Gdy powieść Hjalmara Söderberga ukazała się drukiem w roku 1895 wśród krytyków literackich wywołała oburzenie swoją frywolną i amoralną treścią. Współczesny czytelnik może tylko z pobłażliwym uśmiechem traktować podobne opinie.
Söderberg był prekursorem szwedzkiego dekadentyzmu. Nazywany mistrzem miniaturowych, błyskotliwych form literackich, w swoich skromnych objętościowo powieściach demonstrował niezwykle trafny zmysł obserwacyjny.
W swojej debiutanckiej powieści "Zabłąkani" ukazuje czytelnikom postać Tomasa Webera, dandysa - niespecjalnie przejmującego się konwenansami "niebieskiego ptaka" – typowego przedstawiciela pokolenia fin de siècle - trochę cynika, sybaryty, dbającego tylko o własne wygody
i zaspokajanie próżności. Pogrążonego w marazmie młodego człowieka, który "całymi przedpołudniami potrafił krążyć bez celu po ulicach wiedziony impulsem chwili, gdy tymczasem w domu kurz coraz grubszą warstwą pokrywał podręczniki na półce. Był szczęśliwy, ale niespokojny. Czuł, że idzie z wiatrem, w dół zbocza, swobodnie oddychając, ale nie dostrzegał swego kursu" [cyt.str.84].
I takie też wiedzie życie - leżąc na kanapie snuje mrzonki o lepszym życiu w przyszłości, właściwie nie dostrzega kursu, w jakim pokierować ma swoim życiem, cierpi na ciągłe wahania nastroju, nawet w miłości nie potrafi opowiedzieć się po żadnej ze stron...Do pewnego czasu, kiedy to i on będzie zmuszony zmierzyć się z problemami i zastanowić nad słowami Tomasza à Kempis " Cóż nam po długim życiu, skoro tak mało się doskonalimy? Długie życie nie zawsze ulepsza człowieka" [cyt.str.144].
Utwór Söderberga oprócz problemów egzystencjalnych zawiera w sobie i tę romantyczną stronę - czytelnik zachwycony będzie opisami XIX - wiecznego Sztokholmu i jego zmieniającej się wraz z porami roku przyrody, które mimo, że dosyć oszczędne - wydaje się, że nie ma w nich ani jednego zbędnego słowa - są przecież bardzo plastyczne. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim dokładność i dbałość w opisywaniu kolorów, ich odcieni. Za przykład niech posłuży tu cytat: "Jak daleko sięgnąć wzrokiem spod półprzymkniętych powiek, rozciągają się dywany traw w sennej, monotonnej zieleni lata, a zielone drzewa o osobliwie zarysowanych konturach stoją nieruchomo na podobieństwo na wpół równomiernie skrojonych kulis w jakimś idyllicznym teatralnym raju. wiązy, klony, kasztanowce... I srebrnoszare topole... A na samym przodzie, na proscenium, oddzielony od pozostałych drzew, stanął wielki i bardzo stary jesion. Pod jego koroną śni mroczny i aksamitnie ciemnozielony cień." [ cyt. str. 54/55]
Proza Hjalmara Söderberga, mimo, że tak skondensowana, mieni się zarazem tak wieloma odcieniami, zawiera głębię, zmusza do refleksji . "Zabłąkania" to utwór, do którego można wracać wielokrotnie, odczytywać fragmentarycznie po to, by za każdym razem znaleźć w nim coś nowego. Mimo, że został napisany ponad sto lat temu współczesny czytelnik ani przez chwilę nie czuje się znużony ani stylem autora, ani opowiadaną historią, bo niektóre prawdy pozostają niezmienne bez względu na liczbę cyfr na kalendarzu.
_____________________
"Zabłąkania"
Rok polskiego wydania: 2010
_________________________
Widzę, że wspólnie krążymy po literackiej mapie Skandynawii. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie zapowiada się ta przechadzka po dziewiętnastowiecznym Sztokholmie.
Lirael - faktycznie, tak się nam wspólnie złożyło :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa i warta przeczytania:). Bardzo miło ją wspominam. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńZaczynam być coraz bardziej zainteresowania tą lekturą, jeszcze trochę i na nią zapoluję ;)
OdpowiedzUsuńDo Sztokholmu mam duży sentyment. Z tym miastem wiążą się bardzo ważne dla mnie wspomnienia. Chociaż książka odwołuje się do dawnych czasów, to jakoś tak kusi... ;)
OdpowiedzUsuńDekadentyzm w literaturze, jakoś zawsze magicznie mnie pociąga:)
OdpowiedzUsuńDzięki za tego bloga :):)
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać :)
Hej !
Zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń