+medycejska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuDiYOENkS8p7arI4hq2bOzVWjLGhVYZt4rETdWbauxirzmc0C5z7KH2UUYbjYA1KTAkIDWMkzIz_6wyRuwWqbA0OxC_KzbDJivfu1I-14_SoKDjUytLh8Ekn3qfg6eKWaTpeAMjda6YH5/s320/katarzyna+medycejska.jpg" width="216" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Caterina Maria Romola di Lorenzo de' Medici</td></tr>
</tbody></table>
<br />
* cyt. str. 426 <br />
_________________<br />
<br />
<b>C.W. Gortner<br />
<br />
"Wyznania Katarzyny Medycejskiej"<br />
<br />
Wydawnictwo Książnica, Katowice 2011r. Str. 440</b><br />
<br />
________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-56837134250437255872011-11-01T02:14:00.007+01:002011-11-01T09:20:50.789+01:00* * * <br />
<blockquote><blockquote><span style="color: blue; font-size: x-large;"><b>Znaki serca</b></span></blockquote><blockquote><blockquote><blockquote><b><span style="color: blue; font-size: medium;"> Renata Strug</span></b></blockquote></blockquote></blockquote></blockquote> <br />
<blockquote><span style="color: blue; font-size: small;">Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie,</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">w chryzantemowych wiankach, w jodłowych</span><br />
<blockquote><blockquote><blockquote><blockquote><span style="color: blue; font-size: small;"> warkoczach</span></blockquote></blockquote></blockquote></blockquote><span style="color: blue; font-size: small;">płomienie jaśniejące idą na spotkanie;</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">płyną nad horyzontem, w łunę się jednoczą</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają,</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">modlą się razem z nami i w zadumie trwają.</span><br />
<br />
<span style="color: blue; font-size: small;">Ogniki zapalone - jasne serca znaki,</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">płynące cichą nutą boskiego przesłania;</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki,</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">co nigdy nie odfruną do kraju mijania -</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">rozświetlają nam serca i łzy osuszają,</span><br />
<span style="color: blue; font-size: small;">modlą się razem z nami i w zadumie trwają</span></blockquote><blockquote><br />
</blockquote><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmQA_QLTTrqfwTAhI4yUly-421BPOsRbIYCnsx-rVD1wbGwqiTPsbyPFZnv__k_1rHzwoa-XQP39NGIu5758tERJR-cDrW67PXvCYChveJTExFMOBRIrI205rHCRGwpCQW_bR1AbitKpu-/s1600/cmentarz_brodnowski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmQA_QLTTrqfwTAhI4yUly-421BPOsRbIYCnsx-rVD1wbGwqiTPsbyPFZnv__k_1rHzwoa-XQP39NGIu5758tERJR-cDrW67PXvCYChveJTExFMOBRIrI205rHCRGwpCQW_bR1AbitKpu-/s400/cmentarz_brodnowski.jpg" width="353" /></a></div><br />
___________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-32750901841582935422011-10-20T23:07:00.004+02:002011-10-21T19:06:35.286+02:00Pływanie - Nicola Keegan<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkRGWNubwyGyqWfbQXPikReL6oP_x45HPq-4UE3X0ysM-emiuzr2JUiPR9KNGRh0n0A_QArmaZLa6Y1vh-ZVS2Oor5E_d4P0kCn5b-HBzgfoHsCMiFgUm0gsoePQDUm_enHt2yY_3A4rE/s1600/p%25C5%2582ywanie-ok%25C5%2582.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkRGWNubwyGyqWfbQXPikReL6oP_x45HPq-4UE3X0ysM-emiuzr2JUiPR9KNGRh0n0A_QArmaZLa6Y1vh-ZVS2Oor5E_d4P0kCn5b-HBzgfoHsCMiFgUm0gsoePQDUm_enHt2yY_3A4rE/s320/p%25C5%2582ywanie-ok%25C5%2582.jpg" width="195" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Główną bohaterkę – Philomene poznajemy jako kilkumiesięczne niemowlę. Uczestniczy w swoich pierwszych zajęciach na basenie. Jeszcze nie w pełni świadomie, na razie tylko na zasadzie rejestrowania zewnętrznych bodźców. Jeszcze nie wie, że jej umysł jest <i>„ oceanem zbierającym rzeczy, które przesączają się ze światła dnia, przez półcień, półmrok i północ, do stref głębinowych, na czarne jak smoła dno, i osiadają w rowach wykopanych tam przez naturę”</i>. I nie wie także o tym, że pewnego dnia w jej życiu „<i>zakotłują się wiry i gdy się zakotłują, podniesie się pył, z którym wszystko wypłynie na powierzchnię”</i>. Że pływanie stanie się całym jej życiem, że osiągnie w nim szczyty ludzkich możliwości, stanie się ośmiokrotną mistrzynią olimpijską, a życie już pomalutku, niespiesznie przygotowuje dla niej przeróżne niespodzianki i to nie z rodzaju tych miłych i upragnionych. Póki co, jest tego wszystkiego zupełnie nieświadoma. Na razie jest tylko ciepło, mokro, bezpiecznie i niebiesko dookoła, co wprowadza malutką Philomene w stan euforycznej radości. </div><br />
<div style="text-align: justify;">„Pływanie” to powieść wielowymiarowa. Przede wszystkim jest ona o dorastaniu, dojrzewaniu, budzeniu się samoświadomości, w tym także kobiecości. Autorka stworzyła tu taki niezwykle intymny, niepowtarzalny mikroświat młodej dziewczyny, jej skomplikowanych relacji z otoczeniem, z rodziną, ale także z samą sobą. Bardzo wnikliwie opisała jaki wpływ mają na nią piętrzące się problemy i tragedie – rodzinne, osobiste. Bardzo wiele jest tutaj zagłębiania się w psychikę, w odczucia, a wszystko jest opisane naprawdę mistrzowsko, oryginalnie, detalicznie, z poczuciem humoru (często jest to humor zgryźliwy, ale zawsze utrafiający w sedno ). </div><div style="text-align: justify;">Jest to także powieść o pasjach, zainteresowaniach – w przypadku głównej bohaterki jest to pływanie, ale równie dobrze możemy zstąpić je czym innym – o tym, że kiedy człowiek odnajduje swoje miejsce w życiu – to jest wtedy tak, jakby dostał nowe <i>”ja”</i>, a kiedy niespodziewanie traci ten swój sens i cel – wtedy nie wie, kim jest. Gubi się,</div><div style="text-align: justify;"> musi wartościować i ustawiać wszystkie swoje priorytety na nowo. </div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6R5h7-to0-Cu0n2I9WQEE05MUXvWH0KuMF4R7dkG4DkkyynThtg6ZemWimK7x76phcgoG5dvLPxBfQqRInMFtRxV_MbEaLmZo5488J9NX-F1RwwkgIO38k_C4brQzhzzaohd815DJIIqr/s1600/p%25C5%2582ywanie.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6R5h7-to0-Cu0n2I9WQEE05MUXvWH0KuMF4R7dkG4DkkyynThtg6ZemWimK7x76phcgoG5dvLPxBfQqRInMFtRxV_MbEaLmZo5488J9NX-F1RwwkgIO38k_C4brQzhzzaohd815DJIIqr/s320/p%25C5%2582ywanie.jpg" width="212" /></a></div><br />
<div class="MsoNormal"> </div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"> Jest to także bardzo ciekawe studium tego, jakie czynniki sprawiają, że sportowiec jest w stanie dokonać rzeczy wydawać by się mogło niemożliwych – czyli co tak naprawdę „tworzy” mistrza olimpijskiego, co składa się na psychikę sportowego herosa. Philomena Ash jest postacią fikcyjną, ale pamiętamy przecież genialnego pływaka Michaela Phelpsa, który rozgromił swoich rywali w Pekinie zdobywając osiem złotych medali. </div><div class="MsoNormal"><br />
</div><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Główna bohaterka jest związana z wodą wprost organicznie. Jej życie przypomina zawody pływackie - skok do wody, zachłyśniecie się, wypłynięcie na szeroki bezmiar wód, płynięcie do celu ile siły, napotkanie na swojej drodze przeszkody, nawrót a potem już tylko dryfowanie w poszukiwaniu bezpiecznej przystani. <i>„Ludzie myślą, że pływak, nawracając, robi po prostu fikołka,a tymczasem wcale tak nie jest, bo dokonując nawrotu, trzeba skręcić ramię, zginając kolana, dotknąć ściany stopami, odepchnąć się jak najmocniej i poszybować w wodzie".</i></div><div style="text-align: justify;">Czyli zupełnie tak, jak w życiu ... </div><br />
<br />
__________________<br />
<br />
<b>Nicola Keegan</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>"Pływanie"</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>Wydawnictwo W.A.B, warszawa 2011. Str. 446</b><br />
<br />
__________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-42519011269578379162011-10-09T23:27:00.003+02:002011-10-10T09:29:23.020+02:00Szczęśliwy traf - Louise Shaffer<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeuXaLt8jQE8PkU-AZa70-gdw6NezJBJBTgaStUcW1JclxvrFIjVe0Dryznc7BQloXG7UwomZSWftJH62U2WScY09E0dD-cztciRQNUqIWDWC-lHh3Grx6h49xSkPaZ88dOhUSGEqv97f5/s1600/traf.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeuXaLt8jQE8PkU-AZa70-gdw6NezJBJBTgaStUcW1JclxvrFIjVe0Dryznc7BQloXG7UwomZSWftJH62U2WScY09E0dD-cztciRQNUqIWDWC-lHh3Grx6h49xSkPaZ88dOhUSGEqv97f5/s320/traf.jpg" width="200" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"> "Szczęśliwy traf" to powieść oparta na schemacie wielokrotnie wykorzystywanym w literaturze i można nawet powiedzieć, że lekko już wyeksploatowanym - saga pokoleniowa, czyli prababcia -> babcia -> matka -> córka, przy czym tej ostatniej powierza się zwykle rolę siły sprawczej, dzięki której wszystkie rodzinne sekrety, grzeszki ukryte dotąd przed osobami postronnymi i wciśnięte w najciemniejsze zakamarki pamięci wychodzą na światło dzienne i lśnią tam pełnym blaskiem, bez względu na to, jak usilnie starano się, by je skryć. </div><br />
<div style="text-align: justify;"> Główna bohaterka, Carrie, po śmierci swojej matki Rose, filantropki i gorliwej działaczki społecznej, zaczyna odkrywać pewne rysy na nieskazitelnym dotąd obrazie tej tak uwielbianej przez wszystkich osoby. Rysy zaczynają powiększać się w miarę, jak Carrie zagłębia się coraz bardziej w dzieje ich rodziny. Historia jej babci, matki i ojca bardzo ją zafrapuje, tym bardziej, że nie miała zbyt wiele okazji, aby poznać ją bliżej, a w pamięci pozostały jej tylko niewyraźne reminiscencje z przeszłości. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Wraz Carrie odkryjemy więc sekrety rodziny, która idealna była tylko na zewnątrz, a tak naprawdę kryła w sobie wiele bólu i wzajemnych animozji. Przeniesiemy się w przeszłość, do Ameryki lat trzydziestych, czterdziestych, odwiedzimy Broadway i ówczesny światek artystyczny, kiedy to babcia Carrie była niekwestionowaną gwiazdą sceny. Dowiemy się, co sprawiło, że matka Carrie znienawidziła jej babcię do tego stopnia, że zerwała z nią wszelkie kontakty i zakazała ich także wnuczce.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Mówiąc w dużym skrócie " Szczęśliwy traf" to opowieść o rodzinie, której członkowie, zwłaszcza kobiety w relacji matka - córka, przez lata wzajemnie się krzywdziły, czasem kierując się źle pojmowanym dobrem drugiej osoby . I o tym, jak przeszłość ( zwłaszcza taka, która kryje w sobie nierozwiązane problemy) w bezlitosny sposób wpływa na teraźniejszość.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> Nie mogę napisać, że jest to lektura niesamowicie odkrywcza czy powalająca na kolana, ale czyta się ją z przyjemnością. Po prostu - ciekawie i dobrze napisana saga obyczajowa, bez szczególnych fajerwerków, ale też bez spektakularnych potknięć. Mnie zainteresowała i wciągnęła, bo jest niewątpliwie tak, jak stwierdził jeden z amerykańskich recenzentów tej powieści : <i>"Shaffer ma talent do snucia opowieści"</i> . </div><br />
<br />
______________<br />
<b>Louise Shaffer<br />
<br />
"Szczęśliwy traf"<br />
<br />
Wydawnictwo Świat Książki, 2011. Str. 334</b><br />
<br />
_____________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-42043547784790009132011-10-04T22:47:00.003+02:002011-10-04T22:47:00.282+02:00Ucieczka Andromedy - Joaquín Borrell<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTdYusja1P3aV9nzpgZEj6jSbT4zAoWKIHkO-E0oBSKrMfHcPALC4ECrCewzoUfjeESwiVK-z0ATk4Xo8kEdP_el6PKRUmoL_DguCkDF60ZmNjvMI6qviebsBuJK5JVLo-FSxhusYMFXXo/s1600/ucieczka-andromedy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTdYusja1P3aV9nzpgZEj6jSbT4zAoWKIHkO-E0oBSKrMfHcPALC4ECrCewzoUfjeESwiVK-z0ATk4Xo8kEdP_el6PKRUmoL_DguCkDF60ZmNjvMI6qviebsBuJK5JVLo-FSxhusYMFXXo/s320/ucieczka-andromedy.jpg" width="223" /></a></div><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">Andromeda według mitologii greckiej była etiopską księżniczką, słynną ze swej urody, którą własny ojciec wydał na ofiarę, by przebłagać gniew Posejdona i morskich nimf Nereid. Przykuto ją do skały. Andromedę z opresji wybawił heros Perseusz, który przy pomocy głowy Meduzy zabił strzegącego ją morskiego potwora, Cetusa. Tyle mitologia. Joaquín Borrell postanowił ożywić ten mit na nowo, aby pokazać na jego przykładzie, skąd się biorą i gdzie mogą tkwić źródła twórczej inspiracji, iluminujące tych, którzy wiedzą jak ich szukać i dobrze wykorzystać. </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><br />
<div style="text-align: justify;"><br />
Akcja „Ucieczki Andromedy” dzieje się w Parmie, w II połowie XVI wieku. Książę Parmy, wielki mecenas sztuki, ogłosił konkurs dla artystów tworzących w tym mieście – mają oni namalować obraz, w dowolnej technice, o dowolnej kompozycji, którego tematem przewodnim ma być ich interpretacja mitu o Andromedzie i Perseuszu. W konkursowe szranki staje kilku wybitnych, renomowanych twórców, a wśród nich młody, jeszcze dosyć mało znany szerszemu gronu malarz Felice Righetti, zwany Lattaio, którego wspiera stryj, będący proboszczem w miejscowym kościele, a który ma nadzieję w najbliższym czasie awansować na osobistego kapelana księcia Parmy. </div><div style="text-align: justify;">Lattaio głowi się nad pomysłem, brak mu natchnienia, usilne poszukuje inspiracji, tej iskry, która zabłyśnie i pozwoli mu stworzyć obraz na miarę prawdziwego arcydzieła, wciąż rysuje nowe szkice, by potem je niszczyć, ciągle niezadowolony z efektów. Do rozstrzygnięcia konkursu pozostają dwa tygodnie. Pewnego wieczoru, podczas gwałtownej burzy, kiedy „<i>niebo było pokryte ciemną warstwą indygo, ołowianej bieli i szczodrej porcji smolistej czerni”</i>[ cyt. str. 9] na podwórzec przed kościołem z wielkim impetem wpada powóz ciągnięty przez rozszalałe konie. A w powozie – wystraszona, przemoknięta do suchej nitki dziewczyna.W ślad za nią podąża Lo Sparviero "Krogulec" Kim jest dziewczyna? Przed kim lub czym tak naprawdę ucieka? Dla młodego malarza stanie się ona właśnie owa iskrą, której tak bardzo potrzebował, owym powiewem natchnienia, a mit, tak zdawać by się mogło odległy, wkroczy w jego życie, zmieniając wiele. </div><br />
<br />
<br />
Na przestrzeni wieków Andromeda inspirowała wielu wybitnych malarzy – uwiecznili <br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8RFcugSVR73pYF4tFXo9gERRE4v1siwnhWyxJ3yRtoNWscTfrwguAjN-X412sGBoib8MGDVWUgCX6wbemKVCPGgqPtRhZe7iJ7OA7SiJ42UngXrm2-bjNVGS9O79wZzXK8PlAqvctHYE3/s1600/andromeda_wtewael+_perseus+andromeda+louvre.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8RFcugSVR73pYF4tFXo9gERRE4v1siwnhWyxJ3yRtoNWscTfrwguAjN-X412sGBoib8MGDVWUgCX6wbemKVCPGgqPtRhZe7iJ7OA7SiJ42UngXrm2-bjNVGS9O79wZzXK8PlAqvctHYE3/s320/andromeda_wtewael+_perseus+andromeda+louvre.jpg" width="258" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Joachim Anthonisz Wtewael<br />
Perseusz ratujący Andromedę,1611<br />
Muzeum w Luwrze </b></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br />
</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b></b></td></tr>
</tbody></table>ją m.in. Rubens, Rembrandt, Tintoretto, Pointer. Autor powieści wyróżnił dwa obrazy: niderlandzkiego malarza Joachima Wtewael’a oraz Gustawa Dore’a, które wykorzystano także na okładce - Dore na stronie tytułowej, Wtewael na ostatniej. Można się domyślać, że to właśnie one posłużyły mu za szczególną inspirację i były siłą napędową podczas pisania i zawiązywania całej fabuły.<br />
<br />
<br />
W książce szczególną uwagę przykuwają wszystkie detale, nazwy pigmentów oraz opisy, jakby żywcem przeniesione z malarskiej palety i doskonały, subtelny i drobiazgowy zmysł obserwacyjny autora, uwidaczniający się w scenach powstawania obrazu mistrza Lattaio, bo przecież to <i>"paleta tworzy życie. Dlatego malarz jest naśladowcą Boga i wielkiego trzeba wysiłku, żeby nie stać się jego karykaturą"</i> [ cyt.str.109].<br />
<br />
Autor spróbował uchwycić, czym jest natchnienie i co sprawia, że po ogromnej ilości jałowych prób malarz czuje, że wreszcie "to jest to", ogarnia go entuzjazm, szał twórczy i po wielu dniach, tygodniach ciężkiej pracy przy sztalugach powstaje coś nieprzeciętnego. Trudna, ulotna to sprawa, do jej zdefiniowania chyba tylko nadaje się połączenie mitu z rzeczywistością, wyobraźni ze światem realnym, bo wena to nic innego, jak metafizyka spleciona ze sprawami tak przyziemnymi, jakimi są umiejętności i dobry warsztat artysty. Tylko w takim zestawieniu powstać może prawdziwe arcydzieło. <br />
<br />
___________________<br />
<br />
<b>Joaquín Borrell</b><br />
<br />
<b>"Ucieczka Andromedy"</b><br />
<br />
<b> Wydawnictwo Albatros, 2011. Str. 248</b><br />
<br />
___________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-34664131302120165522011-10-03T19:38:00.000+02:002011-10-03T19:38:53.816+02:00Stosik + coś jeszcze :)Stosiki pojawiają się na moim blogu rzadko, co wynika z prozaicznego lenistwa - nie chce mi się zbierać wszystkich nowych pozycji w jedno miejsce, fotografować ich, deklarować co przeczytam w najbliższym czasie i potem słowa dotrzymać :) A dzisiaj drobne odstępstwo od tej reguły - stosik z ostatnich dwóch tygodni:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-BDI_leTHFhj9tsf0WQPkqlR-0I-EPJBkNweS9LY2mT24hVFkEMm8IRAuFmmaNR7WC_S1WihOekrYriAgPtuivpQjmhdvA0gK1eul8-6Fo-nH1ox8UDgt-BnHndLp2mJU5CuEcuS8bcoW/s1600/stosik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300px" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-BDI_leTHFhj9tsf0WQPkqlR-0I-EPJBkNweS9LY2mT24hVFkEMm8IRAuFmmaNR7WC_S1WihOekrYriAgPtuivpQjmhdvA0gK1eul8-6Fo-nH1ox8UDgt-BnHndLp2mJU5CuEcuS8bcoW/s400/stosik.jpg" width="400px" /></a></div><br />
<br />
Od góry:<br />
A Perez - Reverte "Klub Dumas" - myślę, że nie trzeba bliżej przedstawiać tej pozycji<br />
Saira Shah - "Córka bajarza" - dostałam w prezencie, bardzo ciekawie się zapowiada<br />
Kamil Gruca "Panowie z Pitchfork" - średniowieczna Francja, rycerze itd :) Teraz muszę jeszcze dokupić do kompletu "Barona i łotra"<br />
Louise Shaffer "Szczęśliwy traf" - wg wydawcy "<i>Zachwycająca historia o matkach córkach, których wzajemne relacje wpływają na kolejne pokolenia</i>"<br />
Orhan Pamuk "Nowe życie" - wzięte ze specjalnego "stolika wymiany" w bibliotece<br />
- przynosimy jakąś książkę, w zamian można sobie wybrać inną, oczywiście "na zawsze" :) <br />
Viola Wein "Rachmunes" - też z ww stolika<br />
I cztery pozycje wypożyczone z biblioteki:<br />
"Ucieczka Andromedy"- zachęcił mnie opis -<i> "powieść o źródłach antycznej inspiracji, potędze miłości i sztuki osadzona w barwnym świecie włoskiego renesansu"</i><br />
Bolano "Amulet"<br />
"Przepiórki w płatkach róży" - już bardzo, bardzo dawno chciałam ją przeczytać<br />
Olga Paluchowska - Śwęcicka "Prosektorium" - już sama nie wiem, czego mam się spodziewać po tej lekturze, zobaczymy ;)<br />
Katarzyna Buziak "Rudzielce" - kupiona dosłownie za grosze, a przeczytałam o niej u <a href="http://fioletowa-biblioteka-anety.blogspot.com/2011/09/katarzyna-buziak-rudzielce.html">Anety</a><br />
Elle Alpsten "Caryca" - już przeczytana i <a href="http://notatnikbibliofilki.blogspot.com/2011/09/caryca-ellen-alpsten.html">opisana</a><br />
A. Domosławski - "Kapuściński non-fiction" - przecena - 70 % w Weltbild, już dawno chciałam mieć na własność. I mam :)<br />
<br />
<br />
A teraz chciałam pokazać, co przyszło do mnie w piątek od <a href="http://guciamal.blogspot.com/2011/09/konkurs-nr-1-6-z-paryzem-w-tle.html">guciamal</a> i konkursu paryskiego na jej blogu :) Przewodnik, świetny kalendarz z urokliwymi plakatami m.in. z Paryskiej Olimpii, zakładka do mojej kolekcji i romantyczne widoki najpiękniejszych miejsc Paryża - dwie już oprawiłam w antyramy. Znalazłam dla nich idealne miejsce, ozdobią mój pokój :) Jeszcze raz bardzo Ci, Gosiu dziękuję, wszystko jest piękne :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizggDZpl-dbLrcaHCGGsPc4zXXZzzAYRNiBJ0lO-cTjHj0BgzImq_st9rj1NvBuQd5hd_RPzlxvlItmzZe2YpgoMqjOQdlnl0qNq1YM6JtNMsT3bVVADoE6FSehunqGtFbz0e3441HSOOW/s1600/Obraz+363.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300px" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizggDZpl-dbLrcaHCGGsPc4zXXZzzAYRNiBJ0lO-cTjHj0BgzImq_st9rj1NvBuQd5hd_RPzlxvlItmzZe2YpgoMqjOQdlnl0qNq1YM6JtNMsT3bVVADoE6FSehunqGtFbz0e3441HSOOW/s400/Obraz+363.jpg" width="400px" /></a></div><br />
_____________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-29418909899799430872011-09-25T19:24:00.000+02:002012-04-01T13:16:58.952+02:00Caryca - Ellen Alpsten<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy9ZnqLI7QKucB6ZqnbnTvjf5bij346NwnjuYRWNq2Qxg2CPQ80jUEdsnh2uABclXaT6SzfQI8G_bGJrl44uhdlgidZmrZCBnncZMqKOOCVzn13U14xvsFHqvRyJ1CLLjaERDYxjEi0Y0g/s1600/caryca.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy9ZnqLI7QKucB6ZqnbnTvjf5bij346NwnjuYRWNq2Qxg2CPQ80jUEdsnh2uABclXaT6SzfQI8G_bGJrl44uhdlgidZmrZCBnncZMqKOOCVzn13U14xvsFHqvRyJ1CLLjaERDYxjEi0Y0g/s320/caryca.jpg" width="223" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Praczka Magda i caryca Katarzyna I Aleksiejewna. Dwa, jakże bardzo od siebie odmienne oblicza tej samej kobiety. Jej historia i niewiarygodny awans społeczny były i są doskonałym przykładem na to, że zaradność, hojnie rozdawane wdzięki i umiejętność brania spraw w swoje ręce mogły zaprowadzić z dna na wyżyny, a niskie urodzenie nie stanowiło żadnej przeszkody, aby sięgnąć po najwyższe tytuły. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Marta Skawrońska, bo tak brzmiało jej prawdziwe imię i nazwisko, przyszła na świat w rodzinie biednego chłopa pańszczyźnianego z Inflant ( dzisiejsze tereny Łotwy i Estonii ). Od samego początku życie dawało jej bardzo gorzkie lekcje. Nauczyć się musiała i poznać na własnej skórze, jak jest twarde i okrutne. Ale przygotowało ją to doskonale na przyszłe zdarzenia – zahartowało, wykształciło umiejętności przystosowawcze, dodało charakterku, zaradności i nauczyło dbać o własne sprawy. Być może także wypaczyło umiejętność rozpoznawania, co jest dobrem, a co złem. Ale to właśnie dzięki tym cechom w przyszłości maksymalnie wykorzysta nadarzające się szanse i nie zmarnuje żadnej okazji, jeśli tylko przynieść jej będą mogły jakiekolwiek korzyści. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9T0p3HOURCtAO1267A-gv9PGjKmmbrDwI1m6_ZK2tL_jP6OISlrHSjFCxFWmPUITlgjs7FdGDznj65O0PZN_ABv3U7w_9_Ee31G2D_QmO3RbVg1UAFlAObXCSlQdl8YOQoNvFuc1ZyVU5/s1600/caryca+_jekatarina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9T0p3HOURCtAO1267A-gv9PGjKmmbrDwI1m6_ZK2tL_jP6OISlrHSjFCxFWmPUITlgjs7FdGDznj65O0PZN_ABv3U7w_9_Ee31G2D_QmO3RbVg1UAFlAObXCSlQdl8YOQoNvFuc1ZyVU5/s320/caryca+_jekatarina.jpg" width="231" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Caryca Katarzyna I<br />
<a href="http://history.sgu.ru/people/?pid=240">źródło </a></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
W jaki sposób ta prosta kobieta, która do końca życia pozostała analfabetką i którą dwór carski nazywał bardzo niewybrednymi słowami, była w stanie owinąć takiego człowieka jakim był car Piotr I dookoła małego palca? Jak sprawiła, że ten wykształcony, najbardziej postępowy z rosyjskich władców, ale jednocześnie człowiek gwałtowny i skory do okrucieństwa, który tworząc jednocześnie niszczył, dosłownie oszalał na jej punkcie, a ona stała się jego najlepszym przyjacielem i powiernikiem?<br />
Potrafiła dostosować się do trybu życia, jaki wiódł – nie ustępowała mężczyznom w iście bachusowych ucztach, odbywających się w carskich komnatach; towarzyszyła Piotrowi w jego kampaniach wojennych, zahartowana i przyzwyczajona do spartańskich warunków panujących w żołnierskich obozach; znała wszelkie sztuczki przydatne kobiecie w zaciszu alkowy, na które tak łasy był car; dwanaście razy była w stanie błogosławionym… Obdarzana inwektywami i obelgami przez arystokrację, potrafiła walczyć o swoje i doprowadzić do ślubu i koronacji. Piotr był od niej dosłownie uzależniony, nazywał Matuszką - Katerinuszką. </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrlRV6rB8zqdctrZr3qMcPHEJHvbJxbk3rKBApHmR_efKAiCueEWkqE-QRDqOh1B7Tbf3EfdDHWVl8TUQnmIZekTYZcuPkyfNywHk0qvQ1xNzDycTgSvpqi3Obk0mJsOSu0QDhCL31mxyG/s1600/imperatrisa.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrlRV6rB8zqdctrZr3qMcPHEJHvbJxbk3rKBApHmR_efKAiCueEWkqE-QRDqOh1B7Tbf3EfdDHWVl8TUQnmIZekTYZcuPkyfNywHk0qvQ1xNzDycTgSvpqi3Obk0mJsOSu0QDhCL31mxyG/s320/imperatrisa.jpg" width="232" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katarzyna I w pełnej krasie, 1724 r.<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Powieść Ellen Alpsten przybliża nam postać tej niezwykłej kobiety – autorka sportretowała ją poprzez pasję, miłość, zachłanność na życie, jakimi charakteryzowała się Katarzyna. Alpsten także interesująco odmalowała obraz imperialnej Rosji w XVIII wieku – kiedy to z woli cara Piotra powstawał Sankt Petersburg – jako przeciwieństwo Moskwy z jej dzikością, surowością, przywiązaniem do tradycji, tymi wszystkimi rzeczami, którym tak bardzo przeciwny był car, chcący ucywilizować swoich poddanych i popchnąć kraj na ścieżkę reform i postępu. A z drugiej strony okrutne zbrodnie, egzekucje, wymyślne tortury, intrygi. Niewybredne żarty na obficie zakrapianych ucztach. A w tym wszystkim romanse, zdrady, intrygi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Barwny język i wciągająca fabuła – czego można chcieć więcej od książki tego typu? Oczywiście nie jest to publikacja historyczno – naukowa lecz fabularna powieść, czyli swobodna interpretacja autorki, poparta jednak faktami i autentyzmem postaci. Zaznaczyć jeszcze muszę, że w książce jest kilka bardzo mocnych, okrutnych scen - np tortur czy też egzekucji Aleksego, syna Piotra. Czytelnik o słabszych nerwach może poczuć się troszeczkę zaszokowany, dla osób zaznajomionych już nieco z historią Rosji i postacią np cara Iwana Groźnego nie będzie to nic nowego. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując - bardzo ciekawa i bogata w detale lektura, która dobrze ukazuje rosyjskiego ducha tamtych czasów, ożywia Moskwę i salony Sankt Petersburga XVIII wieku oraz nadaje nowy, ludzki, ale często bezlitosny wymiar postaciom oglądanym przez nas na portretach wiszących w Ermitażu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<a href="http://www.hermitagemuseum.org/fcgi-bin/db2www/descrPage.mac/descrPage?selLang=Russian&indexClass=PICTURE_RU&PID=GJ-4522&numView=1&ID_NUM=9&thumbFile=%2Ftmplobs%2FPJA3_40SMVFPK0QNXE6.jpg&embViewVer=last&comeFrom=quick&sorting=no&thumbId=6&numResults=462&tmCond=%B5%DA%D0%E2%D5%E0%D8%DD%D0+I+&searchIndex=TAGFILRU&author=%BD%B5%B8%B7%B2%B5%C1%C2%B5%BD">źródło obrazu</a><br />
<br />
_______________<br />
<br />
<b>Ellen Alpsten<br />
<br />
"Caryca"<br />
<br />
Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2011. Str. 540 </b><br />
<br />
<b>_______________ </b>Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-86667054908933871172011-09-23T18:37:00.000+02:002011-09-23T18:37:15.231+02:00Wpis jesienno - melancholijny <br />
<b><span style="font-size: small;">"Zapach jesienny"</span></b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">Już liście zieloną wyzionęły duszę</div><div style="text-align: center;">i pachnie nią teraz ten park,</div><div style="text-align: center;">gorzko, fiołkowo-parmeńsko,</div><div style="text-align: center;">grzybami, dębami i miętą,</div><div style="text-align: center;">oczekując przybycia zakochanych par...</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Odurzający to zapach,</div><div style="text-align: center;">właściwy jesiennym fermentom</div><div style="text-align: center;">ma równocześnie siłę kobiecą</div><div style="text-align: center;">i słodycz męską...</div><div style="text-align: center;">tajemniczo brzmi szelest bezwładu,</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">uroczy i martwy szmer...</div><div style="text-align: center;">w tej alei,</div><div style="text-align: center;">w tej chwili, rozumiem,</div><div style="text-align: center;">że istnieje Śmierć...</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Może i ludzkie serce</div><div style="text-align: center;">pachnie równie jesiennie,</div><div style="text-align: center;">parmeńsko, dębowo,</div><div style="text-align: center;">na cmentarzach</div><div style="text-align: center;">w śmiertelnej swojej poniewierce?</div> <br />
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFvlYKakUMyu-KSYmu6Ll84x_uFvX2oSW1_1nXQDLheRJfIILC3ZmUQipjA8Lh7vtTRr-TDIykeFIlWhwoXASAePoRVgvDix43aN3qgP446ZlTOReHdY43zhJ0saLCiH0Wf9rNZHqna16d/s1600/jesien7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFvlYKakUMyu-KSYmu6Ll84x_uFvX2oSW1_1nXQDLheRJfIILC3ZmUQipjA8Lh7vtTRr-TDIykeFIlWhwoXASAePoRVgvDix43aN3qgP446ZlTOReHdY43zhJ0saLCiH0Wf9rNZHqna16d/s400/jesien7.jpg" width="400" /></a></div><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>Jesienny wieczó</b>r</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Jest w świetlistości przedjesiennych zmierzchów</div><div style="text-align: center;">Tkliwy, tajemny czar zadumy,</div><div style="text-align: center;">Złowieszczy blask i barwność drzew w rozpierzchu,</div><div style="text-align: center;">Czerwiennych liści lekkie, czule szumy.</div><div style="text-align: center;">I cichy błękit, co się mgliście chmurzy,</div><div style="text-align: center;">Że ziemia wokół smutnie sierocieje</div><div style="text-align: center;">I jak przeczucie nadchodzącej burzy</div><div style="text-align: center;">Czasem porywczy, chłodny wiatr zawieje.</div><div style="text-align: center;">Znużeniem wszystko, wyczerpaniem tchnie,</div><div style="text-align: center;">Uśmiechem cichym schyłku i więdnienia,</div><div style="text-align: center;">Co u rozumnej się istoty zwie</div><div style="text-align: center;">Podniosłą wstydliwością jej cierpienia.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> Fiodor Tutczew </div><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0pEFvbIuai4K5HunDynX5MwhiC3WUr1vR3EccteIpbW0i8TvvQ2JuouJyplqkDeq1Pc4XW5UoTbAJTyWuU7Z-_uxcSGQFHSk7IoUJpMdhAJj0EZV6JYY8I7i0JPz4xII3hQrcTNspg5uq/s1600/jesien10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0pEFvbIuai4K5HunDynX5MwhiC3WUr1vR3EccteIpbW0i8TvvQ2JuouJyplqkDeq1Pc4XW5UoTbAJTyWuU7Z-_uxcSGQFHSk7IoUJpMdhAJj0EZV6JYY8I7i0JPz4xII3hQrcTNspg5uq/s400/jesien10.jpg" width="400" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>Zachód jesienny</b></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Przeszłość jak ogród zaczarowany,</div><div style="text-align: center;">Przyszłość jak pełna owoców misa.</div><div style="text-align: center;">Liści opadłych złote dywany,</div><div style="text-align: center;">Winograd ognia strzępami zwisa.</div><div style="text-align: center;">Zmierzch, jak dzieciństwo, </div><div style="text-align: center;">roztacza cudy,</div><div style="text-align: center;">Barwne muzyki miast myśli przędzie.</div><div style="text-align: center;">Nie ma pamięci i nie ma złudy.</div><div style="text-align: center;">Wszystko jest prawdą. Wszystko jest wszędzie.</div><div style="text-align: center;">Sok purpurowe rozpiera grono</div><div style="text-align: center;">Na dni jesiennych wino wyborne.</div><div style="text-align: center;">Wszystko dziś piękne było. Niech płoną</div><div style="text-align: center;">Rudoczerwone lasy wieczorne.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> Leopold Staff</div><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1rxYPtYQaZ961AbXnlyVvbeWp1z-vbDjPyBFCweNhAlRBtT1BQQqqKA_51b1DsF8uwV8iSvnl_9FBSkt3ygoTGA1nEN2TD4ZutjN0QJeCn1bGEQlFHvsVswuML5SlmbOFaS6ejZ3NCh-f/s1600/jesien_czerwonyt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="337" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1rxYPtYQaZ961AbXnlyVvbeWp1z-vbDjPyBFCweNhAlRBtT1BQQqqKA_51b1DsF8uwV8iSvnl_9FBSkt3ygoTGA1nEN2TD4ZutjN0QJeCn1bGEQlFHvsVswuML5SlmbOFaS6ejZ3NCh-f/s400/jesien_czerwonyt.jpg" width="400" /></a></div><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>List z jesieni </b> </div><div style="text-align: center;">Czekam listu od ciebie… Tam Południa słońce</div><div style="text-align: center;">I morze mówi z tobą…U mnie długa słota,</div><div style="text-align: center;">Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące…</div><div style="text-align: center;">Dziś pogoda… lecz słońce chore – jak tęsknota…</div><div style="text-align: center;">Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,</div><div style="text-align: center;">Bo tu żadne nie kwitną już… Niech go przepoi</div><div style="text-align: center;">Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty –</div><div style="text-align: center;">Albo go noś godzinę w fałdach sukni twojej …</div><div style="text-align: center;">A papier niechaj będzie niebieski…Bo może</div><div style="text-align: center;">Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze </div><div style="text-align: center;">Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie;</div><div style="text-align: center;">Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną,</div><div style="text-align: center;">A ja, samotny, może znów będę przez okno</div><div style="text-align: center;">Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie</div><div style="text-align: center;"> </div><div style="text-align: center;"> Leopold Staff </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjcCovSf5EhgJVLzzScrQgEa768-qlGsMufinelsneRYnBkC1Ti9tKInoL2kbG5C7M70HJ1FFCm4CHTwYasvWOhX4a1R0CsyiGSzTNFYySgx6-0trRnX2WZD5sbVdla-4O_ZxOF-O8vJ-X/s1600/jesien9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjcCovSf5EhgJVLzzScrQgEa768-qlGsMufinelsneRYnBkC1Ti9tKInoL2kbG5C7M70HJ1FFCm4CHTwYasvWOhX4a1R0CsyiGSzTNFYySgx6-0trRnX2WZD5sbVdla-4O_ZxOF-O8vJ-X/s400/jesien9.jpg" width="300" /></a></div><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>***(liściu...)</b></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">liściu</div><div style="text-align: center;">osłoń mnie zielenią</div><div style="text-align: center;">jestem jesienne nagie drzewo</div><div style="text-align: center;">z zimna drżę </div><div style="text-align: center;">wodo</div><div style="text-align: center;">napój mnie</div><div style="text-align: center;">jestem piaskiem</div><div style="text-align: center;">gorącej suchej pustyni</div><div style="text-align: center;">wiatr mnie przegarnia ręką</div><div style="text-align: center;">ogrzej mnie</div><div style="text-align: center;">ty który jesteś słońcem</div><div style="text-align: center;">przed którym stoję</div><div style="text-align: center;">ukryta w słowach jak w drzew cieniu</div><div style="text-align: center;">źródło bijące</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"> Halina Poświatowska</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXnIU_Py-DknCEm-lVbGvWt_45MPL-_rVgJBUoi74hANbiK8ESnBTJuD9IHiBz1R1C9Ep4HjKl8caRMcWR0fLVW6RrR87D9lE6rL2d79L9o_VwEoCVt5vkGkvZQjY4QW6fks-laOtDkwsN/s1600/jesien4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXnIU_Py-DknCEm-lVbGvWt_45MPL-_rVgJBUoi74hANbiK8ESnBTJuD9IHiBz1R1C9Ep4HjKl8caRMcWR0fLVW6RrR87D9lE6rL2d79L9o_VwEoCVt5vkGkvZQjY4QW6fks-laOtDkwsN/s320/jesien4.jpg" width="320" /></a></div><br />
<br />
_______________________<br />
<br />
<br />
Od godziny 11:04 mamy już astronomiczną jesień :)<br />
Pomimo tego, że bardzo lubię lato,ciepło i długie wieczory to jesień wyzwala we mnie zawsze romantyczną duszę - lubię delikatny zapach dymu unoszący się w powietrzu, grzyby pachnące ściółką leśną, feerię tycjanowskich rudości w parkach, jakiej pozazdrościć mogą palety największych mistrzów malarstwa. I ten cudowny szelest liści pod stopami. Lubię taki melancholijny, refleksyjny czas z nutką zadumy... <br />
Oby tegoroczna jesień była taka jak dzisiejszy dzień - słoneczna, piękna, pełna barw - po prostu złota, polska jesień. <br />
<br />
______________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6705469320218517260.post-91421228649808857182011-09-11T21:48:00.000+02:002011-09-11T21:48:42.280+02:00Rozbitkowie szukający ocalenia - Sabina Sikora<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvyJ0wvrXFAhWRIBbYJnv1RsSEMZ0oj8Mbbb1I3nZC1LHvm8ewujjxlAbpYeACuU8TbclvBt73PJMRivLVLb5FLmziQyeK4J4bi-hjYHF2SFlyCRCHpY6RH_CzEDcSLkoddIyb3NmjOEEX/s1600/rozbitkowie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvyJ0wvrXFAhWRIBbYJnv1RsSEMZ0oj8Mbbb1I3nZC1LHvm8ewujjxlAbpYeACuU8TbclvBt73PJMRivLVLb5FLmziQyeK4J4bi-hjYHF2SFlyCRCHpY6RH_CzEDcSLkoddIyb3NmjOEEX/s320/rozbitkowie.jpg" width="229" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><i>„Rozbitkowie szukający ocalenia”</i>, jak słusznie zauważono w notce od wydawcy, delikatnie wymyka się wszelkim próbom klasyfikacji i interpretacji. Jak bowiem opisać słowami, próbować wyjaśnić sens, a tym bardziej poddać ocenie książkę tak pełną wrażliwości, słów subtelnych, lirycznych, wyznań tak osobistych, szczerych, refleksyjnych. W której czasami pewien infantylizm zastosowanych środków wyrazu łączy się z naprawdę głębokimi metaforami. </div><br />
<div style="text-align: justify;"> Jest to opowieść o kobiecie w średnim wieku, plastyczce, której wielka wrażliwość nie pozwala na życie zgodne z oczekiwaniami społeczeństwa. Jest ona przykładem ludzi „niedostosowanych” do świata takiego, jakim jest, ale dostosowanych do takiego jakim powinien być. Ludzi samotnych w tłumie, wolących tworzyć sobie własne, bezpieczne terytoria, w których jednak także są samotni i wyobcowani. Dokucza je ciągły brak stabilizacji – bohaterka bezskutecznie próbuje realizować się w swoich pasjach: ”<i>marzę o jakiejś pracowni, żeby w niej kontynuować różne dyscypliny twórcze; interesuje mnie grafika, malarstwo, tkanie gobelinów”</i>. Z powodu tej <i>„namiastki egzystencji bez określonego kształtu”</i> i braku możliwości rozwinięcia skrzydeł popada w marazm i depresję. Próbuje wałczyć z tym uczuciem – <i>„traktuję się jak małą dziewczynkę, której należy dać klapsa</i>” a to z kolei prowadzi do wewnętrznego rozbicia i jeszcze większego zagubienia. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"> W opowieści pojawiają się częste reminiscencje dotyczące mężczyzn obecnych niegdyś w jej życiu, ciągłego poszukiwania tego prawdziwego uczucia, czasami może troszeczkę egzaltowanie wyrażane, ale mówiąc o miłości tak łatwo przecież jest popaść w górnolotne tony. A ta kobieta przede wszystkim pragnie kochać i być kochaną. W swoich rozważaniach często zatraca się, rozkrusza i gubi <i>„poczucie własnych możliwości”</i>. Rozsupłuje swoje problemy, bezustannie szuka środków wyrazu, nowych form artystycznych, nowego zajęcia – po to, aby zrealizować, wyrazić siebie . Autorka podzieliła książkę na dwie części – wymowa pierwszej jest pesymistyczna, można pokusić się o interpretację odnośnie do tytułu – ta część jest o rozbitkach, cześć druga o „szalupie ratunkowej”, którą tylko autorka owych wyznań jest w stanie dla siebie odszukać na morzu jej wzburzonych doznań. Dodam tylko, aby nie pozostawiać wrażenia całkowitej beznadziejności, że w bohaterce zajdą zmiany : <i>„coś się we mnie zmieniło, coś zagrało nutą swobodną. Jeszcze nie wystartowałam w tej nowej formie osobowości, więc nie orientuję się, jaki przybierze kształt”</i>…</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Od pierwszych przeczytanych słów coś sprawiało, że lektury nie mogłam porzucić i odłożyć, pomimo ogromnego ładunku smutku i melancholii w niej zawartego. A sprawił to piękny, inteligentny styl tej powieści, pełen plastycznych porównań, słowa pełne wrażliwości, delikatności. Styl, który swoim sposobem wyrażania i pewną oszczędnością środków ekspresji czasami przypominał mi <span class="slicetext" dir="ltr"> Françoise</span> Sagan . </div><div style="text-align: justify;">Do tego główna bohaterka jest wielbicielką książek, są one dla niej <i>„filmem oglądanym duszą”</i>, czytając w tramwaju potrafi przejechać trzy przystanki, nie mogłam więc jej nie polubić, a do tego jeszcze w narrację wplecione są tytuły książek, które bohaterka czyta, jest więc także okazja do poszerzenia swojej listy czytelniczej o kolejne pozycje. Ja w ten sposób wzbogaciłam ją m.in o postać Karla Bjarnhofa – uzdolnionego muzyka, który stracił wzrok - i jego książki <i>„ Gasnące oczy”</i> i <i>„Łaskawe światło”</i>. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><i>„Rozbitkowie szukający ocalenia”</i> to książka <b>specyficzna</b> i takiego także czytelnika zadowoli. Wrażliwego odbiorcę, który, podobnie jak bohaterka, w książkach <i>„wyławia melodię słów w harmonijnych zestawieniach”</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<br />
_________________<br />
<br />
<b>Sabina Sikora</b><br />
<br />
<b>"Rozbitkowie szukający ocalenia"<br />
<br />
Wydawnictwo Unia, Katowice, 2002 r. Str. 320</b><br />
<br />
_________________<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXozdoMWGiEubXbXWfM6azys2-9oYWcvakM2DvVxLcnm5hU8pCHhvVlQrNNAV-oy-TupdV2QrAOM3hvAQm6Z0BrHViVJvFe0h1G-bds99FpddYtyZrsLBzAjjwbdSzZOQdV3wDbPc5_0-Q/s1600/dark_tranquillity.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXozdoMWGiEubXbXWfM6azys2-9oYWcvakM2DvVxLcnm5hU8pCHhvVlQrNNAV-oy-TupdV2QrAOM3hvAQm6Z0BrHViVJvFe0h1G-bds99FpddYtyZrsLBzAjjwbdSzZOQdV3wDbPc5_0-Q/s320/dark_tranquillity.jpg" width="320" /></a></div><br />
<br />
________________Nemenihttp://www.blogger.com/profile/09475170311742583472noreply@blogger.com13