poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Powstańczy pamiętnik

  








  "Mój pamiętnik - zapiski z Powstania Warszawskiego" są relacją młodziutkiej, szesnastoletniej dziewczyny, łączniczki z batalionu "Parasol". Swoje przemyślenia zapisywała w zeszycie wyjętym z rozbitej wystawy sklepowej. Okładka ozdobiona delikatnymi, kolorowymi, optymistycznymi w wydźwięku różyczkami, zawiera dramatyczne zapiski. Pamiętnik prowadziła tylko jeden miesiąc, do pierwszego września 1944r..

Fragmenty:
1 sierpień 1944 - Czuję się winna, zastanawiam się, jak mam uczynić - Ojczyzna - to zwycięża. Biegnę, ze nie czuję nóg, lecz jakby skrzydła.

3 sierpnia- przykro mi i szleję z rozpaczy, nieuważnie zbiłam butelkę z benzyną,nie wybaczę sobie tego marnotrawstwa.

6 sierpnia - Ranni, czuję ich cierpienia, mam chaos w głowie, jutro chcę pójść na linię, muszę być silna fizycznie i duchowo. Boże daj mi przezwyciężyć wszystko (siebie), przecież to dla Niej, dla Polski.

8 sierpnia - Jesteśmy zgnębieni - nie wierzymy, lecz ufamy, to mówią nasze oczy, usta zaciśnięte. Jesteśmy opanowani.

10 sierpnia - modlę się, tak mnie coś dławi w gardle, myślę o mamie, o moim domu, o tym, czy wszyscy żyją. Boże - pomóż nam!

23 sierpnia - Nie ma tu dla nikogo litości, a przynajmniej dla siebie - obowiązek - honor - miłość ojczyzny. (...) Chcemy bronić się do końca, obronić do ostatniego z nas miejsca święte, dla naszych kolegów, a jednak trzeba znów stąd pójść. Zebrać swą zwierzęcość,wyprostować zgięte członki. Czekać rozkazu, aby dalej krwawić więcej lub mniej - istnieć i mścić się - idziemy, jesteśmy konduktem najpotworniejszych upiorów.

1 września - Przypuszczam,że cała ta eskapada sierpniowa, a także przejście co najmniej 5 godzin kanałem wyryło na mnie piętno niesamowite (...)Ze wszystkich stron kanonady. Groza śmierci. Tu się odczuwało tę słabość ludzi po twarzach zmęczonych i otępiałych, chęć zrzucenia z siebie, niech inni cierpią, abyśmy my wyszli cało i uniknęli tej strasznej śmierci. czasem modlitwa tchórzliwa dochodziła mych uszu i gdzieś z piwnicy przerażone oczy tłumu. Przecież nie wszyscy byli tacy - o nie. Spotykało się w każdym kącie zrujnowanym oczy pałające i oczy szczere. Kobiety całujące miejsca święte, skrwawione - oni podtrzymywali w nas ducha. Trwaliśmy dwa miesiące.

Słowa pełne patosu, a jak napisała Barbara Robakiewicz w posłowiu:
"Patos to po grecku ból, cierpienie. Patosu mógł doświadczyć bohater tragedii, który na skutek działania fatum odczuwał ingerencję sił ponadludzkich na swój los. Zostawał przez te siły zmiażdżony, jeżeli zaś wobec nich stawał na wysokości zadania, doświadczał boskości, heroizmu, transcendencji. Doświadczał sensu" .

Wszystkie cytaty pochodzą z:
 
"Mój pamiętnik z Powstania Warszawskiego"
Henryka Zarzycka - Dziakowska
Dom Wydawniczy TCHU, Warszawa 2005, str. 64

__________________________

9 komentarzy:

  1. Co tu się rozpisywać - koniecznie muszę przeczytać. I nie tylko ze względu na kolejną rocznicę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka odpowiednia dla upamiętnienia 67. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. I podzielę zdanie Ewy: nie ma co się rozpisywać, po prostu muszę przeczytać ten pamiętnik.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam fragmenty pamiętnika Białoszewskiego, który ogromnie mnie pochłonął. Tematyka powstania warszawskiego jest gwarancją dobrej literatury, choć pewnie trzeba też nieco lubić historię. Te dramatyczne wydarzenia, waleczność, patriotyzm powinny być znane każdemu współczesnemu Polakowi, a muzeum PW miejscem obowiązkowego pobytu. Swoją drogą chętnie przeczytałabym tę książkę, by zobaczyć jak to wszystko wyglądało z perspektywy kobiety...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka bardzo ciekawa, ale szkoda, że książka jest tak niewielka objętościowo... Jeżeli znajdę ją w swojej bibliotece, to pewnie wypożyczę i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i zapamiętam do końca życia. To jedna z tych książek które mam na swojej półce z myślą o moich dzieciach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli zobaczę tę książkę w bibliotece, porwę ją od razu do domu :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki wojenne pisane z perspektywy kobiet. Są dla mnie bardziej klarowne i zrozumiałe. Zdecydowanie sięgnę po tą pozycję.
    Myślę, że w obliczu dzisiejszego dnia każdy powinien poświęcić chociażby chwilkę bohaterstwu powstańców i pewnym stopniu określić znaczenie patyjotyzmu.

    http://www.youtube.com/watch?v=awws8zDvZt4&feature=player_embedded

    OdpowiedzUsuń
  8. ~ Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod tym postem. Są dla mnie niezwykle cenne. Świadczą one o tym, że pamiętamy i chcemy pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat Powstania Warszawskiego jest mi szczególnie bliski. A "Zośka" oraz "Parasol" najszczególniejsi. Pamiętamy cały czas Nemeni, nie tylko w czasie rocznic. Ostatnio przeczytałam "Pamiętniki żołnierzy baonu " - polecam Ci serdecznie. To przerażająco smutna opowieść, ale z drugiej strony niosąca ze sobą wielką siłę. Do tego stopnia angażuje, że zapomina się o całym świecie...
    Dla mnie była szczególnie wartościowa po zapoznaniu się z książką Kamińskiego "Zośka i Parasol". Te same rzeczy ukazane są często z różnego punktu widzenia. Daje to niesamowity efekt...

    Pozdrawiam serdecznie
    Elina

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)