niedziela, 9 października 2011

Szczęśliwy traf - Louise Shaffer






  "Szczęśliwy traf" to powieść oparta  na schemacie wielokrotnie wykorzystywanym  w literaturze i można nawet  powiedzieć, że lekko już wyeksploatowanym -  saga pokoleniowa, czyli prababcia -> babcia -> matka -> córka, przy czym tej ostatniej powierza się zwykle rolę siły sprawczej, dzięki której wszystkie rodzinne sekrety, grzeszki ukryte dotąd przed osobami postronnymi i wciśnięte w najciemniejsze zakamarki pamięci wychodzą na światło dzienne i lśnią tam pełnym blaskiem, bez względu na to, jak usilnie starano się, by je skryć. 

 Główna bohaterka, Carrie, po śmierci swojej matki Rose, filantropki i gorliwej działaczki społecznej, zaczyna odkrywać pewne rysy na nieskazitelnym dotąd obrazie tej tak uwielbianej przez wszystkich osoby. Rysy zaczynają powiększać się w miarę, jak Carrie zagłębia się coraz bardziej w dzieje ich rodziny. Historia jej babci, matki i ojca bardzo ją zafrapuje, tym bardziej, że nie miała zbyt wiele okazji, aby poznać ją bliżej, a w pamięci pozostały jej tylko niewyraźne reminiscencje z przeszłości.

 Wraz  Carrie odkryjemy więc sekrety rodziny, która idealna była tylko na zewnątrz, a tak naprawdę kryła w sobie wiele bólu i wzajemnych animozji.  Przeniesiemy się w przeszłość, do Ameryki lat trzydziestych, czterdziestych, odwiedzimy Broadway i ówczesny światek artystyczny, kiedy to babcia Carrie była niekwestionowaną gwiazdą sceny. Dowiemy się, co sprawiło, że matka Carrie znienawidziła jej babcię do tego stopnia, że zerwała z nią wszelkie kontakty i zakazała ich także wnuczce.


 Mówiąc w dużym skrócie " Szczęśliwy traf" to opowieść o rodzinie, której członkowie, zwłaszcza kobiety w relacji matka - córka, przez lata wzajemnie się krzywdziły, czasem kierując się źle pojmowanym dobrem drugiej osoby . I o tym, jak przeszłość ( zwłaszcza taka, która kryje w sobie nierozwiązane problemy) w bezlitosny sposób wpływa na teraźniejszość.

 Nie mogę napisać, że jest to lektura niesamowicie odkrywcza czy powalająca na kolana, ale czyta się ją z przyjemnością. Po prostu - ciekawie i dobrze napisana saga obyczajowa, bez szczególnych fajerwerków, ale też bez spektakularnych potknięć. Mnie zainteresowała i wciągnęła, bo jest niewątpliwie tak, jak stwierdził jeden z amerykańskich recenzentów tej powieści : "Shaffer ma talent do snucia opowieści" .


______________
Louise Shaffer

"Szczęśliwy traf"

Wydawnictwo Świat Książki, 2011. Str. 334


_____________

19 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze pisarki, ale sekret i saga rodzinna - te słowa kuszą mimo ze jak piszesz książka nie porywa, ale dobrze się czyta. I ta okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem fajnie jest móc poczytać coś lekkiego i przyjemnego o wielopokoleniowych losach rodzinnych, gdyż niekiedy wychodzą na światło dziennie tajemnicze sekrety.
    Nie wiem jak jest w tej książce, ale zaryzykuje szansą jej poznania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna okładka! Niby taka prosta i zwyczajna, a jednak... ma siłę przyciągania. Sama książka wydaje się interesująca. Chętnie bym ją przeczytała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uh, jak ja dawno nie czytałam żadnej sagi. Chyba ostatnio "Dom sióstr" Charlotte Link, jak dobrze kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ameryka lat 30-tych i 40-tych? To brzmi intrygująco jak dla mnie, w dodatku jeszcze ta saga rodzinna... Muszę przeczytać!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Od razu zwróciłam uwagę na tę książkę, okładka prześliczna taka delikatna. Trochę ostudziłaś moje must read ale to z całą pewnością moje klimaty więc prędzej czy później przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna okładka i ciekawa recenzja. Mam nadzieję, że mi lektura także się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie książki - ciekawe, przyjemne sagi rodzinne. Nawet nie przeszkadza mi w nich brak jakiejś bardziej żwawej akcji.

    A piękna okładka "Szczęśliwego trafu" przekonuje mnie do tej książki prawie tak samo bardzo jak Twoja recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że wielu osobom przypadła do gustu okładka - nic dziwnego, jest naprawdę piękna i można powiedzieć - wysmakowana :) A to w książkach wydawanych obecnie nie zdarza się często.
    Dziękuję za komentarze i pozdrawiam wszystkich cieplutko !

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią sięgnę po tę publikację. Lubię takie historie, ale muszę je sobie dawkować w odstępach - sięgam po nie od czasu do czasu. Zauważyłam, że Świat Książki przygotował kilka tego typu pozycji na jesienny czas. Ja właśnie czytam jedną z nich 8)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ Bellatriks - koniecznie muszę zapoznać się bliżej z ofertą ŚK i znaleźć jeszcze coś dla siebie - właśnie ze względu na nadchodzące dłuuugie jesienno - zimowe wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przyszłam od siebie tutaj, zeby ci jeszcze powiedzieć, że uwielbiam Twój szablon, jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  13. ~ Kasiu - dziękuję pięknie. W imieniu szablonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisarka ma talent do snucia opowieści, a Nemeni ma talent do pisania recenzji :). Pozdrawiam jesienno spod ciepłego kocyka z kubkiem jaśminowej herbaty w ręku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Nemeni.Znalazłam Cię. A przyszłam z portalu pisarskiego. Będę teraz do Ciebie często zaglądać.
    Serdecznie pozdrawiam. Hedwig

    OdpowiedzUsuń
  16. ~ a guciamal ( oprócz innych rozlicznych uzdolnień ) ma talent poprawiania ludziom humoru :))
    ~ Hedwig Zatem witaj w moich skromnych, ale niezwykle gościnnych progach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A zatem cieszę się bardzo, jeśli waćpanią w dobry humor wprawiłam

    OdpowiedzUsuń
  18. Choć może tak jak pisałaś, nie okaże się rewelacyjną, treść brzmi na tyle interesująco, że chętnie po nią sięgnę. Lubię takie rodzinne, wielopokoleniowe sagi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kinga - toż ja dzięki Tobie trafiłam na sagę "Kobiety z Czerwonych Bagien", za co jestem Ci bardzo wdzięczna, bo książka świetna :) Też jestem miłośniczką sag ;))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)