sobota, 2 lipca 2011

Czytelniczy miszmasz

   Ponieważ ostatnimi czasy natchnienie opuściło moje skromne progi, a i  czasu na prawdziwe pisanie, takie "od serca" też mam przedziwnie niewiele, postanowiłam zebrać kilka lektur, które przeczytałam niedawno, w jednym poście, bo uważam, że warte są choćby kilku dobrych słów.










Książka o której napisano już wiele dobrego. Przepełniona sentymentalną tęsknotą za czasem minionym. Ale nie jest to ckliwy sentymentalizm. Świat, z którym czas nie obszedł się łagodnie, który bezpowrotnie przeminął , a mimo to wciąż wywołuje w nas nostalgię. Zofia Brońska i historia jej rodziny. Kresy i jej niełatwa historia opowiedziana w porywający sposób. Wspomnienia w kolorze sepii. Piękne i prawdziwe.


Philip Marsden, "Dom na Kresach. Powrót" Wydawnictwo WAB,2008. str. 300


__________________________________________________











Już podtytuł mówi sam za siebie. A brzmi on: " Opowieść o toruńskim kupcu, krwawych zbrodniach, śpiewających żabach i czupurnej piekareczce". Myślę, że wystarczy dodać, że jest to przezabawna kryminalna historia osadzona w średniowiecznym Toruniu. Mnóstwo pikantnych szczegółów, dobra fabuła i ciekawie skonstruowane postaci. Kraków ma Kacpra Ryxa, Toruń ma Levena. Polecam!


Tomasz Szlendak, "Leven" Wydawnictwo Otwarte, 2008. str.356

________________________________________________





Zbiór znakomitych szkiców, esejów z lat 1996 - 2000, a dotyczących aktualnych i dzisiaj problemów związanych z nowoczesnym rynkiem wydawniczym, infantylizacją środków masowego przekazu, całym coraz bardziej skomercjalizowanym światkiem literackim, w którym pisarze, intelektualiści, twórcy z prawdziwego zdarzenia stali się gatunkiem zagrożonym a gdzie liczy się zysk, reklama i chwytliwy okładkowy blurb.

Dubravka Ugrešić w tak charakterystycznym dla siebie lekkim, inteligentnym i ironicznym stylu porusza tematy bliskie każdemu czytelnikowi, który w książkach ceni sobie nie tylko opakowanie, chwytliwe slogany ale przede w wszystkim treść.
" Na demokratycznym rynku każdy ma prawo do własnego głosu. Prawdą jest, że nie każdy może być chirurgiem, matematykiem czy pianistą, ale odkąd okazało się, że każdy może wydać książkę, niejeden wtargnął na literacki rynek. Literatura stała się biletem wstępu dostępnym dla wszystkich, biletem na podróż na dostępną dla wszystkich orbitę wybrańców, sposobem zarobienia dużych pieniędzy, również dostępnym dla wszystkich. Raptem okazało się, że żyjemy w czasach, których wszyscy mają prawo do własnego głosu, wszyscy mówią i nikt nikogo nie słucha"


Dubravka Ugrešić, "Czytanie wzbronione" Wydawnictwo Świat Literacki, 2004. str. 248

_______________________________________________

8 komentarzy:

  1. Dom na Kresach czytałam i podobała mi się:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Same smaczki, ale "Leven" najbardziej mnie zaintrygował. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A i mnie opuszczają ostatnio całkowicie siły i gdy siadam przy biurku z zeszytem, lub przed klawiaturą, to choć słowa napływają, wydają się być całkowicie pozbawione uczuć, które w rzeczywistości tak bardzo chcę przekazać. Wolę odczekać, zgromadzić myśli i ubrać je w odpowiednie słowa- jak należy. Z Twojego szkicu ostatnich lektur, w szczególności kusi mnie "Dom na Kresach". Ogromnie lubię historie rodzinne, a opatrzone pięknem przyrody w tle- czytelnicza uczta!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dom na kresach" czytałam, bardzo mi się podobała:) Natomiast na "Leven' poluję, bo już od dawna w notesiku figuruje , a mnie ciągle coś przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Montgomerry - jedną z recenzji, które ogromnie zachęciły mnie do lektury tej książki była właśnie ta na Twoim blogu :)

    ~Ewo - Leven to fajny facet, a chociaż odrobinę niedzisiejszy, jednak ma swój urok ;) Polecam - zamierzchła historia ożywa, a soczysty język dodaje jej pikanterii ;)

    ~Kasiu - mam identyczne odczucia - sama lepiej bym tego nie wyraziła, naprawdę.... A "Dom na Kresach" polecam z czystym sumieniem.

    ~Szamanko - mnie "Levena" udało się wypożyczyć z mojej biblioteki, też dosyć dług na niego "polowałam" - ciągle był w czytaniu. W końcu udało się go zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie czytałam żadnej z powyższych książek, ale zaintrygowała mnie ta m.in. o czupurnej piekareczce -tak jakoś sympatycznie brzmi, chociaż to kryminał 8]

    A z tym czasem, to naprawdę nie pogniewałabym się gdyby któraś doba magicznie się rozciągnęła ;D I gdyby nie egzemplarze recenzenckie, to nie wiem, czy bym zmobilizowała się teraz do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale Cię rozumiem- jeszcze niedawno sama, mimo wielkich chęci, nie mogłam napisać kompletnie nic sensownego... Bardzo frustrujące.
    Bardzo się ucieszyłam widząc "Dom na kresach" i żałuję odrobinę, że nie mogłam poznać bliżej Twoich odczuć po przeczytaniu tej lektury, gdyż czeka ona na regale i jest w moich najbliższych czytelniczych planach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Alu - nie żałuj, nic straconego ;) Moje odczucia po lekturze "Domu na Kresach" są bardzo pozytywne - nostalgiczna powieść o świecie bezpowrotnie utraconym, do tego pisana pięknym językiem. Ja takie bardzo lubię i sądzę, że Tobie także powinna przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)