Zatrzymane w kadrze, ocalone od niepamięci, na przekór zapomnieniu. Takie właśnie są opowiadania Luisa Sepúlvedy ze zbioru zatytułowanego „Lampa Aladyna”, który ukazał się niedawno nakładem wydawnictwa Noir Sur Blanc.
Patagonia, Hamburg, duch Kawafisa unoszący się nad wspaniałą Aleksandrią, kobiety, tułacze pozbawieni swojego miejsca na ziemi, palestyński sprzedawca, który schodzi na ląd w Puerto Eden, Antonio Jose Bolivar - wygnaniec z ziemi Shuarów, który lubił czytać romanse – to tylko niektóre miejsca i postaci, jakie spotkamy w naszej wspólnej wędrówce i podróży w głąb pamięci, przemieszczając się wraz z autorem pomiędzy prawdą a fikcją.
W dwunastu bardzo zróżnicowanych zarówno pod względem treści, formy, objętości jak i stylu opowiadaniach, które śmiało określić możemy powieściami w miniaturze, Sepúlveda wskrzesza swoich dawnych bohaterów, a zarazem ukazuje nam całe bogate spektrum twórczości. Jest to prawdziwa podróż w krainę wspomnień pisarza, w której postaci z jego życia szepczą nam do ucha swoje historie, a nad wszystkim unosi się uczucie nostalgii, zadumy i opuszczenia, oddane z tak charakterystyczną dla twórczości tego chilijskiego autora dokładnością i drobiazgowością.
Prostota i wyrafinowanie – te dwa słowa nie wykluczają się wzajemnie, gdy mówimy o twórczości Luisa Sepúlvedy. Jego opowiadania są łatwe w odbiorze, nieskomplikowane językowo, a zarazem tak pełne elegancji, znaczeń, szlachetności.
„Lampę Aladyna” śmiało można polecić każdemu czytelnikowi – temu, który zawarł już bliższą znajomość z twórczością chilijskiego pisarza – bo zazna niewiarygodnej przyjemności obcowania z tym, do czego przyzwyczaił nas ten autor. A czytelnik otwierający dopiero skrzynię ze skarbami wspomnień Sepúlvedy będzie miał wspaniały powód, by sięgnąć po inne jego teksty.
Autor zaprasza nas do podążenia za nim w sfery
poza czasem i przestrzenią, tam, gdzie morze łączy się z lądem, w owej nieuniknionej ojczyźnie żywych i umarłych [cyt. str. 62]
Naprawdę warto tam podążyć wraz z nim.
_______________
Luis Sepúlveda
"Lampa Aladyna i inne opowiadania na przekór niepamięci"
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc, 2011 rok
________________
Oj, rzaaadko czytam opowiadania. :) Skoro jednak Ty tak kusisz...:) To, kto wie. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi intrygująco, więc i książka musi być ciekawa. Z przyjemnością przeczytam, jak na nią trafię:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja nie mam uprzedzeń do opowiadań, uważam, że jeśli dobrze napisane potrafią poruszyć tak dogłębnie jak powieść.
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje słowa, droga Nemeni, poczułam taką nostalgię, taki urokliwy klimat bijący z nich i niedający o sobie zapomnieć. Jeśli w książce również odnajdę tą elegancję, zadumę to jestem pewna, że opowiadania na długo pozostaną w mej pamięci i sercu. Dziękuję za wskazanie tej pozycji!
Ale się cieszę, że jest już polski przekład tej pozycji! Tyle czekania! Dzięki wielkie! Już wiem, jki będzie mój jutrzejszy zakup książkowy!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisałaś o tej książce. Od razu chciałoby się ją wziąć do ręki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przepadam za opowiadaniami.
Pozdrawiam :)
~Ewa - no właśnie, kto wie ;)
OdpowiedzUsuń~Kasandra - polecam :)
~Alu - polecam tego autora z czystym sercem :) Mnie podoba się w jego opowiadaniach niewymuszoność, niesilenie się na górnolotność a jednocześnie taka intymność i umiejętność pisania o ważnych rzeczach z prostotą.
Dziękuję Ci za piękny komentarz :)
~Anonimie - słowa podziękowania należą się raczej wydawnictwu, a nie mnie ;)
~Claudette - może kiedyś przekonasz się także do krótkiej formy literackiej :) Dziękuję za miłe słowo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń