środa, 9 lutego 2011
Sekret z przeszłości
„ Ja, jedynak, przez długi czas miałem brata”¹.
Takim wyznaniem zaczyna się historia, która stała się wielkim sukcesem wydawniczym we Francji i została laureatką wielu nagród. A stworzył ją francuski psychoanalityk, który postanowił zostać pisarzem - Philippe Grimbert.
Na kartach swojej skromnej, bo liczącej 197 stron powieści opowiedział nam historię chłopca imieniem Philipp. Dorasta on w kochającej się rodzinie, w pięknej dzielnicy w powojennym Paryżu. Jego rodzice są wspaniali, wysportowani, dla Philippa są chodzącymi ideałami. Z pozoru rodzinna sielanka. Jest tylko jedna rzecz – Philipp wie, że w pewien, choć niezawiniony przez siebie sposób, zawiódł oczekiwania w nim pokładane - jest chłopcem chorowitym, chudziutkim, takim chucherkiem, z którym nie liczy się nikt w szkole ani na boisku. Chociaż rodzice nie dają mu tego w żaden sposób odczuć, on jednak czasami dostrzega ten ledwo uchwytny błysk rozczarowania w oczach ojca. Tworzy więc sobie w wyobraźni starszego brata, który jest taki, jakim chciałby widzieć go ojciec chłopca – silny, wysportowany, odważny. Ideał. Philipp nie wie, że pewnego dnia pozna tajemnicę, skrzętnie ukrywaną, że potwierdzą się pewne rzeczy, które zawsze wyczuwał swoim siódmym zmysłem, że zostanie mu opowiedziana prawdziwa historia jego rodziny, coś, co wydarzyło się podczas wojny, a co odcisnęło piętno na życiu wszystkich –
„ Nazajutrz po ukończeniu piętnastu lat dowiedziałem się wreszcie tego, o czym wiedziałem zawsze”.²
Grimbert podejmuje w swojej powieści wiele ważnych tematów – o tożsamość, zarówno jednostki jak i przynależność narodową, o wypieraniu się za wszelką cenę własnego pochodzenia, korzeni, nawet wtedy, gdy żadne niebezpieczeństwo już nie grozi a nad głową dawno przestały powiewać czerwone sztandary z czarnym znakiem pośrodku… Ale czy można wymazać to, do czego należymy/ czy da się wymazać z pamięci przeszłe wydarzenia , a zwykła zmiana nazwiska spowoduje, że staniemy się kimś innym, zetrze z bohaterów ich pochodzenie, które tak bardzo chcą zataić? Jak pisze sam autor : „Stale pytano mnie o pochodzenie nazwiska Grimbert, jego pisownia niepokoiła, węszono „n” ukryte pod „m”, wyczuwano „g”, choć „t” miało zatrzeć pamięć o nim.”³
Uwagę zwraca język, jakim posługuje się w swej narracji Grimbert – oszczędność słów, pewien dystans, czasami szorstkość – to nie jest narracja rozbudowana. Jest to jednocześnie język pełen aluzji, nic nie jest nazwane wprost, szczególnie w początkowej fazie powieści, kiedy my również możemy się tylko domyślać pewnych faktów, w wielu miejscach czytelnik musi polegać na swojej wiedzy, chociażby o holokauście, aby w pełni zrozumieć przekaz autora. Od samego początku autor daje nam zakamuflowane wskazówki, dzięki którym odkrywamy, składamy wszystko w całość. Rozdziały są krótkie, to takie prawdziwe miniatury w których możemy rozkoszować się naprawdę dobrym pisarstwem.
Jak napisałam na początku, książka jest skromna objętościowo, ale bogata w treści. Na 197 stronach autorowi udało się zmieścić tragiczną historię pewnej rodziny, wszystkie jej obawy, namiętności, lęki. To hołd złożony ofiarom holokaustu, pomnik i epitafium przede wszystkim dla dzieci, które, tak pełne życia rozpłynęły się nagle w szarej mgle historii, podczas tych strasznych wojennych dni. To naprawdę piękna książka, z pewnością nikogo nie pozostawi obojętnym.
¹ Philippe Grimbert „ Tajemnica”, str.1
² tamże, str.75
³ tamże, str. 15
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data polskiej premiery: 2010-04-14
Język oryginału: francuski
Tytuł oryginału: Un Secret
Moja ocena: 5/5
________________________________
Warto też dodać, że na podstawie książki powstał film pod tym samym tytułem,
z przepiękną muzyką Zbigniewa Preisnera.
________________________________
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa recenzja i oczywiście zapisuję na listę "do kupienia". Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) To na pewno będzie udany zakup ;)
OdpowiedzUsuńWitam, trafiłam tutaj przypadkiem i zostałam na dłużej :)
OdpowiedzUsuńRecenzja i hasła takie jak Paryż, tajemnica, wojna. zachęcają mnie do przeczytania książki. Umieszczę ją sobie w planowanych.
Ja dopiero zaczynam blogować, ale coraz bardziej mnie to wciąga ;)
Pozdrawiam!
Witaj, Bellatriks - cieszę się, że tutaj trafiłaś, zapraszam do częstych odwiedzin :) Ja też dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem i nie mogę uwierzyć, że tak długo z tym czekałam, bo blog,mim krótkiego stażu, już stał się nieodłączną częścią mojego życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Blogi i książki wciągają :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości w jego prowadzeniu życzę.
Co do książki.
Zachęciłaś mnie do przeczytania.
I okładka mnie zauroczyła.
Nemeni - mam takie same odczucia, co do bloga :)
OdpowiedzUsuńA widzę, że też zgłosiłaś się do Spisu Moli Książkowych, ja wysłałam im e-mail, ale na razie bez odzewu ;/
Z miłą chęcią będę Cię odwiedzać :))