czwartek, 1 września 2011

Fatum - Piotr Rowicki

  Gdańsk, XVII wiek. W porcie statki delikatnie kołyszą się w rytm morskich fal, strzeliste maszty majestatycznie wznoszą się wprost w błękitne niebo. Długi Targ pełen jest gwaru, pokrzykiwań żeglarzy, nawoływania kupców, rzemieślników, handel kwitnie, w pracowniach malarskich najsłynniejsi artyści portretują bogatych mieszczan i rajców miejskich, miasto staje się najważniejszym ośrodkiem artystycznym na Pomorzu. Jan Heweliusz w swoim obserwatorium tworzy katalog gwiazd.
Dwór Artusa tętni życiem, bogaci kupcy nie szczędzą grosza, pieniste, złote piwo leje się strumieniami. Oto Gdańsk, nadbałtyckie miasto nad Motławą, porozcinane siecią kanałów dzięki którym zasłużyło  na dumne miano  jednego z kilku miast nazywanych  „Wenecją północy” .


   Ale jest także drugie oblicze miasta – mroczny świat rzezimieszków, złodziejaszków i różnorakich szubrawców. Zakazane zaułki, spelunki, zamtuzy z paniami traktującymi lekko wszelkie obyczaje i za garść monet gotowymi na najbardziej nawet wymyślne igraszki.  Mordercy i samobójcy - przy czym tymi pierwszymi stają się często praworządni, poważani i ogólnie szanowani obywatele. I właśnie do takiego mrocznego Gdańska zabiera nas Piotr Rowicki w książce „Fatum”. Chce ukazać to drugie, mroczne oblicze miasta, w którym „nie było bogatej sztukaterii, obrazów, zdobień i rustyki. Tam była pani noc i ostatni przechodzień próbujący z łuczywem w dłoni odnaleźć drogę do domu. Tam był strach, błoto i brudne dziewki. Tam śmieci zrzucane z okien, szaleńcy błąkający się od drzwi do drzwi.”

„Fatum” to zbiór dziesięciu opowiadań, które zespala, oprócz Gdańska, jeden temat – zbrodnia. Dokonywana z rozmaitych powodów, w najróżniejszy, często bardzo wymyślny sposób i przez ludzi o zróżnicowanej kondycji społecznej. W afekcie jak i z premedytacją. Przebiegle, podstępnie, z zimną krwią. Z miłości, zawiści. Przypadkowo. A nad wszystkim unosi się nieuchronny, nieodwracalny los - złowieszcze fatum, nieuniknione przeznaczenie.

 Nie będę wchodzić w szczegóły, by nieopatrznym słowem nie zdradzić zbyt wiele. Powiem tylko, że jak to zwykle z opowiadaniami bywa, także i tutaj -  są gorsze i lepsze. Moimi faworytkami są „Śmierć i pomarańcze”, ”Dorotka” oraz „Zbrodniarz, którego oszukała zbrodnia” – ta ostatnia opowiastka jest według mnie najlepsza z całego zbioru. Tytułowe „Fatum” nieco mnie zawiodło, można je potraktować jako rozgrzewkę przed dalszą lekturą, bo książka ta jest jak karuzela – rozkręca się powoli, po to, by z każdym kolejnym opowiadaniem nabrać prędkości .
Na okładce wykorzystano rycinę z doskonałego zbioru historycznych kostiumów
Braun &Schneider


Coś naprawdę specyficznego jest w klimacie tej książki. Autor umiejętnie odmalował ducha tamtych czasów. Chociażby na przykład poprzez rubaszny, dosyć gruboskórny humor, który charakteryzował ludzi ówczesnej epoki. Realia historyczne są bardzo dobrze nakreślone, kilka znanych postaci przewija się między wydarzeniami, co dodaje akcji „smaczku”. Opowiadania są ciekawie skonstruowane, różnorodne pod względem stylistycznym

Jestem dosyć nieobiektywna w ocenie książek tego typu, bo cieszę się z każdej nowo wydawanej pozycji, która oprócz warstwy fabularnej ma w tle historię – i to historię naszą, rodzimą. Cieszę się dlatego, że autorzy zaczęli odkrywać potencjał, jaki drzemie w dziejach minionych. Mariusz Wollny stworzył Kacpra Ryxa, świetną serię kryminałów, dzięki której mógł ukazać renesansowy Kraków i życie żaków, Piotr Rowicki przenosi nas teraz do barokowego Gdańska. Marzę, aby autor pokusił się o napisanie powieści utrzymanej w podobnym stylu jak opowiadania ze zbioru „Fatum”. Takiej porządnej pod względem objętości - liczącej co najmniej czterysta stron!

_____________

Piotr Rowicki

"Fatum"

Wydawnictwo Oficynka, Gdańsk 2011. Str. 230

____________

22 komentarze:

  1. Raczej ciężko odnajduje się w takich klimatach, dlatego wyjątkowo tej pozycji mówię pas.
    Może kolejna książka bardziej przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~ cyrysia - rozumiem doskonale, dlatego nie będę namawać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, widzę że mamy podobne upodobania! XVII-wieczny Gdańsk odwiedzałam w tym roku z Żoną astronoma - polecam serdecznie! A teraz jestem świeżo po wizycie w rewolucyjnym Paryżu - razem z Józefiną :)
    Fatum od razu sobie na LC zaznaczam, bo do tamtego Gdańska z przyjemnością bym wróciła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pięknie napisałaś o tej książce. Uwielbiam takie klimaty. Kiedyś u siebie na blogu napisałam, że gdyby dane mi było przenieść się w przeszłość, to byłby to przełom XV/XVI wieku, XX-lecie międzywojenne i lata 80-te XX wieku. Zawsze podziwiałam i podziwiam pisarzy, którzy osadzają akcję swoich powieśći w jakichś zamieszchłych czasach, cofając się o kilka wieków wstecz. Myślę, że ogromną sztuką jest oddać atmosferę realiów tamtego okresu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ viv - "Żonę astronoma" mam już przeczytaną, zamówiłam w Empiku jeszcze w przedsprzedaży :) Zresztą podobnie jak "Fatum". I zawsze naiwnie liczę, że książka dotrze do mnie przed premierą i zawsze jestem zawiedziona, że dostaję ją do rąk kilka dni po :D A Józefina jeszcze jest przede mną, Ale też ja w końcu "dopadnę" :)

    ~ Agnieszko - dziękuję :) Tak, to jest ogromnie trudne, dlatego tak niewiele osób podejmuje się tej próby. Trzeba mieć nie tylko polot, wyobraźnię i talent do pisania, ale także wiedzę historyczną, aby opisywane realia uczynić w miarę wiarygodnymi. A to zawsze niełatwe zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tym razem pozostaje mi tylko podpisać się pod Cyrysią...Chyba, że przypadkiem te opowiadania trafią w moje ręce to dam im szansę, ale tylko dzięki Twojej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Ewuniu - Dziękuję Ci bardzo za komentarz :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Do recenzji powinnaś dodać- idealna dla Guciamal. Jestem Gdańszczanką od urodzenia. Uwielbiam książki z historią w tle. XVII wiek wiek kojarzy w Gdańsku kojarzy mi się z przesympatyczną opowieścią O Hedwidze - czyli Panienką z okienka.
    Trafiłaś też w chwilę odpowiednią, bo dziś pomyślałam sobie, iż powinnam wprowadzić zakładkę - książki z Gdańskiem w tle i jako mieszkanka tego pięknego, dumnego, miłującego wolność miasta powinnam szukać jego śladów w literaturze. Czy Żona astronoma to opowieść o Heweliuszu?
    Jeśli można było by wybrać sobie epokę to ja oczywiście wybieram albo renesansowe lub barokowe Włochy, albo XIX wieczny Paryż :). Chociaż nie pogardzę rolą obserwatora budowy średniowiecznej katedry; zwłaszcza, że ich budowa trwała wieki mogłabym sobie obserwować i obserwować.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Gosiu - no to ta książka będzie idealnie pasowała do takiej zakładki :) Nie wiem tylko, czy treść tych opowiadań, takich dosadnych i czasami dosyć niewybrednych podpasuje Tobie, ale miejsce akcji, tło historyczne - jak najbardziej! Zazdroszczę Ci tego Gdańska, piękne miasto. Nie mogę nie wpaść w zachwyt zwłaszcza nad jego historią, choć trudną to przecież tak bogatą. Kraków i Gdańsk - to dwa miasta, które naprawdę wielbię, i nie wstydzę się do tego przyznać.
    "Żona astronoma" to głównie opowieść o Elżbiecie, ale oczywiście niejako na jej tle mamy także sylwetkę Jana.
    "Panienkę z okienka" znam z ekrnizacji z Polą Raksą, ale nie mogę przypomnieć sobie w tej chwili, czy też czytałam literacki pierwowzór :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka czeka na półce i już sie nie mogę doczekać aby zacząć ją czytać :-D

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ Cassiel - zatem życzę wielu wrażeń podczas czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że jakoś przebrnę przez dosadne i niewybredne meandry, byle tylko nie było tam pewnego rodzaju brutalności, którego nie toleruje mój organizm :(
    Kraków też należy do moich ulubionych miast polskich.
    Panienki chyba też nie czytałam, ale film wspominam z sentymentem

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Gosiu - tak przy okazji - odnośnie budowy średniowiecznej katedry i Paryża - książka "Wiosna kamieni" - o budowie paryskiej Notre Dame. Nie wiem czy miałaś okazję czytać - gdzieś w otchłaniach bibliotek pewnie dostępne. Tam można poczuć się troszeczkę jak obserwator procesu powstawania katedry, choć może narracja niezbyt zajmująca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ksiązki z historią w tle lubię, ale te różne zwyrodnienia i zbrodnie, ten cały mroczny póświatek mnie odstrasza, ten tytuł akurat raczej nei dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. ~ Aneta - rozumiem - to rzeczywiście specyficzny rodzaj książki historycznej, a taka tematyka nie każdemu odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od kiedy mieszkam w Gdańsku, czyli od roku z górą, mam chęć na powieści z Gdańskiem w tle. Mam jedną na półce, wypożyczoną z biblioteki, ale jeszcze przed nią czeka kilka innych. Świetnie, że znalazłam u Ciebie tę pozycję, będę wiedziała, czego szukać :))

    OdpowiedzUsuń
  17. ~limonka - cieszę się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Coś mnie w tej książce zainteresowało, chociaż to nie do końca mój klimat. To "coś" chodzi z mną już od kilkunastu dni. Może uda mi się dostać tę publikację do recenzji (zgłosiłam się nakanapie.pl), a jak nie, to pewnie zakupię 8)

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Bellatriks - faktycznie, ta książka ma w sobie owo "coś " ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Я нахожусь в поиске достойного любовника, мне необходима ласка и внимание, буду ждать тебя здесь:[url=http://seks-moimir.com/?t=1091][b]международные сайты знакомств бесплатные[/b][/url][url=http://sex-meets.ru/?t=1091][b]love знакомства[/b][/url][url=http://sexosen.com/?t=1091][b]знакомства майл ру мои сообщения[/b][/url]
    на какой день знакомства стоит заниматься сексомсекс-знакомства с натуральной естественной женщинойкиев знакомства секс фотосекс знакомства и без платнознакомства без регистрации для интима

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem, jak to możliwe, że przeoczyłam twoją informację o książce Wiosna kamieni. Na szczęście ja często wracam do ulubionych blogów i wpisów i odnalazłam. Ufff. Nie darowałabym sobie. Już dopisałam do listy lektur.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)