Wystarczy zagrać tak, jak zagrał Colin Firth we wspaniałym filmie "Jak zostać królem", czyli"The King Speech".
W końcu miałam możliwość obejrzenia tego dzieła i jestem pod ogromnym wrażeniem. Tak mało kręci się obecnie filmów w podobnym stylu, pełnym elegancji, bazujących głównie na grze aktorskiej a nie na tonie fajerwerków i wybuchów pirotechnicznych. Z równym powodzeniem film można by przenieść na deski teatralne i scenariusz wcale nie wymagałby wielu poprawek. Na uwagę zasługuje wspaniała kreacja Colina Firtha i już ściskam za niego kciuki za wygraną w Oscarowej gali. Warto też odnotować grę Heleny Bonham Carter - chociaż rola drugoplanowa, nie pozostaje bynajmniej w cieniu, wręcz przeciwnie, uzupełnia obraz i dodaje obrazowi elegancji i wytworności. Wspaniały film. I chociaż niektórzy twierdzą, że trochę nudnawy, ja nie nudziłam się ani minuty. Po prostu - trzeba lubić takie klimaty i filmy ciagnące się swoim niespiesznym tempem. Ja lubię. Bardzo.
Moją uwagę zwróciły przepiękne kapelusze królowej Elżbiety:
Mnie się również ten film spodobał. Nie pomyslałam o możliwości przeniesienia do teatru, ale to świtny pomysł, pod warunkiem, że sztuka pozostałaby w tym samym klimacie, bez udziwnień i unowocześniania
OdpowiedzUsuń