wtorek, 14 czerwca 2011

Oblężone













 We wstępie do książki Agnieszka Knyt napisała: „Historia wojen pisana jest głównie przez mężczyzn. W tej książce zdecydowaliśmy się opowiedzieć o doświadczeniu blokady przez zapisy trzech kobiet. Wyjątkowych – dzięki złożonemu przez siebie świadectwu”



„Oblężone” to trzy kobiece punkty widzenia, trzy relacje z oblężonego Leningradu. Bardzo od siebie odmienne, bo kobiety, które sporządzały te zapiski różniły się zarówno sytuacją materialną czy życiową, ale połączyło je jedno miasto, czas, doświadczenia. Połączyła je wola przetrwania i nadzieja zachowania człowieczeństwa w tych tak odczłowieczonych czasach.

  Leningrad – miasto zamknięte w kleszcze, oblężone, odcięte od świata. Na początku praktycznie bez dostaw żywności, jakiejkolwiek pomocy. Jedyną drogą dostarczania podstawowych produktów do oblężonego miasta była tzw „droga życia” przez jezioro Ładoga. Ale transporty te nie wystarczały do zapewnienia pożywienia miastu liczącemu ponad dwa miliony mieszkańców. Blisko 900 dni trwała gehenna ludzi, którym w porę nie udało się ewakuować, kiedy jeszcze mieli taką możliwość. Bezduszne statystyki podają liczbę ofiar sięgającą miliona osób. Większość zginęła z głodu i wycieńczenia, wiele osób zostało ofiarami licznych nalotów i pożarów nękających miasto od pierwszych dni września 1941 roku.. A przecież każda z tych miliona osób to osobna historia, osobny dramat.

  Ośrodek „Karta” prezentuje nam w swojej publikacji wspomnienia trzech kobiet. Jako pierwszy „Dziennik czasu blokady” Jeleny Kolczyny. Są to zapiski młodej kobiety, mężatki, mamy malutkiej Leny. Swoje przemyślenia zapisywała ona na czym się dało: na skrawkach gazet, tapet, każdym świstku papieru nadającym się do pisania. To bardzo poruszające notatki, koncentrujące się głównie na temacie wszechobecnym w Leningradzie w owym czasie – na braku pożywienia. To swoiste studium głodu. Jelena przytacza wiele przykładów, do czego zdolny jest człowiek postawiony w tak ekstremalnej sytuacji. Jak sama pisze:
Istnieje - jak widać - jakaś granica fizycznej wytrzymałości, po przekroczeniu której człowiek staje się nieczuły na wszystko prócz własnych cierpień. Heroizmu, ofiarności, czynienia dobra można oczekiwać jedynie od człowieka sytego lub głodującego od niedawna. My zaś poznaliśmy głód, który nas upokorzył, zmiażdżył i uczynił z nas bydlęta. Wy, którzy przyjdziecie po nas i przeczytacie może te słowa, bądźcie dla nas wyrozumiali" [cyt. str. 58].
  Poruszające jest w tym wszystkim także to, że pomimo własnego wyczerpania, skrajnie trudnej sytuacji, lituje się nad miastem: "Gorycz zalewała mi serce na widok oszpeconych przez blokadę rysów drogiego miasta" [cyt. str. 59],a do domu przynosi liście klonu, aby mieć namiastkę wolności, wyobrazić sobie wiatr szumiący w ich liściach - "A poza tym, może to ostanie liście klonu w moim życiu" [cyt. str.23 ]
  Następnym świadectwem są fragmenty „Zakazanego dziennika” Olgi Bergholc – literatki, poetki. Jej głos dodawał otuchy leningradczykom – w radiu deklamowała swoje patriotyczne wiersze ku pokrzepieniu serc, była „głosem oblężonego miasta”. Mąż Olgi Bergholc Nikołaj Mołczanow stał się ofiarą głodu – zmarł z powodu atrofii i wycieńczenia. Jej dziennik przez lata leżał w archiwach państwowych, w Rosji pełnego wydania doczekał się dopiero w ubiegłym roku. W jej wspomnieniach chęć życia cały czas walczy z chęcią poddania się, złe przeczucia wypierane są przez dobre myśli, po depresji następują chwile radośniejsze. Rozdwojenie, które towarzyszyło ludziom tamtych dni, kiedy to młodość, witalność nie chciała się poddać a jednocześnie nieodłącznym towarzyszem była śmierć. 29 grudnia 1942 roku pisze patetyczne słowa:
Pozostaliśmy ludźmi a życie, zamiast je znienawidzić, kochamy jeszcze bardziej Kochamy do ostatnich granic tej miłości - do pogardy śmierci [cyt. str. 152]
  Ostatnim świadectwem zamieszczonym w publikacji „Oblężone” są „Zapiski człowieka oblężonego” Lidii Ginzburg. Nie jest to pamiętnik ani dziennik lecz studium psychologiczne człowieka, inteligenta, nazwanego tutaj umownie En. Bardzo ciekawy opis wszystkich aspektów mających wpływ na zmiany w psychice i mechanizm dostosowywania się człowieka do zaistniałej sytuacji w miarę upływu czasu. Syndrom tzw ”człowieka z oblężenia”.

  Publikacja Ośrodka "Karta" to bardzo ciekawe spojrzenie na pewien aspekt wojny z punktu widzenia kobiet. Może poprzez swoją wrażliwość odczuwają i dostrzegają one więcej, a z pewnością potrafią ukazać tą drugą, delikatniejszą, bardziej ludzką stronę konfliktów, które prowadzone "na górze", pomiędzy mocarstwami zawsze przecież największe i najtragiczniejsze żniwo zbierają wśród tych najbardziej bezbronnych.


Wszystkie cytaty pochodzą z : "Oblężone", wyd. Ośrodek "Karta", czerwiec 2011.
______________


"Życie musi toczyć się dalej"

_____________

7 komentarzy:

  1. I jak tu nie dopisać takiej książki do listy, gdy recenzja brzmi tak kusząco?? Dopisałam, nie miałam wyjścia:D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty już coś przeczytasz i opiszesz to tak, że ja też muszę...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, świetna recenzja i tak bardzo zachęcająca... Cóż pozostaje mi innego? Dopisuje do listy i muszę przeczytać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Kasandra - dziękuję :) I również pozdrawiam!

    ~Ewo - i vice versa ;)

    ~Kass - dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat książki ciężki. Trudno się o nim rozmawia. Tym bardziej nie jest łatwo napisać recenzję. Ty sobie z tym poradziłaś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ Piotr - :)

    ~ Joanno - bardzo dziękuję za słowa uznania :) Temat rzeczywiście trudny, tym bardziej, że pozostał on do dzisiaj jedną z wielu niewyjaśnionych do końca białych plam w historii Rosji i świata. Wiele przemilczeń, zakłamań... Temat trudny - nie mniej jednak interesujący. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i bardzo mile widziany, tak więc śmiało zapraszam do dzielenia się ze mną Waszymi myślami i odczuciami :)